Po godzinie 17.40 w Mielniku rozpoczęła się akcja „Łańcuch poparcia”, która jest gestem solidarności ze służbami mundurowymi, które strzegą polsko-białoruskiej granicy. Biorą w niej udział mieszkańcy Podlasia oraz m.in. minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, minister aktywów państwowych Jacek Sasin oraz jeden z inicjatorów akcji gen. bryg. rez. Dariusz Wroński.
Zebrani akcji trzymają w rękach m.in. biało-czerwony baner z cytatem: „Warto być Polakiem - Lech Kaczyński” oraz transparent „Murem za polskim mundurem”.
Uczestnicy „Łańcucha poparcia” trzymają w rękach rozwiniętą biało-czerwoną flagę o długości setek metrów.
Szef MON: Dziękuję za ten silny sygnał solidarności z ludźmi, którzy na co dzień strzegli polskiej granicy
Dziękuję za łańcuch poparcia, za ten silny sygnał solidarności z żołnierzami Wojska Polskiego, z funkcjonariuszami Staży Granicznej, z ludźmi, którzy na co dzień strzegli polskiej granicy swojej ojczyzny i strzegą przed atakiem, który jest przypuszczany od dwóch lat
— powiedział szef MON Mariusz Błaszczak.
Mówił, że ten atak został „zaprojektowany na Kremlu” i miał zdestabilizować sytuację na granicy. Wyraził oburzenie tym, że - jak mówił - „są też ludzie po stronie polskiej, którzy wpisali się w ten scenariusz”, zaliczył do nich twórców filmu „Zielona Granica”.
Dziękował zebranym za obecność, mówił, że to dobry prognostyk na przyszłość, jako wsparcie dla wzmocnienia polskiego wojska.
Stoimy i będziemy stali murem za polskim mundurem
— oświadczył.
We wcześniejszej rozmowie z PAP podkreślił, że powodem do zorganizowania wydarzenia są różne, wcześniejsze akcje wymierzone przeciwko służbom mundurowym, służącym na granicy polsko-białoruskiej. Jak powiedział, „czarę goryczy” przelał film Agnieszki Holland „Zielona granica”.
W związku z czym powiedzieliśmy w środowisku, które broni na Twitterze polskiego munduru już od ponad dwóch lat w ramach #MuremZaPolskimMundurem, i powiedzieliśmy: dość
— stwierdził generał.
„Chcemy po prostu, żeby nas szanować”
Rzeczniczka SG por. Anna Michalska podkreśliła, że to ciężki czas dla funkcjonariuszy.
Ochrona granic to teraz wyjątkowo niebezpieczne sytuacje. My nie oczekujemy za to specjalnych podziękowań. Chcemy po prostu, żeby nas szanować i szanować nasz mundur
— dodała porucznik.
Kpt. Krystyna Jakimik-Jarosz z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej powiedziała PAP, że strażnicy graniczni są wdzięczni za słowa wsparcia i otuchy, które są do nich kierowane każdego dnia.
Mają dla nas ogromne znaczenie; szczególnie pomagało to, gdy wylała się na nas fala hejtu
— zaznaczyła kpt. Krystyna Jakimik-Jarosz.
Podkreśliła, że najwięcej pozytywnych słów i gestów w stronę strażników płynie od mieszkańców miejscowości przygranicznych.
Po prostu są nam wdzięczni za to, że strzeżemy granicy; że mogą spać spokojnie i czuć się bezpiecznie. Szczególnie widoczne było to, gdy po kilkaset osób dziennie próbowało nielegalnie przekraczać granicę lub gdy rzucane były w naszą stronę kamienie
— powiedziała kapitan.
Obradujący w środę w Krynkach (Podlaskie) Komitet Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych przyjął specjalną uchwałę ws. ochrony imienia żołnierzy Wojska Polskiego i innych służb, które na co dzień są zaangażowane w ochronę granicy polsko-białoruskiej. Wzięli w nim udział m.in. szef MON Mariusz Błaszczak, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, szef MSWiA Mariusz Kamiński.
tkwl/PAP/Twitter
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663673-cos-pieknego-polacy-w-mielniku-wyrazili-poparcie-dla-sluzb