Konfederacja przedstawiła swój program. Straszy tam duch Korwina – Mikke i nie pomogą nawet egzorcyzmy Grzegorza Brauna. Taka UPR tylko po tuningu. Tak na szybko Trzy tezy o Konfederacji.
1. Konfederacja to quasi partia polityczna, dziwaczna formuła będąca skonfederowaniem kilku środowisk: ludzi związanych z Młodzieżą Wszechpolską i dawną LPR (Ruch Narodowy), pogubionych w różnych inicjatywach dawnych UPR-owców określanych dziś jako „wolnościowcy” (Nowa Nadzieja) plus grup samookreślających się jako katolickie i symbolizowanych przez Grzegorza Brauna. Oznacza, że nie potrafiła przez wiele lat przekształcić się w siłę, która zdolna jest przejąć władzę lub współrządzić. A skoro tak, to nie nadaje się do rządzenia państwem i skazana jest raczej na opozycyjny trolling lub rozpad.
2. Konfederacja choć ma dwóch liderów: Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena tak naprawdę ma twarz Janusza Korwin-Mikke. Narodowcy, którzy wnieśli do tego ruchu kapitał społeczny niesiony bardzo wieloma inicjatywami odwołującymi się do Marszu Niepodległości dali się zdominować przez wiecznie niespełnionych przedsiębiorców i kolejne pokolenie wyznawców JKM. Oceniam to jako obciach – być zakładnikiem felietonisty, to trochę jak starzy wyjadacze z PSL-u skazali się na kosztowny mezalians z „katolickim” dziennikarzem Szymonem Hołownią. A w tle jeszcze, gdzieś tam majaczy Roman Giertych.
3. Konfederacja to dorośli ludzie, którzy wciąż nie przeszli dziecięcej choroby liberalizmu. Prawica zapomniała, że to odwrotna strona tej samej monety na rewersie której jest marksizm? Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców, czy – jak często mówi sam Mentzen – likwidacja Zakładu, liniowy PIT 12 proc. i rezygnacja z programów społecznych to przepis na recydywę Balcerowicza tylko bardziej groteskową, ale i niebezpieczną. Tamten rzeczywiście działał pod presją upadku gospodarki socjalistycznej. Bon oświatowy to stare, wyświechtane, skompromitowane rozwiązanie raczej otwierające dominację różnego rodzaju eksperymentatorów i hochsztaplerów w edukacji. A być także drogę do likwidacji małych szkół. Konfederacja to więc dziecięcy bunt przeciw instytucjom państwa i przepis na jego atrofię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/662804-w-konfederacji-straszy-duch-korwin-mikkego