Przestrzegamy stronę ukraińską przed graniem na nutach, które podchwytują od razu ruskie trolle; ci wszyscy prowokatorzy cieszą się z tego, że między naszymi krajami jest zasiane ziarno niezgody - powiedział premier Mateusz Morawiecki w Polsat News, pytany o słowa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
„Z takimi wypowiedziami się nie zgadzamy”
Morawiecki w środę w Polsat News został zapytany o obecne relacje Polski z Ukrainą w obliczu sporu o eksport ukraińskich produktów rolnych do Polski.
One są w stanie co najmniej trudnym, po tych ostatnich wypowiedziach najwyższych urzędników i pana prezydenta Ukrainy. Zdecydowanie z takimi wypowiedziami się nie zgadzamy
— powiedział premier.
Kontrowersyjne słowa Zełenskiego
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, występując w debacie generalnej na 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku powiedział m.in., że jego kraj ciężko pracuje „nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża”.
I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora
— dodał Zełenski.
„Przypomnę panu prezydentowi Zełenskiemu…”
Przypomnę panu prezydentowi Zełenskiemu, że kilkadziesiąt godzin po ataku Rosji na Ukrainę pojechałem do Berlina i tam powiedziałem rządowi i społeczeństwu niemieckiemu, że te 5 tys. hełmów (zadeklarowanych jako niemieckie wsparcie dla Ukrainy - PAP) to musi być jakiś żart. Razem z panem prezydentem (Andrzejem Dudą), z polską dyplomacją, zainteresowanie sprawą ukraińską i Niemcy bardzo wolno przekonywały się do tego, że Ukraina może się obronić. Dlatego dzisiaj takie słowa odbieramy jako podwójnie niesprawiedliwe i zdecydowanie je odrzucamy
— powiedział Morawiecki.
Jak przypomniał, polski MSZ wezwał ukraińskiego ambasadora „na dywanik, aby wytłumaczyć mu, że Polska będzie zawsze bronić swoich interesów, jeśli chodzi o rolnictwo”.
O to toczy się spór. Wyraźnie powiedziałem do Komisji Europejskiej, ale też i do rządu ukraińskiego i prezydenta: albo dostaniemy przedłużenie tego embarga, albo sami wprowadzimy je sami
— przypomniał szef rządu.
Nawiązując do słów Zełenskiego, Morawiecki powiedział, że „to bardzo mocne słowa” i że „te słowa z gruntu odrzucamy”.
A jednocześnie przesyłamy słowa przestrogi w kierunku Kijowa - żeby nie grał w takie nuty, który od razu de facto podchwyciły w Polsce tzw. ruskie trolle, wszyscy prowokatorzy, którzy cieszą się z tego, że ziarno niezgody zostało zasiane między naszymi krajami
— mówił premier.
„Muszę stać w obronie interesu polskiego rolnika”
Pytany, czy obecnie toczą się rozmowy między władzami polskimi a ukraińskimi, Morawiecki powiedział, że „oczywiście się toczą”.
Ale ja muszę stać w obronie interesu polskiego rolnika, i na pewno zawsze ten interes będzie dla mnie najważniejszy
— oświadczył.
Na arenie europejskiej też rozmawiamy, i jak widać z KE płyną bardzo różne sygnały. (…) Oni nie rozumieją naszego stanowiska, dlatego wprowadziliśmy jednostronny zakaz wwozu - bo nie może być tak, że oligarchowie ukraińscy czy rosyjscy rządzą na rynku zbożowym w Polsce. Tranzyt tak, eksport tak, rozchwianie, destabilizacja polskiego rynku - nie
— oświadczył premier.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663391-premier-o-slowach-zelenskiego-zdecydowanie-je-odrzucamy