„Skończył się już czas paniki wojennej. My zachowaliśmy się naprawdę świetnie. Wiem, że trochę też bronimy swojej niepodległości pomagając Ukrainie, ale teraz potrzebne jest trochę więcej wyrachowania i twardych negocjacji z Ukrainą. Myślę, że Ukraina to zrozumie, bo nasza pomoc jest im w dalszym ciągu nieodzowna” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bogdan Rzońca, europoseł PiS.
wPolityce.pl: W ostatnim czasie Polska doświadczyła serii wrogich zachowań ze strony Ukrainy. Chodzi m.in. o złożenie przez Ukrainę skargi do WTO na Polskę za zakaz importu zboża z Ukrainy. Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na forum ONZ mówił o „zbożowym thrillerze”, w którym niektórzy „pomagają przygotować scenę dla moskiewskiego aktora”. Z czego wynika ta obecna ukraińska narracja wobec Polski, o co tutaj chodzi?
Bogdan Rzońca: Ewidentnie widać tutaj wpływ niemiecki na polityków ukraińskich. Zełenski zaczyna pozytywnie mówić o Niemcach. Widzę próbę uwiedzenia Ukrainy przez Niemców i niektórzy politycy ukraińscy dali się uwieść. Niestety w kartach historii pozostanie już to wystąpienie prezydenta Zełenskiego na forum ONZ, jak i wypowiedzi niektórych ministrów ukraińskich. Te wypowiedzi nie przesądzają na amen, że jesteśmy z Ukrainą wrogami, bo nikomu ta wojna nie jest potrzebna, natomiast możemy wyrazić zdziwienie, a nawet żal z powodu tych wypowiedzi, bo one są krzywdzące dla Polski. Ze strony Ukrainy musi przyjść refleksja, że to Polska była pierwszym państwem, które narzuciło narrację Europie, że trzeba Ukrainie pomóc. Kiedy inni w Europie kalkulowali, to nasi politycy pojechali do Kijowa. Nie możemy nie reagować na takie wypowiedzi jak prezydenta Zełenskiego i pochwalam to, co zrobił premier.
Faktycznie wczoraj w Świdniku premier w wyjątkowo ostry sposób odniosł się do słów prezydenta Ukrainy, wypowiedzianych w ONZ. „Chcę też powiedzieć panu prezydentowi Zełenskiemu żeby nigdy więcej nie obrażał Polaków, jak ostatnio podczas swojego wystąpienia w ONZ, Polacy nigdy na to nie pozwolą” – mówił.
Tak właśnie powinniśmy postępować i dawać jednoznacznie sygnał, że dobrze wiemy, jak pomogliśmy Ukraińcom, Ukraińcy też dobrze to wiedzą i nie może być tak, że na arenie międzynarodowej ktoś będzie nam psuł reputację, bo może coś dostać coś więcej od Niemców. Niemcy kalkulowali długo w sprawie tej wojny i dopiero teraz, kiedy jest mowa o odbudowie Ukrainy, angażują się w różnego rodzaju przedsięwzięcia, ale na pewno Polska jest w czołówce tych, kt orzy pomagali Ukrainie. Nie można puścić płazem wypowiedzi Ukraińców. Chciałbym wierzyć, że z ich strony to wypadek przy pracy i wycofają się z tego. Oskarżanie Polski, że w jakikolwiek sposób wspiera Putina, jest po prostu haniebne.
Jakie wnioski Polska powinna wyciągnąć z tej sytuacji, to znaczy z nieprzyjaznych wobec Polski działań i wypowiedzi ukraińskich polityków?
Może byliśmy zbyt łagodni w naszych oczekiwaniach co do wyjaśnienia wielu sprawach, chociażby Wołynia. Jest czas wojny, wiem że to trudny temat, ale w wielu kwestiach powinniśmy bardzie twardo grać. Mamy od Ukraińców nauczkę, jak postępować. Jesteśmy silnym państwem w środku Europy, wiele państw z nami się liczy i Ukraińcy też powinni zważać na to, co mówią o Polsce na arenie międzynarodowej. Wnioski są jednoznaczne – jeśli pomagamy dalej Ukrainie, to przy transarentności Ukrainy, jej podziękowaniach dla nas, akceptacji na arenie międzynarodowej tego, co robi Polska. Mamy dobrego prezydenta, dobrego premiera. Oni potrafią wyciąganąc wnioski z tego, co się zadziało. Nie chce mówić o jakiejkolwiek wojnie politycznej z Ukrainą, ona jest nam kompletnie niepotrzebna, natomiast nasze twarde stanowisko, obrona polskich interesów – tego chcą Polacy.
Mówi pan, że w wielu sprawach Polska powinna bardziej twardo grać z Ukrainą. Co konkretnie ma pan na myśli?
Powinniśmy być brani pod uwagę w kwestii odbudowy Ukrainy – jako samodzielne państwo jak i w grupie państw. Polska powinna na tym skorzystać, bo myśmy wydali w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wydaliśmy ponad 8 mld euro. Wyjaśnione powinny zostać też kwestie historyczne, a poza tym Ukraińcy powinni wreszcie zacząć oddawać kościoły kościołowi rzymskokatolickiemu we Lwowie. Były obietnice w tej sprawie, ale tych zwrotów nie ma. Mamy te trzy punkty, których nie powinniśmy Ukrainie odpuścić – udział w odbudowie Ukrainy, kwestia Wołynia i zwrot majątku kościołom rzymskokatolickim. Poza tym oczywiście wymiana handlowa z nami powinna być konstruowana w taki sposób, żeby nie było krzywdy dla polskich rolników. Na Ukrainie mamy do czynienia z wielkimi przedsiębiorstwami niemieckim, włoskimi, holenderskimi, które tam produkują żywność i niestety to trzeba wziąć pod uwagę. To nie ukraińscy rolnicy, tylko tamte firmy wyciągają korzyści finansowe ze sprzedaży zboża. Musimy powiedzieć Ukraińcom twardo, że jeżeli mamy pomagać Ukrainie, to nie może być tak, że ofiarami tej pomocy mają być polscy rolnicy.
Krótko mówiąc oczekuje pan, by pomoc dla Ukrainy uzależnić od konkretnych działań Ukrainy wobec Polski?
Oczywiście, nie mam tu żadnej wątpliwości, tak wszyscy robią. Skończył się już czas paniki wojennej. My zachowaliśmy się naprawdę świetnie. Wiem, że trochę też bronimy swojej niepodległości pomagając Ukrainie, ale teraz potrzebne jest trochę więcej wyrachowania i twardych negocjacji z Ukrainą. Myślę, że Ukraina to zrozumie, bo nasza pomoc jest im w dalszym ciągu nieodzowna. Oni dobrze wiedzą, że największy hub przeładunkowy z pomocą dla nich jest w Rzeszowie. My na tej wojnie nie zyskujemy, wydatkujemy pieniądze na pomoc i w związku z tym nie możemy być przez Ukraińców poniewierani na arenie międzynarodowej.
not. as
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663758-rzonca-potrzeba-wiecej-wyrachowania-w-relacjach-z-ukraina