Pani Izabela Leszczyna z PO ma to do siebie, że za każdym razem, kiedy dziennikarz prezentuje jej proste fakty, które w sposób negatywny opisują działania jej partii, ta ucieka u świat politycznej, a nawet psychologicznej iluzji.
Stało się tak podczas wywiadu, w którym dziennikarz zapytał ją o wysłanie przez Tuska policji do protestujących górników Jastrzębskiej Spółki Węglowej w 2015 roku. Jedyne, co potrafiła wówczas odpowiedzieć, to to, że „w Polsce takich rzeczy nie można mówić”. Koniec dyskusji.
Kiedy natomiast zapytano ją w Radiu Zet, jak komentuje ankietę, w której respondenci stwierdzają, że nie wierzą w przejęcie rządu przez PO, odpowiedziała szorstko, że winni są dziennikarze „wolnych mediów”, którzy zadają nieodpowiednie pytania politykom opozycji.
Niedawno zapytano ją, jak to możliwe, że wszystkie sondaże pokazują wzrost poparcia dla Zjednoczonej Prawicy i spadek poparcia dla KO. Oto co odpowiedziała:
„Jestem przekonana o tym, że PiS przez osiem lat tak mocno zastraszył wszystkich ludzi, przecież nauczyciele w polskiej szkole boją się pomalować ściany na kolorowo, bo ktoś doniesie do kuratorium i przyjdzie wizytator z awanturą. Ludzie w Polsce dzisiaj boją się PiS-u, tak jak kiedyś bali się w czasach PRL-u PZPR-u i tego, że zostaną wyrzuceni z roboty. Nie wierzmy tym sondażom”.
I to właśnie jest retoryka życia w bańce, która sprawia, że PO znów spada we wszystkich sondażach publicznych. A to życie w bańce nie ma żadnego związku z prawdziwym życiem, jakim na co dzień żyją Polacy.
Nauczyciele mają bać się kuratorów?
To nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i mówię to jako ojciec trójki dzieci, które chodzą do szkoły w Warszawie.
W systemie edukacji w Polsce, kontrolowanym w dużej mierze przez samorządy lokalne (a wiemy, kto rządzi w większości dużych miast w Polsce), konserwatywni rodzice muszą ciężko pracować, aby znaleźć placówkę edukacyjną zgodną ze swoimi wartościami. Jasne jest, że tam nie ma jakiegoś zamordyzmu PiS-u.
Zamordyzm, niestety jest, ale nie pisowski, tylko lewicowy.
Dużo o tym może powiedzieć Oskar Szafarowicz który obecnie walczy o to, aby administracja UW nie wydaliła go za to, że wyrażał swoje poglądy polityczne na portalach społecznościowych.
Albo Rafał Woś, dziennikarz, który stracił pracę w kilku lewicowo-liberalnych redakcjach, bo nie chciał zgodzić się na antypisowską histerię.
Taka jest prawda: wszędzie tam, gdzie lewicowo-liberalne elity mają władzę polityczną lub symboliczną, panuje cenzura i zamordyzm.
Polacy widzą to wyraźnie i jeśli się czegoś boją, to powrotu Donalda Tuska do władzy. Bo wiedzą, że byliby wówczas świadkami czystek, jakich III RP jeszcze nie widziała.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/663057-pani-leszczyna-i-jej-zycie-w-psychologicznej-iluzji