„Ten pakiet o legalizacji przymusowości nielegalnej migracji jest dla migrantów dobrym dokumentem. Widząc taki dokument nielegalni migranci czują się zachęceni. Widzą, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Widzą, że Unia Europejska nie chce na ochronę granic” — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Anna Zalewska, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Co mówi się na unijnych korytarzach w czasie posiedzenia Parlamentu Europejskiego w Strasburgu o mocno krytycznej już sytuacji na Lampedusie?
Anna Zalewska: Rzeczywiście komentujemy, bo każdy ogląda relacje w mediach w wyspy. Wczoraj słuchaliśmy wystąpienia pani komisarz von der Leyen, która mówiła o stanie Unii Europejskiej i gdzie, mimo tych obrazków, mówiła o tym, że zarządza migracją i wie, jak to robić. Ten pakiet o legalizacji przymusowości nielegalnej migracji jest dla migrantów dobrym dokumentem. Widząc taki dokument nielegalni migranci czują się zachęceni. Widzą, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Widzą, że Unia Europejska nie chce wydawać pieniędzy na ochronę granic. Do tego nie chce wspierać walczących z kryzysem władz na miejscu. Do tego, z dużym niepokojem Afryki, nie jest w stanie zapobiec temu, w jaki sposób swoje wpływy powiększa Rosja.
Powstaje pytanie, co wydarzy się dalej?
To wszystko razem prowadzi do jeszcze głębszego kryzysu. Nie ma żadnej refleksji, żadnego pomysłu. Te kraje członkowskie, które opowiadają się za legalizacją nielegalnej migracji, jak Francja, czy Niemcy, które ostatnio się wstrzymują, chcą zamykać swoje granice. Podejmują indywidualne decyzje. Po to, żeby zapobiec absolutnemu fałszowi. A to pokazuje słabość organizacji Unii Europejskiej.
Od lat, im bliżej wyborów do Europarlamentu, tym częściej wszyscy zastanawiają się, co się zmieni. Czy teraz jest większa szansa na zmianę układu sił?
Jest większa szansa i nadzieja. Wszystko zależy od poszczególnego kraju członkowskiego. Najbardziej jednak agresywny jest Parlament Europejski, czyli większość lewicowo-liberalna. Wszystkie badania pokazują duży wzrost poparcia dla EKR. W związku z tym, my będziemy wszystko, by wygrać wybory w Polsce, bo od nich zależy kolejny etap. A z drugiej strony, by tej logicznie myślącej konserwatywnej siły było jak najwięcej i nie można już było dopuścić do lewicowej większości.
Jak to zrobić?
Szykuje się bardzo duże zagrożenie, bo 12 października, na 3 dni przed wyborami w Polsce zaplanowano głosowanie nad projektem zmian w traktatach. Zmiany mają dotyczyć aż 65 obszarów należący do kompetencji krajów członkowskich. Cały czas pokazujemy palcem na PO i PSL, ale też Lewicę, bo grzecznie głosują za wszystkimi tymi zmianami. Na poszczególnych komisjach już takie głosowania się odbyły. Po to, by przygotować raport w komisji konstytucyjnej.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/662544-wywiad-zalewska-migranci-z-lampedusy-czuja-sie-zacheceni