„Donald Tusk swego czasu mówił o ‘silnych ludziach’, którzy się znajdą i będą robić tutaj porządek. Dlatego skupia wokół siebie takie postacie, jak Rozenek, Kołodziejczak czy Giertych. To chyba ci ludzie mają stanowić jakieś ‘bojówki’ Donalda Tuska - czy to po przegranych wyborach, gdy będzie już przygotowywał społeczeństwo do tego, że unieważni te wybory, tak jak chce to zrobić z referendum, czy też, jeśli wygra wybory, oni będą wyprowadzać z różnych miejsc osoby zajmujące wysokie stanowiska. To przedsmak tego, co chce zafundować nam Donald Tusk” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Marek Suski.
Awantura pod siedzibą TVP
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zorganizował konferencję prasową pod siedzibą Telewizji Polskiej. Kiedy Michał Rachoń, dziennikarz tej stacji postanowił zadać politykowi pytania o relacje z byłą kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz rosyjskim zbrodniarzem wojennym Władimirem Putinem (który już w czasach rządów Platformy Obywatelskiej przejawiał tendencje imperialistyczne), doszło do awantury. Do obrony przewodniczącego PO rzucili się m.in. lider jednej z list, Michał Kołodziejczak, a także inny nowy „nabytek” do wyborów parlamentarnych - związany wcześniej z PPS Andrzej Rozenek. Drugi z wymienionych kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Sejmu wykrzykiwał w kierunku Rachonia:
Ile masz mieszkań kupionych na wynajem, chłopczyku? Ile tych mieszkań? Sześć czy siedem? A wiesz, że mamy adresy tych mieszkań?
CZYTAJ TAKŻE:
„Rozenek, Kołodziejczak, Giertych ‘bojówkami’ Tuska”?
O komentarz w tej sprawie portal wPolityce.pl poprosił Marka Suskiego, posła PiS, wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Serial dokumentalny „Reset” pokazał zależności trudno właściwie powiedzieć, jakie - czy są one tylko wynikiem jakiegoś uwielbienia i kompleksu wobec Putina i Rosji, czy są one głębsze i wynikające z innych uzależnień
— mówi polityk.
Jeśli jednak chodzi o pana Rozenka, to on sam się przecież swego czasu chwalił przynależnością do „elitarnego” klubu wałdajskiego i tym, że kiedyś spotkał się nawet z Putinem. Z kolei pan Kołodziejczak do niedawna deptał flagę Unii Europejskiej i mówił o ścinaniu głów i rzucaniu ich pod nogi
— dodaje.
Donald Tusk swego czasu mówił natomiast o „silnych ludziach”, którzy się znajdą i będą robić tutaj porządek. Dlatego skupia wokół siebie takich ludzi jak Rozenek, Kołodziejczak czy Giertych. To chyba ci ludzie mają stanowić jakieś „bojówki” Donalda Tuska - czy to po przegranych wyborach, gdy będzie już przygotowywał społeczeństwo do tego, że unieważni te wybory, tak jak chce to zrobić z referendum, czy też, jeśli wygra wybory, oni będą wyprowadzać z różnych miejsc osoby zajmujące wysokie stanowiska
— podkreśla Suski.
To przedsmak tego, co chce zafundować nam Donald Tusk. Zresztą to nie jedyny jego sposób. Innym miało być przyjęcie tych dziesiątków czy setek tysięcy imigrantów nieznanego pochodzenia, których Niemcy chętnie by nam tutaj podsyłali
— ocenia nasz rozmówca.
„Za tę prawdę, którą pokazuje Rachoń, ci, którzy mają grzechy na sumieniu, mogą go nienawidzić”
Poseł Marek Suski zwraca także uwagę, że Rachoń ujawnił prawdę, która niekoniecznie jest wygodna dla Donalda Tuska i PO.
Michał Rachoń jest wybitnym dziennikarzem, który pokazał bez wątpliwości, jaka była skala uzależnienia poprzedniego rządu PO-PSL, choć tak naprawdę to raczej ZSL niż PSL, i jak polityka w wykonaniu Platformy wyglądała za kurtyną. Nie to, co tam opowiadano o „zielonej wyspie”, tolerancji i miłości, ale jak służalcza była ta władza wobec Niemiec i Rosji, a nienawistna wobec Polski, i jakie fundowali nam ogromne niebezpieczeństwa, chociażby rozbrajając Polskę i chcąc w wypadku napaści bronić jej wyłącznie na linii Wisły. Za tę prawdę, którą pokazuje Rachoń, ci wszyscy, którzy mają w tym temacie grzechy na sumieniu, mogą go nienawidzić
— ocenia rozmówca wPolityce.pl.
To jest przejaw tej tzw. „polityki miłości”, którą uprawia Donald Tusk czy też jego drużyna albo jego stajnia. Bo bardziej przypomina właśnie stajnię - Augiasza, oczywiście
— podkreśla.
„Wolne media” za czasów Tuska
Całe zdarzenie pod TVP wiele mówi nam także chociażby o stosunku PO do wolności mediów. W ciągu ostatnich ośmiu lat nie widzieliśmy raczej, aby funkcjonariusze ABW wyrywali laptop Tomaszowi Sekielskiemu, Bartoszowi Węglarczykowi, Wojciechowi Czuchnowskiemu czy Tomaszowi Piątkowi, a jednak za rządów PO mogliśmy być świadkami takiej sytuacji w przypadku ówczesnego redaktora naczelnego „Wprost” Sylwestra Latkowskiego.
Nie tylko to, wystarczy przypomnieć sobie też aferę z „Rzeczpospolitą”, a następnie tygodnikiem, który był zwalczany, wyrzucanie dziennikarzy z mediów, zakładanie im podsłuchów, inwigilacja - to wszystko, co się działo, pokazywało opresyjność państwa, w którym wolność słowa istniała tylko wówczas, gdy wyrażano opinie przychylne dla władzy
— mówi Suski.
Dziś mamy zróżnicowane media, w różnych mediach, dzięki czemu oglądając, czytając i słuchając relacji z tych samych wydarzeń, ale często diametralnie różnych, można wyrobić sobie opinię, co jest prawdą, a co kłamstwem i hucpą polityczną, bo niestety, z taką dziś mamy do czynienia
— dodaje.
Wiele polskich mediów zostało sprzedanych w zagraniczne ręce i istnieją dowody, że są sterowane z zagranicy i reprezentują interesy nie Polski, ale tych, którzy są ich właścicielami
— podkreśla poseł.
Za czasów Donalda Tuska wolność mediów z całą pewnością była bardzo ograniczona i ograniczano ją służbami specjalnymi, co jest symbolem państwa totalitarnego
— ocenia nasz rozmówca.
„Prawdziwe oblicze tamtych władz”
Michał Rachoń usłyszał już od Donalda Tuska, że za swoje działania będzie „odpowiadał karnie”. Czy to zwiastuje powrót do tego, co było?
Tusk słynie z tego, że mówi, że będziemy wszyscy siedzieć. Co prawda nie ma w Polsce tylu więzień, aby wszystkich nas zamknąć, ale tych najbardziej znienawidzonych, z „czarnej listy”, to rzeczywiście mogą nękać, bo przecież w przeszłości wielu niepokornych wobec tamtej władzy było wielokrotnie wzywanych na różne sprawy, przesłuchania
— przypomina poseł PiS.
Niewiele z tego wyszło, gdyż nie było dowodów na przestępcze działania tych osób, ale przypominam sobie chociażby tego siedzącego w więzieniu młodego człowieka, którego posądzono o podpalenie budki pod rosyjską ambasadą. Taka to była sprawiedliwość, a przecież później pojawiły się nagrania, z których wynika, że oni mogli dokonać swoimi służbami takiej prowokacji, aby zdyskredytować marsz patriotów na 11 listopada
— dodaje.
Kolejny przykład to „akcja widelec”, pokazująca prawdziwe oblicze tamtych władz, które nie wahały się używać służb do prowokacji i politycznych czystek. Wszystko to składa się na bardzo smutny obraz władzy, którą Donald Tusk sprawował. Można wspomnieć jeszcze o aferze Amber Gold, ale największym skandalem było to wszystko, co działo się wokół Smoleńska
— podsumowuje Marek Suski.
CZYTAJ TAKŻE:
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663192-suski-rachon-w-resecie-obnazyl-prawde-o-rzadach-po-psl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.