„Myślę, że film może oddziaływać na elektorat niezdecydowany, ale raczej na niekorzyść Platformy Obywatelskiej, ponieważ Ci, którzy nie wiedzą na kogo głosować, mają bardziej wyważoną interpretację faktów, nie tak jednostronną” - stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański, socjolog.
Prof. Henryk Domański rozważał w jakich celach Agnieszka Holland wyreżyserowała film „Zielona Granica”. Socjolog zastanawiał się też, czy aby głównym motywem jej działania nie było zdobycie taniego poklasku w temacie, którym interesują się obecnie prawie wszyscy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezydent Duda jednoznacznie ws. „dzieła” Agnieszki Holland: W Mińsku i w Moskwie ten film przyjęto z zadowoleniem
Zadaję sobie pytanie po co ten film został nakręcony i o co chodziło pani Agnieszce Holland. Czy tu chodziło o to, by być oryginalną? Bo to jednak w środowisku artystycznym jest ważną zaletą. Pani Holland ma pewien dorobek artystyczny i trudno być oryginalnym od pewnego momentu. Tworzenie filmów, co do których wiadomo, że będą miały dużą widownię i uzyskają pewien aplauz, zwłaszcza w innych krajach i pokazują Polskę w pewnym świetle - to był główny motyw
— stwierdził prof. Domański.
Z drugiej strony zaprzeczeniem tej hipotezy jest to, że przedstawia zjawiska, które nie miały miejsca, czyli są niezgodne z faktami i nieprawdziwe. Tak, jakby miała jakiś cel w wyreżyserowaniu tego filmu tak, żeby przedstawić wizerunek społeczeństwa polskiego jako takiego, które odstaje od wzorców zachodnich jeżeli chodzi o stopień otwartości, tolerancji, demokracji i wszystkich rzeczy, które są kojarzone z cechami pozytywnymi. To znaczy, by przedstawić Polskę w złym świetle
— dodał.
Intencje Holland
Prof. Domański snuł przypuszczenia na temat tego, dlaczego Agnieszka Holland zdecydowała wystąpić ze swym filmem w tym konkretnym, przedwyborczym czasie i w sposób, w jaki postanowiła to uczynić.
Powstaje też wątpliwość, że nie wiadomo, po co ona to zrobiła. Można by powiedzieć, że jej za to zapłacono, co byłoby z koeli naiwną interpretacją, albo, że nie identyfikuje się z państwem i społeczeństwem polskim, co jest najbardziej niekorzystne dla niego. Tego typu krzyżujące się ze sobą refleksje tu się nasuwają
— ocenił.
Kto skorzysta?
Film wyznacza, zdaje się, linię politycznego podziału w Polsce. Powstaje wobec tego zasadnicze pytanie - komu bardziej on zaszkodzi, a komu pomoże w kontekście wyborów 15 października?
Według mnie, elektorat obydwu partii – myślę rzecz jasna o PiS i PO – ponieważ to PO jest głównym inspiratorem działań pani Agnieszki Holland, to elektoraty te tak ostro się okopały, że żaden film im nie zaszkodzi, ani nie pomoże. Co najwyżej, „Zielona Granica” jeszcze bardziej skonsoliduje dotychczasowych przekonanych, gdyż zwolennicy Platformy będą bronić filmu pani Holland mówiąc, że to dzieło artystyczne i dzieło sztuki – a niektórzy będą nawet może twierdzić, że rząd polski na tę krytykę zasługuje
— podkreślił prof. Henryk Domański.
Myślę, że film może oddziaływać na elektorat niezdecydowany, ale raczej na niekorzyść Platformy Obywatelskiej, ponieważ Ci, którzy nie wiedzą na kogo głosować, mają bardziej wyważoną interpretację faktów, nie tak jednostronną. „Zielona granica” przedstawia jednostronnie i w złym świetle Polaków czy Straż Graniczną, natomiast nie pokazuje ludzi, którzy próbują przeniknąć przez graniczne bariery i atakują naszych funkcjonariuszy. To powinno raczej przeważać na korzyść ok. półtora procenta dla obozu rządzącego.
— uzupełnił.
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663642-prof-domanski-po-jest-glownym-inspiratorem-dzialan-holland