„Na ten moment włoski rząd jest pozostawiony sam sobie. A dzieje się to w czasie, kiedy orędzie o stanie Unii Europejskiej w Parlamencie Europejskim wygłasza nad wyraz zadowolona z siebie Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Jednak ten temat został przez nią przemilczany. Próżno szukać w jej orędziu odniesienia do kryzysu migracyjnego, jaki ma miejsce na Lampedusie” - mówi portalowi wPolityce.pl europoseł PiS Jadwiga Wiśniewska.
wPolityce.pl: Sytuacja wyjątkowa na Lampedusie wymusza potrzebę szybszego, niż się dotąd wydawało, rozwiązania kryzysu migracyjnego we Włoszech, Francji, Hiszpanii. Czy Pani zdaniem, jako doświadczonej już europarlamentarzystki, potrzebne są także rozwiązania na szczeblu unijnym? Jeśli tak, to jak instytucje Unijne powinny zareagować?
Jadwiga Wiśniewska: Przede wszystkim powinna zareagować Komisja Europejska, która tak jak w wielu innych przypadkach, wykazuje się opieszałością i bezsilnością. Udaje, że problemu nie ma. Na ten moment włoski rząd jest pozostawiony sam sobie. A dzieje się to w czasie, kiedy orędzie o stanie Unii Europejskiej w Parlamencie Europejskim wygłasza nad wyraz zadowolona z siebie Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Jednak ten temat został przez nią przemilczany. Próżno szukać w jej orędziu odniesienia do kryzysu migracyjnego, jaki ma miejsce na Lampedusie. To zadziwiające, bowiem w momencie, w którym Przewodnicząca KE wygłaszała swoje orędzie, do wybrzeży tej włoskiej wyspy w ciągu dwóch dni przybyło 160 łodzi, z blisko 8 tysiącami nielegalnych migrantów. To więcej, niż mieszkańców ma ta mała wyspa, która znalazła się na krawędzi kryzysu humanitarnego. Kryzys migracyjny, z jakim mamy do czynienia na Lampedusie, to kolejny dowód na to, że unijne instytucje, na czele z Komisją Europejską są oderwane od rzeczywistości, że unijna polityka migracyjna poniosła klęskę. Prawo i Sprawiedliwość, które w PE jest członkiem Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów od początku podkreśla, że zamiast „polityki otwartych drzwi”, która poniosła fiasko, efektywniej będzie kierować wsparcie do państw, z których pochodzą migranci. Konieczne jest wspieranie środkami unijnymi migrantów tak, by nie podejmowali ryzykownej decyzji o migracji. Unijne programy powinny być skuteczniej adresowane, a wydatki na ten cel lepiej monitorowane.
Istnieje niebezpieczeństwo powrotu do forsowania mechanizmu przymusowej relokacji?
Ten pomysł został już wpisany do nowego paktu migracyjnego forsowanego przez Komisję Europejską i sprowadza się de facto do zasady – przyjmij lub płać. Mechanizm przymusowej relokacji forsują przede wszystkim Niemcy, którzy chcą za pomocą decyzji administracyjnej decydować, w jakim państwie będą żyć migranci. A tym samym w obliczu kryzysu migracyjnego na Lampedusie, te same Niemcy, które były jednym z głównych orędowników projektu tzw. „dobrowolnej solidarności” w kwestii relokacji nielegalnych imigrantów, jako pierwsze postanowiły wstrzymać ten mechanizm. To pokazuje hipokryzję i obłudę niemieckich polityków i podwójne standardy, jakie funkcjonują w UE. Tak jak nie zgodziliśmy się na przymusową relokację w 2015 r., tak nie zgodzimy się na nią i teraz. Na ten temat wypowiedzą się też Polacy w referendum.
Na polskim podwórku – poseł Artur Łącki (KO) zadeklarował, że jeśli UE postanowi o rozdziale migrantów w UE, to Polska powinna w tym uczestniczyć, że „jesteśmy na tyle silnym i bogatym krajem, że kilka tysięcy migrantów trzeba przyjąć”. Jak Pani takie sugestie skomentuje? Czy to trzeba uznać za odkrycie rzeczywistych zamiarów KO, jeśli opozycja doszłaby do władzy?
Nic nowego. Przecież już w 2015 r. jeden z polityków PO wprost deklarował, że jesteśmy przygotowani na każdą liczbę migrantów. Totalnej opozycji wtórują niemieccy politycy, tacy jak europoseł Michael Gahler, który w szczerych słowach powiedział, że liczy na powrót to władzy polityków totalnej opozycji, którzy będą przyjmowali nielegalnych migrantów. Dlatego tak ważne będą nadchodzące wybory, bo będzie to wybór pomiędzy bezpieczną przyszłością Polaków i sprzeciwie dla przymusowej relokacji nielegalnych migrantów, której wyrazicielem jest Prawo i Sprawiedliwość, a postawą – wpuśćmy wszystkich, a kim są zdecyduje się potem, do czego nawołują politycy totalnej opozycji. Także o tym będą te wybory i referendum.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/662715-wisniewska-o-deklaracji-posla-lackiego-nic-nowego