Koalicja Obywatelska, podobnie jak Trzecia Droga, wśród swoich propozycji wymieniają powrót handlu w niedzielę. Pracownicy handlu w rozmowie z TOK FM nie kryją wściekłości na Donalda Tuska za to, że planuje wprowadzenie pomysłu, który odbierze im możliwość spędzenia wolnego czasu z rodziną.
Co mu nagle odbiło z tym zniesieniem zakazu handlu w niedzielę? Po co go rusza i komu chce się przypodobać? Przecież ludzie już przyzwyczaili do tego, że w niedzielę nie robią zakupów. Gdy przychodzi handlowa, w naszym sklepie są pustki
— podkreśla w rozmowie z TOK FM Anna Kostrzewa, pracowniczka jednej z krakowskich Biedronek, nie kryjąc wściekłości na Donalda Tuska. Co ciekawe, mimo to kobieta dalej planuje głosować na KO.
Kobieta zaznacza, że klienci przez ostatnie lata i tak już przyzwyczaili się do tego, że w niedzielę nie robi się zakupów. W propozycji KO zawarta jest podwójna stawka za pracę w niedzielę, a także zagwarantowane dwa wolne weekendy w miesiącu. To jednak nie satysfakcjonuje pani Anny, ponieważ dla niej liczy się czas spędzony z rodziną, a nie pieniądze.
Po co było na nowo nakręcać ten hejt? Czy ja znowu muszę tłumaczyć się z tego, że mam rodzinę i prawo do spędzania z nią czasu? Przepraszam, a na c**j mi podwójna stawka, skoro właściwie nie będę widywać się z mężem, dziećmi i siostrą bliźniaczką
— mówi rozgoryczona pracowniczka.
Niezadowolona z propozycji KO jest także pani Paulina, pracowniczka Biedronki w Ciechanowie.
Niech politycy, którzy to wymyślają, przyjadą do nas i porobią w naszym tempie. Ja im pokażę, jak wykładać na półki warzywa, owoce, mięso, nabiał i jak wypiekać bułki. I szybko, raz, raz, bo klienci czekają. No i oczywiście w świątek, piątek i niedzielę, jak przed 2018 rokiem. Już po czterech godzinach by odpadli. Po prostu nie byliby w stanie tego wytrzymać fizycznie
— stwierdza. Kobieta nie wierzy, by KO była w stanie skutecznie wyegzekwować od pracodawcy pomysł w kwestii podwójnej stawki za pracę w niedzielę.
Po prostu będę dostawała za nią dzień wolny w tygodniu. Spędzę go sama, bo mąż będzie siedział w pracy, a dzieci w szkole. Wolę mieć wolną niedzielę, wziąć ich do parku, pojechać nad jezioro czy do mamy na wieś i tam pochodzić po lesie. A nie tyrać tylko dlatego, że inni mają wolne i chcą sobie spacerować po supermarkecie
— mówi. Pani Paulina deklaruje się jako wyborca PiS, a po obecnej propozycji KO ma u niej „jeszcze bardziej przechlapane”.
Pomysł formacji Tuska punktuje również pani Katarzyna, pracowniczka warszawskiego Kauflandzu. Kobieta do tej pory była wyborcą KO, ale obecnie zamierza głosować na Lewicę.
„Należy mi się dzień spokoju”
Kobieta odpowiada na argument, jaki pojawia się w przypadku ewentualnego zniesienia handlu w niedzielę, że przecież są inne grupy zawodowe, które pracują w niedziele - mowa m.in. o lekarzach czy pielęgniarkach.
Dobrze, ale oni są niezbędni, bo ratują innych. A my możemy innych poratować co najwyżej szynką, której ktoś zapomniał sobie kupić w tygodniu. To nie jest stan wyższej konieczności, tylko kwestia wygody. Dodajmy, wygody na nasz koszt
— zaznacza pani Katarzyna.
Należy mi się dzień spokoju. Taki, w którym mogę z mężem i córką poleżeć do późna, a potem wspólnie pogotować, zjeść, obejrzeć film lub powariować przy muzyce. Choćby jeden dzień, kiedy możemy to wszystko robić wspólnie. Moim zdaniem wszyscy tak powinni mieć w niedzielę, żeby spotkać się w tym wypoczynku
— podkreśla.
Kobieta nie kryje nierozumienia dla propozycji KO.
Nie rozumiem, dlaczego nasza strona dała PiS-owi zawłaszczyć hasło „rodzina” i pilnuje tylko wolności. A co, my nie mamy rodzin? A jeśli mamy, to musimy pójść z nią do PiS-u, żeby wzięło nas w obronę? Coś tu się pochrzaniło. Niech Tusk i spółka się ogarną. Mnie już stracili, idę do Lewicy
— mówi.
Jak widać, formacja Donalda Tuska zraziła do siebie pracowników handlu.
tkwl/TOK FM
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/664136-pracownicy-handlu-wsciekli-na-tuska-co-mu-nagle-odbilo