„Super Express” zorganizował debatę, w której udział wzięły… wyłącznie kobiety - przedstawicielki sześciu ogólnopolskich, najważniejszych komitetów wyborczych startujących w wyborach parlamentarnych 2023. Pomiędzy posłanką KO Aleksandrą Gajewską a posłanką PiS Mirosławą Stachowiak-Różecką doszło do gorącej wymiany zdań!
Gajewska musiała się tłumaczyć przed Stachowiak-Różecką!
Podczas debaty wyborczej w studiu „SE” uczestniczki miały możliwość kierowania do siebie pytań. Jedno z nich posłanka KO Aleksandra Gajewska postanowiła zadać przedstawicielce Prawa i Sprawiedliwości.
Chciałam zapytać o program „Willa +”. Jedną z dotacji rządowych na zakup ekskluzywnej willi w Warszawie dostała fundacja, której sekretarzem generalnym jest mąż pani posłanki i otrzymał na ten cel z publicznych pieniędzy 4,5 mln zł. I chciałam panią posłankę zapytać, czy gdyby miała decydować o podziale środków w Ministerstwie Edukacji, w którym jest tak dużo potrzeb i taka zapaść, czy byłaby to willa dla jej męża czy może coś innego?
— zapytała Gajewska.
W odpowiedzi Mirosława Stachowiak-Różecka stwierdziła, że „musimy trochę zmienić rytm”.
Bo jest kampania wyborcza i wchodzi w grę proces w trybie wyborczym, więc proszę bardzo wyraźnie powiedzieć, co pani zarzuca pod adresem mojego męża, żebyśmy nie mieli wątpliwości… Spokojnie. Jeszcze raz
— powiedziała posłanka PiS, reagując na bladą minę parlamentarzystki KO.
Nie, nie, ja zadałam pytanie
— próbowała bronić sie Gajewska.
To proszę powtórzyć wyraźnie. Co mój mąż w tej sprawie (…) Że „otrzymał”?
— kontynuowała Stachowiak-Różecka, jednak Gajewska wyraźnie się plątała.
Ale wcześniej pani powiedziała, że mój mąż…
— pytała dalej posłanka PiS.
Że otrzymał…
— odpowiadała Gajewska.
Mój mąż „otrzymał”. Dziękuję
— usłyszeliśmy z ust przedstawicielki PiS
Nie… Fundacja, jedną z dotacji rządowych, na zakup willi, dostała fundacja, której sekretarzem generalnym jest pani mąż
— próbowała wybrnąć wyraźnie zmieszana Gajewska.
Powiedziała pani, że mój mąż otrzymał? Dobra, przesłuchamy (…). Wiecie państwo, ja przepraszam bardzo, wiem że chcecie, żeby było fajnie i miło, ale usłyszałam zarzut z insynuacjami pod adresem mojego męża
— wytłumaczyła Stachowiak-Różecka, podkreślając przy tym, że jej mąż jest sekretarzem fundacji od początku jej istnienia, za co nigdy nie pobierał wynagrodzenia.
Amnezja posłanki KO
I również szybko Mirosława Stachowiak-Różecka „odwdzięczyła się” pytaniem, przypominając o postulacie Donalda Tuska podniesienia kwoty wolnej od podatku.
Całkiem niedawno było głosowanie w Sejmie nad podniesieniem kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł. Jak pani głosowała wtedy?
— zapytała posłankę KO.
Nie pamiętam…
— odpowiedziała Aleksandra Gajewska.
To ja przypomnę, głosowała pani przeciw. Dziękuję
— spuentowałą Stachowiak-Różecka.
Nagranie z tym fragmentem debaty udostępniła sama posłanka PiS. Jak zaznaczyła w swoim wpisie, „w polityce najważniejsza jest wiarygodność”
olnk/se.pl/Twitter(X)/YouTube: Super Express
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/662949-gajewska-musiala-tlumaczyc-sie-przed-stachowiak-rozecka