Leszek Miller, który nie tak dawno wraz z Markiem Belką i Włodzimierzem Cimoszewiczem, skierował list do szefowej Komisji Europejskiej ws. rzekomej afery wizowej, teraz straszy Polaków wyrzuceniem Polski ze strefy Schengen. Na słowa byłego premiera odpowiedział europoseł PiS Patryk Jaki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Belka, Miller i Cimoszewicz piszą do szefowej KE ws. wiz! Zalewska reaguje: „Trzech tenorów” rodem z PZPR jątrzy w PE
Były premier straszy Polaków
Miller, który był gościem programu „Prezydenci i premierzy” w Polsat NEWS, przekonywał, że Polsce grozi usunięcie ze strefy Schengen. Na platformie X (dawniej Twitter) zamieścił taki wpis:
W następnym tygodniu w Strasbourgu jest przewidziany punkt obrad plenarnych dotyczący afery wizowej. Już dzisiaj słyszę, że jeśli potwierdzą się wszystkie skandaliczne nieprawidłowości, to zostaniemy usunięci ze strefy Schengen. Jeśli UE odbierze Polsce możliwość swobodnego poruszania się bez wiz po Europie, to możemy podziękować PiSowi.
„Biurokracja UE nie chce rządu w Polsce, który się stawia”
Na słowa Miller odpowiedział europoseł Patryk Jaki.
Chodzi o to, że państwo wykryło 268 (szt!) nieprawidłowych przypadków i skutecznie przerwało proceder. Za co powinno dostać raczej pochwałę (szczególnie na tle bałaganu migracyjnego w innych państwach UE, które same nie wiedzą ilu mają migrantów i gdzie). Niestety mamy targowicę, która kiedyś pisała do Moskwy a teraz do biurokracji UE: szantażujcie Polaków, zabierzcie im coś, bylebyśmy mogli wrócić do władzy. A biurokracja UE nie chce rządu w Polsce, który się stawia. Wolną tych od lokajskich kompleksów, którzy zawsze zrobią co im się każe. I będzie w Polsce jak było: czyli płaca 3 zł za godzinę, ogromne bezrobocie a Niemcy kupują tu co chcą. Dziękuję, że mogłem pomóc
— napisał Jaki.
Przekręty wizowe w czasach Sikorskiego
W ostatnich dniach, portal wPolityce.pl dotarł do dokumentów, z których wynika, że już w 2012 roku doszło do skandalu dyplomatycznego, gdy francuskie służby wizowe zorientowały się, iż polski konsulat w Łucku ułatwił przerzut kilkunastu osób z Ukrainy do Francji. Wszystko wskazuje na to, że wizy były fałszowane przez urzędników podległych resortowi spraw zagranicznych, na którego czele stał wówczas Radosław Sikorski. Szokuje skala ordynarności przekrętu w konsulacie w Łucku.
Politycy opozycji lubią podkreślać, że tzw. afera wizowa, łączona pośrednio z Piotrem Wawrzykiem, byłym wiceministrem spraw zagranicznych, wywołuje międzynarodowe reperkusje i kłóci nas z partnerami unijnymi. Niepotwierdzone przecieki i celowo podwyższane liczby, rzekomo nielegalnie wydanych wiz, spowodowały, że na niemiecki dywanik trafić miał polski ambasador. Ciekawe, że prawdziwe przekręty, nie przeszkadzały naszym zachodnim sojusznikom, gdy dochodziło do nich w czasach rządów Donalda Tuska i jego zaufanego ministra Radosława Sikorskiego.
Sprawa dotyczy konsulatu w Łucku na Ukrainie, w którym często dochodziło do licznych nieprawidłowości, a nawet przekrętów. Z aktu oskarżenia dotyczącego 312 udokumentowanych przypadków nieprawidłowości (w rzeczywistości proceder mógł obejmować nawet 2 tysiące wiz wydanych z naruszeniem przepisów), uderzająca jest sprawa kilkunastu Ukrainek i jednego Ukraińca, którzy otrzymali wizy z naruszeniem prawa.
CZYTAJ WIĘCEJ: UJAWNIAMY. Przekręty wizowe w czasach Sikorskiego wywołały międzynarodowy skandal dyplomatyczny
kk/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663809-miller-straszy-wyrzuceniem-polski-z-schengen-jaki-odpowiada