Donald Tusk, tak jak inni politycy opozycji, broni skandalicznego filmu Agnieszki Holland. Drwił, że rząd „zajął się recenzowaniem filmu” i rozpętał „ohydną” kampanię. Co więcej, oskarżył rządzących o… obrażanie funkcjonariuszy Straży Granicznej. Już zapomniał, że to chociażby europosłanka z ramienia Koalicji Obywatelskiej Janina Ochojska, nazywała obrońców granicy mordercami i sugerowała, że na granicy są masowe groby migrantów.
Skandaliczny film Holland
Stworzony przez Agnieszkę Holland film „Zielona granica”, jak deklarują jego autorzy, opowiada o sytuacji uchodźców na polsko-białoruskiej granicy. Film miał swoją premierę 5 września podczas festiwalu filmowego w Wenecji. Do kin w Polsce wejdzie w piątek.
Film punktują przedstawiciele polskich władz podkreślając, że jest niezgodny z prawdą i obraża funkcjonariuszy Straży Granicznej. Wiceszef MSWiA Błażej Poboży poinformował, że w kinach studyjnych w całej Polsce projekcje filmu będą poprzedzane specjalnie przygotowanym spotem, który - jak zapowiedział - pokaże kontekst operacji hybrydowej i wprowadzone rozwiązania, które miały zagwarantować bezpieczeństwo polskiego państwa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Oszczerstwa Tuska
Na konferencji prasowej szef PO ocenił decyzję resortu spraw wewnętrznych za zdumiewającą.
Polska to jest poważne państwo. Nawet jeśli od dłuższego czasu nie mamy poważnej władzy, to Polska to jest poważne państwo. Jeśli państwo ma się zatrząść z powodu jakiegoś filmu, jeśli najwyżsi przedstawiciele władzy - prezydent, premier, ministrowie - zajęli się recenzjami filmu, którego w dodatku nie widzieli…
— drwił Tusk.
Przywołał też rozmowę ze swoją wnuczką, którą zapytał, czy podobała jej się bajka „Kicia Kocia”.
Ona mi odpowiada: „dziadek, ja nic nie powiem ci o tym filmie, bo go jeszcze nie widziałam”. Ją stać na tego typu odpowiedź, a tych dziwaków nie. To są dziwacy, oni naprawdę zajęli się recenzowaniem filmu…
— dodawał.
Szef PO oświadczył, że skoro szef MS Zbigniew Ziobro jest takim „pasjonatem kinematografii”, to powinien pisać recenzje i komentarze na Filmwebie.
Ja w tej sprawie mam jeden, bardzo serio komunikat: oni rozpętali kampanię dość ohydną w tej kwestii. Prawda jest tak, że jeśli ktoś obraził funkcjonariuszki i funkcjonariuszy Straży Granicznej to jest PiS, to jest ta władza, która wpuściła blisko 300 tys. ludzi za opłacone, a czasami poprzez korupcję, wizy
— powiedział Tusk.
Strażniczki i strażnicy, na naszej granicy, podobnie, jak wojsko wysłane tam przez pana ministra Błaszczaka, wykonywali rozkazy, często bez entuzjazmu. Ale wiadomo, mundur to mundur, służba to służba, nie dyskutuje się z rozkazem. I płacą za to często bardzo dużą cenę. To jest bardzo ciężka służba. Oni stoją pod tym płotem, to jest trauma, znam wielu z tych ludzi, a nad ich głowami w tym czasie trwa proceder wpuszczania setek tysięcy ludzi za płatne wizy
— mówił szef PO.
Oni narażają swoje zdrowie, często swoją reputację, żeby nie wpuścić kobiety z dzieckiem, bo taki jest rozkaz, tylko dlatego, że nie zapłacili Ministerstwu Spraw Zagranicznych, panu Rauowi, panu Wawrzykowi, panu Kaczyńskiemu paru tysięcy za wizę
— dodał.
I oni w tej chwili uważają, że jakiś film obraża kogoś? Oni, którzy pluli w twarz żołnierzom i funkcjonariuszom Straży Granicznej przez te lata oszukując ich, narażając ich na cierpienie
— oświadczył.
Tusk powielając kłamliwą narrację o wizach, przyznał, że współczuje wszystkim, którzy w mundurze pilnują polskich granic i dowiedzieli się, że „to wszystko było fikcją, bo każdy w Afryce czy Azji mógł sobie wizę kupić”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Świadczenia zdrowotne
Tusk na konferencji mówił też o służbie zdrowia. Jak stwierdził, jedną z głównych bolączek odczuwanych przez Polaków jest czas oczekiwania na świadczenia zdrowotne.
Wiemy, jak ważny jest czas dla ludzi chorych, czekających na poradę, leczenie, specjalistę, miejsce w szpitalu. Tu nie chodzi o politykę, tylko o zdrowie i życie ludzie. Blisko 4 mln Polek i Polaków czeka dzisiaj w kolejce do specjalisty. Ponad 500 tys. czeka na miejsce w szpitalach w związku z trybem ostrym, przewlekłym
— mówił lider PO.
Przypomniał postulat programowy Koalicji Obywatelskiej: zniesienia limitów NFZ w lecznictwie szpitalnym, co – według KO - ma znacząco skrócić czas oczekiwania na konsultacje i zabiegi.
Postulat, by szpital, kiedy leczy, kiedy chirurg operuje, miał za to zapłacone. Usłyszałem od naszych dzisiejszych gospodarzy słowa gorzkie, ale i pokorne. To były słowa nie o tym, że mają więcej zarabiać, tylko o tym, by NFZ zapłacił szpitalowi za to, co jest wykonane. Bo szpital musi też zapłacić za prąd, coraz droższy, za ogrzewanie. Z powodu inflacji jest oczywista presja płacowa, a pieniędzy z NFZ jest tyle samo. A jak robią więcej, idą do pacjentów, przyjmują ich operują, leczą, to wisi nad tym wielki znak zapytania, czy ktoś im za to zapłaci
— wskazywał.
Zauważył, że - choć zniesienie limitów NFZ w lecznictwie szpitalnym nie wystarczy - jest jednak warunkiem koniecznym, by budować system racjonalnego wykorzystania „na początek tego, co mamy i by powstał system motywacyjny, by coraz więcej młodych ludzi chciało ratować zdrowie i życie innych”.
Jak stwierdził, w wielu polskich szpitalach pacjenci leżą za długo i niepotrzebnie.
Nowoczesne szpitalnictwo w najbardziej rozwiniętych krajach polega na tym, że szpital jest do tego, by wyleczyć, zapobiec dramatowi, a nie, by w nieskończoność pacjenci leżeli w łózkach szpitalnych
— powiedział przewodniczący PO.
Zwrócił też uwagę, że mało młodych lekarzy wybiera psychiatrię dziecięcą jako specjalizację.
To wymaga przełomowych decyzji, jeśli chodzi np. o dofinansowanie różnych procedur. Młody człowiek pięć razy się zastanowi, zanim wybierze psychiatrię kliniczną. Małe pieniądze, mało tego typu placówek. (…) Ci ludzie muszą być sprawiedliwie wynagradzani i motywowani do podjęcia tego wysiłku
— podkreślił Tusk.
Jak mówił, samorząd województwa wielkopolskiego zainwestował grubo ponad 1 mld zł w szpitale.
Z budżetu państwa tej pomocy nie ma. I to są pieniądze na inwestycje, bo samorząd nie może zapłacić lekarzom czy pielęgniarzom. To daje wyobrażenie o skali zaniechań i o luce między tym co jest naprawdę potrzebne, a tym co w tej chwili państwo oferuje
— stwierdził Tusk.
CZYTAJ TEŻ:
Relacje Polski i Ukrainy
Donald Tusk był pytany na konferencji prasowej o relacje polsko-ukraińskie i środową wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego w Polsat News, że obecnie Polska nie przekazuje Ukrainie żadnego uzbrojenia, ponieważ teraz „my sami się zbroimy, najnowocześniejszą bronią”.
Nasz hub w Rzeszowie, w porozumieniu z Amerykanami i z NATO, cały czas pełni taką samą rolę, jaką pełnił i będzie pełnił
— zapewnił jednocześnie premier.
Rzecznik rządu Piotr Müller powiedział, że w kontekście pytań o dostawy uzbrojenia, Polska realizuje wyłącznie uzgodnione wcześniej dostawy amunicji oraz uzbrojenia, w tym wynikającego z podpisanych kontraktów z Ukrainą.
Jest to m.in. największy po 1989 roku zagraniczny kontrakt podpisany przez polski przemysł zbrojeniowy - na dostawę armatohaubicy Krab
— powiedział rzecznik.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zdaniem Donalda Tuska „nie ma żadnej logiki, oprócz coraz bardziej niebezpiecznych i niepokojących zachowań, w działaniu prezydenta Dudy, premiera Morawieckiego, prezesa Kaczyńskiego, jeśli chodzi o Ukrainę”.
Morawiecki chyba wie, co mówi, że nie będzie już wysyłał uzbrojenia na Ukrainę, bo na pierwszym etapie wysłano prawie całe polskie uzbrojenie na Ukrainę. To jest bardzo ponury dowcip, ale, niestety, dużo mówi o tej władzy. Kaczyński jest chyba jedynym politykiem na świecie, który sąsiadowi odda wszystkie czołgi, a jak już odda wszystkie czołgi, to wypowie mu wojnę. To jest logika PiS-u
— powiedział Tusk.
Jak dodał, to „wbijanie politycznego noża w plecy Ukrainie, podczas gdy rozstrzygają się walki na froncie”.
Oni nie potrafią zorganizować bez szkody dla Polaków pomocy dla Ukrainy. (…) Dlatego oni dzisiaj robią ten antyukraiński, ohydny cyrk, ponieważ nie potrafili zorganizować tak pomocy dla Ukraińców, że wszystkie obowiązki spadły na polskie rodziny. To Polacy wzięli na siebie ciężar bezpośredniej pomocy od pierwszych dni wojny — wskazał lider PO.
Jak stwierdził, kiedy pojawił się problem ze zbożem ukraińskim, to rząd „odwracał głowę”.
Przez długie, długie miesiące, kiedy ja mówiłem: słuchajcie to zboże zalewa rynek i jest dramat dla polskich rolników, to oni mówili, że to nieprawda,(że) Tusk robi ruską propagandę. Ja pamiętam te słowa, m.in. Kaczyńskiego i Morawieckiego
— mówił Tusk.
Najgorsze jest to, że dzisiaj ta eskalacja, jeśli tak będzie dalej to postępowało, to obie strony - Kijów i Warszawa - są bliskie temu, żeby zmarnować to, co było wielka szansą dla całego regionu: solidarność polsko-ukraińską wobec agresji rosyjskiej, pomoc Ukrainie, żeby wygrała wojnę z Rosją, przyjaźń polsko-ukraińską
— ocenił Tusk.
Zaznaczył, że nie chce dłużej słuchać „niesmacznych wypowiedzi” w kierunku Ukrainy.
Powiedzieć o Ukrainie, że „tonie” i „brzytwy się chwyta” w momencie, kiedy trwają walki na Krymie i na froncie w Donbasie, to jest niebywałe
— powiedział Tusk.
Tusk nawiązał w ten sposób do słów prezydenta Andrzeja Dudy, wypowiedzianych we wtorek w Nowym Jorku. Komentując spór dotyczący eksportu ukraińskiego zboża Duda powiedział, że Ukraina zachowuje się jak tonący, który chwyta się wszystkiego. My, pomagając jej, mamy prawo bronić się przed uczynieniem nam szkody - zaznaczył prezydent
Tusk mówił, że oczekuje od polskiego rządu „twardej, realistycznej polityki, która zabezpiecza Polskę i polskie interesy, ale i pomaga Ukrainie w wojnie z Rosją”.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja 2023 roku w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE.
16 września w życie weszło rozporządzenie ws. bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych. Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier, Słowacji i Rumunii.
CZYTAJ TEŻ:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663470-tusk-broni-zielonej-granicy-to-pis-obraza-straz-graniczna