Skoro Platformie idzie ponoć tak dobrze, to skąd ta nerwowość? Dlaczego Donald Tusk nie był w stanie odpowiedzieć na proste, merytoryczne, grzecznie zadane pytanie Michała Rachonia o relacje z Moskwą i Berlinem? Dlaczego Kołodziejczak szukał fizycznej konfrontacji, a Andrzej Rozenek posunął się do gróźb?
Wreszcie, dlaczego Platforma wraca do programów Telewizji Polskiej, co ogłosił Tusk, skoro ponoć tak świetnie radziła sobie w trakcie bojkotu? Odpowiedź jest oczywista: wraca, bo zrozumiała, że to TVP dociera do zwykłych Polaków, a TVN to w coraz większym stopniu bańka lewicowo-liberalna.
Dziś można już powiedzieć: wymyślona, wykreowana właściwie z niczego „afera wizowa”, rzekomo „największa afera XXI wieku”, nie złamała kręgosłupa kampanii Prawa i Sprawiedliwości. Pewna grupa wyborców ZP rzeczywiście wycofała się na pozycje „niezdecydowanych”, ale najnowsze odczyty wskazują, że już zaczęli oni wracać. Wzmożeniówki moralne opozycji i jej mediów mają zasięg najdalej kilkudniowy, o ile są szczególnie udane. Później, jak zawsze, prawda wychodzi na jaw, kłamliwość zarzutów staje się oczywista.
Ta kampania jest inna niż wszystkie poprzednie. Dlaczego jest tak mało sondaży? W czasie politycznej flauty bywało, że notowania partii pojawiały się codziennie. A teraz, w szczycie kampanii, raz na tydzień, a może i rzadziej. Czyżby sondaże przestały być modne w tym sezonie? Straciły na atrakcyjności? Odpowiedź jest inna: zapewne ich wyniki nie są takie, jakich życzyłaby sobie opozycja. Dlatego nie publikują niczego.
Po rosyjskiej napaści na Ukrainę karierę zrobiło słowo „mgła wojny”. Tym razem mamy „mgłę kampanii”. Nikt nie jest pewien, czy zyskuje, czy traci, wyborcy - poza najtwardszymi elektoratami - sprawiają wrażenie wycofanych, zdystansowanych. Poziom emocji, po tylu latach „zimnej wojny domowej”, jest co najwyżej ciepły, na pewno nie gorący. To jednak dobry prognostyk dla obozu rządzącego. Tusk nie zbudował fali, która miała zmieść rząd w sposób jednoznaczny. Zostały mu zapasy i nadzieja, że PiS mimo wszystko nie wywalczy samodzielnej większości, co z kolei otworzy pole do różnego rodzaju sztuczek i zagrywek w stylu: „Panowie, policzmy głosy!”. Liczył na znacznie więcej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663195-skoro-platformie-idzie-ponoc-tak-dobrze-to-skad-te-nerwy