Krótko po kinowej premierze filmu Agnieszki Holland „Zielona Granica” wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska wraz z grupą innych parlamentarzystów KO postanowiła ruszyć do walki z „polityczną cenzurą”. Na konferencji prasowej przed Gdyńskim Centrum Filmowym była kandydatka KO na prezydenta RP stwierdziła, że „PiS boi się prawdy, jak diabeł święconej wody”. Czy takiej „prawdy”, jak ta ukazana w produkcji Agnieszki Holland, która zrobiła film o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, choć sama przyznaje, że nigdy tam nie była i która - choć zdaje sobie sprawę, że cała historia jest sterowana przez Łukaszenkę i to on - najprawdopodobniej przy pomocy Putina - sprowadza migrantów do Europy, regularnie nazywa tych ludzi „uchodźcami”, co już samo w sobie jest kłamstwem?
KO „walczy z cenzurą”
W sobotę przed Gdyńskim Centrum Filmowym odbyła się konferencja prasowa pt. „Dość politycznej cenzury!” z udziałem posłów Koalicji Obywatelskiej: wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Agnieszki Pomaskiej, Barbary Nowackiej oraz Tadeusza Aziewicza.
Kidawa-Błońska stwierdziła, że „PiS boi się prawdy, jak diabeł święconej wody”.
Boi się prawdy o swoich działaniach, boi się prawdy o tym, co robi, boi się ludzi samodzielnie myślących
— podkreśliła wicemarszałek Sejmu. Jej zdaniem, PiS „przez osiem lat spróbował stworzyć system, który będzie kontrolował treści, materiały w kinie, teatrze, księgarni, nawet na wystawach plastycznych”.
„Prawdy nigdy się nie zakrzyczy”
Jak oceniła, partia rządząca, boi się żeby artyści i ludzie kultury mówili o problemach, które są dla nich najważniejsze.
Tak szerokiej cenzury, na tak wielką skalę, w historii naszego kraju nie było. Cenzura ekonomiczna, personalna i cenzura słowa. Tylko dlatego, żeby ukryć prawdę, żeby ludzie nie mogli myśleć samodzielnie
— mówiła Kidawa-Błońska.
Powiem PiSowi: prawdy nigdy się nie zakrzyczy, prawda zawsze wygra i te wybory także są o to, żebyśmy mogli mówić prawdę i nie bali się kłamstwa, nienawiści i hejtu w przestrzeni publicznej
— oświadczyła.
Posłanka Barbara Nowacka stwierdziła, że „tylko władza słaba, chwiejąca się w czasach przełomów, albo władza autorytarna cenzuruje kulturę”.
Dodała, że dofinansowania z MKiDN otrzymują ci, którzy sprzyjają władzy, a nie otrzymują niezależni artyści.
To widać wyraźnie po tym, na co daje pieniądze pan minister Gliński. Są pieniądze na to, żeby sponsorować pana Bąkiewicza, a nie ma pieniędzy na to, żeby sponsorować niezależną kulturę. Cenzura dosięga wszystkich mediów
— podkreśliła.
Posłanka Agnieszka Pomaska podkreśliła, że „mają dosyć szczucia w kulturze i mediach”.
Trzeba z tym skończyć
— dodała.
„Rozpanoszyła się cenzura”
Jej zdaniem „PiS ukradło Polkom i Polakom Telewizję Publiczną i Trójkę”. „Tam - jak oceniła - rozpanoszyła się cenzura” - mówiła.
Nowacka dodała, że Koalicja Obywatelska przygotowała „100 konkretów”. Zaznaczyła, że część z nich dotyczy również kultury.
Skończymy z nagonką, zadbamy o wolność słowa, zadbamy o wolny rozwój kultury i tej wysokiej i tej kultury ludowej, bo one potrzebują dobrego finansowania i spokoju w rozwoju, a nie używania ich do celów politycznych, jak to robi obecna władza
— podkreśliła posłanka.
Kto bardziej boi się prawdy?
Jeżeli chodzi o „prawdę”, o której tak pięknie i płomiennie mówiła wicemarszałek Kidawa-Błońska, i której to prawdy rzekomo tak bardzo boi się PiS, warto przytoczyć jeszcze jedną wypowiedź poseł Agnieszki Pomaskiej z omawianej właśnie konferencji.
Po wygranych wyborach 3 mld zł przeznaczane obecnie na szczucie, na propagandę, na dzielenie Polaków w TVP trafią na leczenie osób chorych na nowotwory
— stwierdziła parlamentarzystka opozycji, powielając opozycyjną manipulację z wyborów prezydenckich z 2020 r. o tym, jak to PiS „zabrał chorym na raka i dał na propagandę”. Mowa o środkach, których nie można przesunąć sobie z jednej dziedziny na drugą, a co więcej - wystarczy kilka minut w Google, aby zobaczyć, jaki budżet rząd każdego roku przeznacza na onkologię. Może więc prawdy „boi się” nie tylko PiS, ale również poseł Pomaska, a może ten diabeł z porzekadła użytego przez wicemarszałek Kidawę-Błońską nie tylko boi się święconej wody, ale również ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni, to znaczy: kłamiąc, twierdzi, że walczy o prawdę?
I zapewne to z powodu tej straszliwej „cenzury” tabuny celebrytów, dziennikarzy i polityków brylowały na ściankach podczas pokazu „Zielonej Granicy” w Cinema City Sadyba z pięknymi uśmiechami wcale niewskazującymi, że właśnie obejrzeli wstrząsający film, po którym siedzi się na schodach i płacze i który jest „krzykiem rozpaczy” czy „edukuje moralnie”.
Żadna z posłanek, oprócz rytualnego pokrzykiwania „PiS cenzuruje”, „PiS szczuje”, „Bąkiewicz” etc. nie potrafiły podać konkretnych przykładów tejże „cenzury” oprócz tego, że obecny rząd, jak każda władza, dofinansowuje tych artystów, twórców i instytucje, które chce oraz obsadza media publiczne w taki sposób jak chce.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663755-kidawa-blonska-walczy-z-cenzura-pis-boi-sie-prawdy
Komentarze
Liczba komentarzy: 40