Na konferencjach prasowych odpowiadałem na setki pytań, żadnych pytań się nie obawiałem, a Donald Tusk się po prostu boi trudnych pytań. Współczuję mu, bo to świadczy o jego słabości - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu został zapytany na antenie TVP Info o wtorkową ostrą wymianę zdań między liderem PO Donaldem Tuskiem, politykami Platformy a dziennikarzem TVP Michałem Rachoniem. Doszło do niej przed siedzibą TVP na Placu Powstańców Warszawy, gdzie lider PO wygłaszał oświadczenie. Rachoń zaczął zadawać głośno pytanie o rozmowy Tuska sprzed lat z Angelą Merkel.
Morawiecki pytany m.in. o tę sytuację odpowiedział, że Tusk „boi się po prostu”.
Ja na konferencjach prasowych odpowiadałem na setki pytań TVN i innych mediów, które grają do tej samej muzyki, co Platforma Obywatelska - nie ma z tym żadnego problemu, żadnych pytań się nie obawiałem
— mówił premier.
A Tusk się po prostu boi. Dziś w Kępnie pokazał to samo. Jak tylko pewien pan zaczął zadawać mu niewygodne pytania, to tam zabuczeli go, wyłączyli mikrofon. Proszę popatrzeć na moje spotkania z mieszkańcami. Mieszkańcy zadają mi czasem bardzo trudne pytania, z sali padają te pytania spontanicznie, ja oczywiście na nie odpowiadam
— zauważył Morawiecki.
Jak zaznaczył „rzecz jasna nie wszystko nam się udało przez osiem lat”.
Trzeba za potknięcia przeprosić i to robimy, ale nie bać się trudnych pytań
— podkreślił szef rządu.
Tymczasem Tusk, który uciekł tutaj przed trudnymi pytaniami widać, że cały czas boi się tych trudnych pytań. Współczuję mu, bo tak naprawdę świadczy to o jego słabości
— ocenił Morawiecki.
Premier: W Radomiu powstaje broń światowej jakości
W Radomiu powstaje broń światowej jakości; cieszę się, że coraz więcej produktów udaje się eksportować, a i polska armia zaczęła wreszcie ja za naszych rządów zamawiać; zrobimy wszystko, by polski przemysł był na światowym poziomie - powiedział premier Mateusz Morawiecki w Fabryce Broni w Radomiu.
Morawiecki odwiedził środę Fabryk Broni „Łucznik” w Radomiu, gdzie produkowane są m.in. dostarczane dla polskiego wojska karabinki Grot.
Nie chcielibyście państwo słyszeć tego, co ja usłyszałem o tym, jakie były wcześniej próby likwidacji, rozparcelowania, niedoinwestowania, brak kapitału. To się teraz zmieniło. Jest duża krajowa produkcja broni, która jest potrzebna po to, żeby polska armia była jak najlepiej uzbrojona
— powiedział premier po spotkaniu z przedstawicielami fabryki.
Chcę, żeby polska armia miała broń przede wszystkim skuteczną, nowoczesną, ale też polską - tam, gdzie się da. Dlatego cieszę się i gratuluję pracownikom i zarządowi, że udaje się coraz więcej produktów eksportować - a można by było, jak usłyszałem 5 minut temu, jeszcze więcej eksportować, tylko wreszcie polska armia zaczęła zamawiać, za naszych rządów, coraz więcej polskich produktów
— oświadczył.
Morawiecki ocenił, że jakość produktów „Łucznika” jest „naprawdę najwyższa”.
Dla nas to niesamowicie ważne, ponieważ wiemy, że aby nie musieć się bronić, trzeba mieć czym bronić; trzeba mieć wystarczająco dużo dobrej jakości broni, która odstraszy przeciwnika
— powiedział premier. Jak wskazał, to z jednej strony powstające w Radomiu karabiny Grot i Beryl, a także produkowane przez inne zakłady wyrzutnie przeciwlotnicze Piorun, armatohaubice Krab czy transportery opancerzone Rosomak.
To broń europejskiej, światowej klasy, światowej jakości
— ocenił premier. Dodał, że krajowe zakłady zbrojeniowe zapewniają w poszczególnych regionach miejsca pracy.
Żeby była lokalna praca, żeby było jak najwięcej tej pracy - bo wtedy, jak praca szuka człowieka, rosną wynagrodzenia, a o to nam chodzi
— powiedział Morawiecki.
Jak dodał, wiele razy rozmawiał z lokalnymi politykami PiS, „w jaki sposób można jeszcze doinwestować Fabrykę ‘Łucznik’ w Radomiu”.
Czyli skończyliśmy z tymi planami wyprzedaży, likwidacji, zamknięcia
— powiedział. Jak zauważył, fabryka w Radomiu dysponuje najnowocześniejszym sprzętem do produkcji broni oraz doświadczonymi pracownikami.
Mogę powiedzieć, że tak długo, jak będzie rząd Prawa i Sprawiedliwości, będziemy inwestować w polski przemysł zbrojeniowy i zrobimy wszystko, aby ten przemysł wkrótce stał naprawdę na światowym poziomie, bo naprawdę na to zasługuje
— oświadczył premier.
„Chcemy, żeby jakość życia była podobna w Polsce, niezależnie od tego, gdzie kto mieszka”
Nie chcemy, by blokowiska - w których mieszka wiele milionów polskich rodzin - były miejscem drugiej kategorii, Polską B; chcemy, żeby jakość życia była podobna w Polsce, niezależnie od tego, gdzie kto mieszka - powiedział w Radomiu premier Mateusz Morawiecki, przedstawiając szczegóły programu „Przyjazne osiedle”.
Wśród siedmiu punktów programu „Przyjazne Osiedle” jest: dobudowa wind w blokach, budowa miejsc postojowych dla samochodów oraz garaży, termomodernizacja budynków, remont instalacji elektrycznych, gazowych, wodno-kanalizacyjnych, fotowoltaika na dachach bloków, poprawa akustyki mieszkań oraz architektura zieleni. Program miałby trwać 10 lat, a jego koszt w pierwszym roku funkcjonowania wynieść ma co najmniej 5 mld zł.
W blokowiskach, które powstały 50 lat temu, czasami trochę więcej, czasami trochę mniej, mieszka wiele milionów polskich rodzin. Nie chcemy zgodzić się z tym, aby były one miejscem drugiej kategorii, Polską B - jak mówili liberałowie z PO. Chcemy, żeby jakość życia była podobna w Polsce, niezależnie od tego, gdzie kto mieszka
— powiedział Morawiecki na spotkaniu z mieszkańcami Radomia.
Wskazywał m.in., że część propozycji w ramach programu „Przyjazne osiedle” wiąże się z efektywnością energetyczną.
Termomodernizacja bloków przyniosłaby duże oszczędności ciepła, a to oznacza niższe rachunki dla mieszkańców, a to oznacza więcej pieniędzy w portfelach. Podobnie fotowoltaika - na dachach tych blokowisk w całej Polsce mamy dziesiąty tysięcy hektarów, które są do wykorzystania. To także może oznaczać redukcję rachunków za prąd i ciepło
— podkreślił premier.
tkwl/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663376-premier-tusk-boi-sie-trudnych-pytan-na-konferencjach
Komentarze
Liczba komentarzy: 20