„Zwracając się w ten sposób do Unii Europejskiej oni mówią: Zabierzcie Polakom cokolwiek. Utrudnijcie im życie, aby pomóc nam wygrać wybory” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Patryk Jaki, europarlamentarzysta PiS komentując działania Leszka Millera i innych polityków Lewicy, którzy prosili KE o interwencję w sprawie wiz, a także mówili o wyjściu Polski ze strefy Schengen.
wPolityce.pl: Dlaczego Leszek Miller, a w ślad za nim Włodzimierz Czarzasty mówią o wyprowadzeniu Polski ze strefy Schengen? W europarlamencie dzieje się coś, o czym powinniśmy wiedzieć?
Patryk Jaki: Ustalmy w tej sprawie fakty. Fakty są takie, że nie ma procedury wyprowadzenia Polski ze strefy Schengen. To, w związku z tym, Polsce w ogóle nie grozi. Jest oczywiście problem, który teraz stworzono. Oni straszą po to, żeby zdobyć władzę. Zwracając się w ten sposób do Unii Europejskiej oni mówią: Zabierzcie Polakom cokolwiek. Utrudnijcie im życie, aby pomóc nam wygrać wybory. Czym to się różni od Targowicy? Ta drzewiej zwracała się do zewnętrznych sił, żeby interweniowały w Polsce, bo oni chcą więcej władzy. To typowy lokajski kompleks zdrady targowickiej.
Celowo wynosi się „aferę wizową” na arenę międzynarodową? Żeby Unia zainterweniowała?
Tak, ale trzeba zaznaczyć, że pretekst, którym się posługują jest przedstawiony w sposób kłamliwy. Rzeczywiście miał tutaj miejsce nielegalny proceder, ale nie dotyczył wcale 260 tys. pozwoleń na pracę, tylko 268 wiz. W przypadku których, w dodatku, proceder przestępczy został wykryty przez państwo i przerwany. Polska powinna raczej dostać za to pochwałę. Powinniśmy być pochwaleni za przerwanie procederu, a nie być ganieni, czy wysłuchiwać gróźb.
Sprawa jednak nie milknie wraz z większą liczbą ustaleń, które podaje prokuratura.
To świadome wprowadzanie Polaków w błąd, bo używa się tej liczby 260 tys. pozwoleń na pracę mając pełną świadomość tego, że pozwolenia na pracę są tylko pierwszym etapem weryfikacji czegokolwiek. W drugim etapie większość ludzi, którzy dostali pozwolenia na pracę, nigdy Polski nie zobaczy, bo nie przejdą procedury weryfikacyjnej. Mamy tutaj wielopoziomowe kłamstwo opozycji powtarzane po to, by dokuczyć Polakom. Polska sprawa to jest mała aferka, mały skrawek procederu przestępczego, który zresztą państwo wykryło. Takich prawdziwych afer wizowych, ogromnych, w Europie było naprawdę dużo. Najwięcej zresztą w Niemczech.
To dlaczego Unia tam nie interweniowała?
Tam tego typu działań europejskich nie widać. Trzeba pamiętać, dlaczego Unia Europejska podejmuje wszystkie takie sygnały. Dlatego, że w Unii wszyscy byli przyzwyczajeni do tego, że Polska jest państwem, z którego można czerpać różne zasoby. Polskę przyzwyczajono się traktować jako państwo kolonialne. Od kiedy jednak to my jesteśmy u władzy, wszystko się zmieniło. Polskie państwo jest dużo silniejsze niż było. Wystarczy zobaczyć, że w momencie, kiedy Unia nas nie krytykowała i byliśmy, zdaniem Unii, tacy wspaniali, bo rządził Tusk, państwo polskie miało biliona mniej złotych. Nasza pozycja była znacznie słabsza. Dzisiaj, kiedy nie działamy wedle tych lokajskich kompleksów, Unia nas krytykuje. Bo jesteśmy silniejsi, państwo polskie ma więcej pieniędzy, ludzie więcej zarabiają. Nikt już nie pracuje za 3 zł za godzinę. O to w tym wszystkim chodzi.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/664001-jaki-nie-ma-procedury-wyprowadzenia-polski-z-schengen