Zastanawiałem się, czy coś pisać o tym nędznym obrazie Holland, wszak wszyto zostało już powiedziane, ale dorzucę i ja swój głos choćby by pokazać, że wspieram naszych żołnierzy, policjantów, strażników na granicy. Tekst dzielę na dwie części by porządków, a właściwie konwencji nie mieszać. Jedna to dramat, nawet bolesny, druga to groteska o żenującej głupocie w czystej postaci
Zawsze uważałem, że w powiedzeniu, iż trzecie pokolenie AK walczy z trzecim pokoleniem Ubeków jest dużo przesady. Że niesie w sobie nachalny patos, infantylną egzaltację. Ani nie to męstwo, ani nie te najtrudniejsze wybory, poświęcenie, więc nie ma się co nadymać, pod bohaterów podszywać, bo żyje nam się dobrze i bezpiecznie. Coś jednak z prawdy w tym powiedzeniu jest i przekonujemy się o tym za każdym razem, gdy natykamy się na takie coś jak obrzydlistwo, plugastwo Holland.
To zła kobieta jest - nikt z branży nie powie jak traktuje ludzi i najmniej o nią chodzi. Raczej o tych wszystkich, którzy bronią jej ataku na nas, naszych żołnierzy, strażników, policjantów, a wiedzą, że to co się dzieje na granicy, to efekt „Operacji Śluza” ruskiego i białoruskiego reżimu. Że po sąsiedzku toczy się prawdziwa wojna, a niekontrolowany napływ przerzucanych przez kacapów ludzi wywołałby chaos w Polsce. Tak jak teraz we Włoszech, Niemcach, Francji i nie bylibyśmy w stanie przyjąć milionów prawdziwych uchodźców z Ukrainy.
Wiedzą, też, że ten obrzydliwy, zakłamany obraz, w którym polscy funkcjonariusze pokazywani są jak niemieccy zbrodniarze z II Wojny Światowej - znamy te klimaty filmowe: noc okupacji, kolczaste druty, światła jak z wież strażniczych w obozach, krzyki wojskowych, ujadanie ich psów i biedni ludzie, których jak Żydów śmierć czeka - zostanie wykorzystany przez zbrodniczy reżim Putina. Tym ludziom to nie przeszkadza. Wiedzą, że życie mieszkańców Podlasia, którzy zostali pokazani jak działające na pierwotnych instynktach prymitywy stałoby się piekłem. Im ich los jest obojętny. Tak jak Holland gardzą ludźmi, Długi cytat, ale warto. Chwała Autorowi, który przedstawia się jako rolnik Jacek Słoma.
Pamiętam jak w sierpniu 2021 na granicy pojawiło się wojsko 🇵🇱. Kosiliśmy wówczas pszenicę.. To było 8 bądź 9 sierpnia 2021 roku. Widziałem strażników granicznych, którzy musieli wybierać, które grupy migrantów zatrzymują a które odpuszczają. Nie mieli wystarczającej ilości funkcjonariuszy do tego zadania. Pamiętajmy, że wówczas nie tylko nie było płotu na granicy, ale też żadnej innej choćby tymczasowej bariery. Już wtedy widzieliśmy kilkunasto a czasem kilkudziesięcioosobowe grupy migrantów, które przemierzały polne drogi, włamywali się do pustostanów, budynków gospodarczych (w tym kilkukrotnie do mojego garażu i domu po mojej babci), kilkudziesięcioosobowa grupa przeszła przez pobliską wieś, ciągając za klamki w drzwiach zaparkowanych pod domami aut. W sierpniu moja mama przestała chodzić po zmroku do ogrodu. Moja żona zabrała dzieci i pojechała na jakiś czas do Białegostoku. Podczas szturmu na granicę w Kuźnicy, rodzice zabierali dzieci ze szkoły, inni widzieli wszystko z okien własnych domów (kilkaset metrów od granicy). Nasze pola nomen omen graniczą z granicą na odcinku 3,5 km. Widziałem wszystko od początku. Gdy powstał płot tymczasowy z drutu, nocami po drugiej stronie było widać ogniska migrantów. Ci nocami potrafili rzucać w naszych żołnierzy nie tylko kamieniami i butami (serio) ale także płonącymi badylami od których zapalała się trawa a czasem uprawy z pól. Żołnierze gasili to łopatami i swoimi butami…
Pamiętam rozmowę z kierowcą wojskowej karetki, który mówił mi o połamanych szczękach, nosach, obojczykach, pękniętych czaszkach naszych żołnierzy, których odwoził z granicy. Pamiętam Usnarz i lament który mu towarzyszył. Byłem tam zanim pojawiła się telewizja. Takich Usnarzy było więcej, np pod Minkowcami, Jurowlanami itd. Znikały po dwóch dniach gdy nie było zainteresowania mediów i aktywistów. Do dziś niektórzy nie wiedzą, że pobocznym efektem pojawienia się mediów, było pogorszenie sytuacji bytowej migrantów w Usnarzu. Pamiętam w końcu spotkania z migrantami. To byli bardzo konkretni ludzie, którzy wiedzą czego chcą. Jedni wzbudzali zaufanie inni nie. Zawsze jednak pierwszą rzeczą o którą prosili, była podwózka do Niemiec lub jakiegoś większego miasta. Za tym szły oferowane sumy w dolarach….
Nigdy nie spotkałem człowieka głodnego, czy chorego (nie wykluczam, że takich nie ma)…Od początku pisałem, że mamy do czynienia z kryzysem granicznym, zaś migracja jest jednym z jego elementów. Dziś z perspektywy czasu wiemy jeszcze więcej. Dziś już nie relacjonuję wam sytuacji z granicy tak jak jeszcze rok temu. Z prostego powodu. Na moim odcinku jest bardzo spokojnie. Płot odciążył żołnierzy i SG. Daje tak potrzebny na reakcję czas. Migracja przeniosła się tam, gdzie tego płotu nie ma. Nikogo nie dziwi widok żołnierzy, nikt nie płacze, że żołnierz wszedł do sklepu z bronią. Moje dzieci bawią się spokojnie pod domem, w czasie gdy ja jestem w polu. Ludzie nie boją się wychodzić po zmroku. Żyjemy normalnie. Dziękuję @Straz_Graniczna @12Dywizja @16Dywizja 💪👍
MuremZaPolskimMundurem
Holland i całe to towarzystwo zawsze poświęcało ludzi dla swoich chorych idei. Jeśli budowa komunizmu ma kosztować życie milionów, to niech się tak stanie. Jeśli ci psychopaci wymyślą sobie jakąś Europę multikulti, wyprutą ze swej kultury, swego dziedzictwa, a zwłaszcza chrześcijaństwa, to poświęcą jakichś tam mieszkańców Podlasia, Lampedusy, greckiej Lesbos, Calais i tysięcy miejsc całego kontynentu. Oni mają ich los gdzieś, gardzą ludźmi.
I jest jeszcze jeden fundamentalny powód obrony tego plugastwa. To nienawiść do pisowskiego reżimu, nieuleczalny fanatyzm poza granicą zdrowia psychicznego. Kiedy Lis opowiadał o sobie w swoje książce o sobie (taki wywiad z nim) w pierwszych zdaniach opisał scenkę po wybudzeniu się z operacji, która ratowała mu życie. Wyobraźmy sobie salę operacyjną, lekarzy nad stołem, na którym pacjent leży, a resztę niech nam Tomasz Lis opowie, na uzgodnione pytania pani Grabarczyk odpowiadając:
W sobotę, parę dni przed udarem, było wystąpienie noblowskie Olgi Tokarczuk, we wtorek, kiedy lekarze grzebali mi w mózgu, odbierała swojego Nobla. Po przebudzeniu zapytałem, czy odebrała. Ale wcześniej lekarze zadali mi kilka pytań.
Żeby sprawdzić, czy kumasz?
Chyba mieli pewne wątpliwości, bo na pierwsze pytanie, jak się nazywam, odpowiedziałem, że Jarosław Kaczyński.
To można powiedzieć: OK, żyje.
Czyli bez zmian (śmiech). Bo spytałem też, czy odbierając Nobla, Tokarczuk powiedziała: „Jebać PiS”? Ku mojemu smutkowi, nie powiedziała.”
To człek chory. Oni są chorzy. Nie ma dla nich państwa polskiego i jego granic, których trzeba strzec. Jest państwo pisowskie z granicą jak obozu koncentracyjnego. Nie ma polskich żołnierzy i strażników, tylko są pisowscy funkcjonariusze, sadyści i zwyrodnialcy, którzy ciężarną kobietę za nogi ręce złapią i z ciężarówki na druty kolczaste rzucają. Nie ma naszej wspólnoty tylko jest elektorat PiS - jakieś prymitywy z Podlasia, co bimber chlają. Polscy lekarze w tym filmie mówią o polskich strażnikach, tak jak ta kanalia Frasyniuk - per psy.
Nie ma takiego plugastwa, którego nie przełkną jeśli tylko wyobrażają sobie, roją sobie, że może ono zaszkodzić PiS. Jeszcze się z mlaskiem obliżą.
A teraz lżej, bo o głupocie, grotesce, żenadzie będzie. Otóż podobno, by coś oceniać, mieć zdanie na temat tego czegoś, to najpierw trzeba się z tym zapoznać. Konkretnie: trzeba obejrzeć plugastwo Holland, by ocenić czy to plugastwo. To jest gadanie tłumoków do tłumoków. Mamy pamięć, doświadczenie, zgromadzoną wiedzę, przyswojone kody kulturowe, dzięki którym po kilku zdaniach, rzuceniem okiem na obraz, kilku taktach muzyki, rozpoznajemy czy coś jest dobre i może okaże się wybitne, czy to chłam, paździerz, tandeta i szkoda na to czasu. Staramy się nie zmarnować swego czasu na oglądanie wszystkich gniotów, by mieć wyrobione zdanie. Nie mielibyśmy szansy poznać rzeczy dobrych wybitnych, których jest może 1% z tego co ludzkość tworzy marnując czas na pozostałe 99% chłamu.
Wystarczy że posłucham sobie Holland, która mówi, że w Polsce jej duszno, jakby ktoś jej wciąż bąki puszczał, by wiedzieć co też ona znów tam sobie uroiła. Na marginesie co z tymi ludźmi jest nie tak? Tej ktoś pod nosem szoferaki ciągle wali, Tusku chce się rzygać, Janda mówi, że czuje jakby na nią sra.i, Lis dosłownie, że jest obrzygany - e może to Tusk, no i niech się wreszcie przyzna kto na Jandę s…. Co u nich z tą fizjologią?
A Bodnar w TOK FM mówił np. że ten film to taki „Polaków obraz własny”. Nie mówił których Polaków konkretnie, nazwisk nie podał, ale może rozpoznał rodzinę Bodnarów. W końcu jego synuś grożąc nożem młodszych od siebie uczniaków okradał. Może więc podobała się scena, w której strażnik wali termosem o drzewo, potem rzuca nielegalnemu imigrantowi, by ten pijąc tłuczonym szkłem się poranił.
No więc oglądać czy nie oglądać? To zależy. Mnie np. redakcja zapłaciła za to, żebym przeczytał opublikowany przez wydawnictwo Tomasz Lis wywiad z Tomaszem Lisem, zatytułowany „Tomasz Lis na żywo” z Tomaszem Lisem na okładce. No i niestety za mało mi zapłacili, ale trudno. Na wszelki wypadek podpowiadam, że gdyby ktoś Państwu proponował przeczytanie książki Lisa o Lisie, to zażądajcie stawki jaką woła związana z PO, czy warszawskim ratuszem kancelaria prawna - 200 euro z godzinę czytania.
Ale nie oszukujmy się, pokusa jest. Człek ma już taką naturę, że lubi czasami babrać się w obrzydliwościach. Czerpie jakąś perwersyjną przyjemność w obcowaniu z rzeczami wstrętnymi. Każdy chyba był zafascynowany truchłem zdechłego, psa, czy myszy, ulegał chęci by grzebać w nich patykiem. Jak to dzieciaki. Pisał poeta:
Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna, W ten letni tak piękny poranek: U zakrętu leżała plugawa padlina Na ścieżce żwirem zasianej.
Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety, Parując i siejąc trucizny, Niedbała i cyniczna otwarła sekrety Brzucha pełnego zgnilizny. ….
Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra I z wnętrza larw czarne zastępy Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta Na te rojące się strzępy. …
A za skałami niespokojnie i z ostrożna pies śledził nas z błyskiem w oku czatując na tę chwilę, kiedy będzie można Wyszarpać ochłap z zewłoku.
A jednak upodobnisz się do tego błota, Co tchem zaraźliwym zieje, Gwiazdo mych oczu, słońce mego żywota, Pasjo moja i mój aniele!
Tak! Taką będziesz kiedyś, o wdzięków królowo, Po sakramentach ostatnich, Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniową, By gnić wśród kości bartnich.
To fragmenty wiersza Charlesa Baudelaire „Padlina” o przemijaniu, ulotności wszystkiego, naszym ziemskim końcu smutnym. Może wiec warto się trochę w plugastwie, ścieku zanurzyć. Korci trochę. Zwłaszcza, że w tym płodzie Holland jest scena kiedy młody Stuhr zwierza się Ostaszewskiej że z powodu Marszów Niepodległości to mu…hm, jak to ująć, hm…no ptak do lotu mu się nie podrywa, erekcji nie ma, czy libido - jakoś tak. I trzeba przyznać, że to bardzo wiarygodna scena i obsada do niej świetnie dobrana.
No cóż ja jednak nie zamierzam przeznaczać złamanego grosza na to wyprodukowane również za niemieckie pieniądze g… Hollandowej. Nie będę filmów z Ostaszewską, czy Stuhrem oglądał. Żadnych, ale może to gie.. *Zielona Granicę” jednak zobaczę sobie. Kumpel reżyser ma mi przesłać link z piracką wersją. Może zaciągnę i może nawet roześlę po znajomych. Jakby policja, prawnicy czy kto tam się na mnie wydarł, że to piractwo, kradzież zwykła to będę się bronił wołając: „żadna sztuka nie jest nielegalna” „pozbawianie dostępu do sztuki jest łamaniem praw człowieka”, „sztuka prawem nie towarem” i inne takie lewicowe kretynizmy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663787-jak-nie-obejrzec-propagandowego-wstretnego-gniota-holland