„Teraz ludzie, którzy przyjeżdżają na Lampedusę są nielegalnymi migrantami i potem dopiero chce się ich legalizować. To legalizowanie bezprawia. To jest postawienie praworządności na głowie” — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Kosma Złotowski, europarlamentarzysta PiS.
wPolityce.pl: Kryzys na Lampedusie wywoła zmianę podejścia urzędników unijnych do migracji? Wczorajsze słowa Ursuli von der Leyen wskazują, że zawsze uważała, że migracją trzeba zarządzać. Czy to wróży zmianę?
Kosma Złotowski: Na razie nic się nie zmieni. Być może pani przewodnicząca zawsze chciała migracją zarządzać, ale jej się nie udało. Ani jej, ani innym krajom Europy Zachodniej. Historia kryzysu migracyjnego sięga lat 60 ubiegłego wieku.
Co się nie udało patrząc na historię najnowszą? Czy to było „herzlich willkommen” Angeli Merkel?
Patrząc na ostatnie kilka lat, to „herzlich willkommen” Angeli Merkel oczywiście było błędem w roku 2015. Przede wszystkim Unia Europejska musi wiedzieć, kogo chce przyjmować i musi robić wszystko, by ci ludzie niekontrolowani tutaj nie przyjeżdżali. Teraz ludzie, którzy przyjeżdżają na Lampedusę są nielegalnymi migrantami i potem dopiero chce się ich legalizować. To legalizowanie bezprawia. To jest postawienie praworządności na głowie.
Co musiałoby się wydarzyć, żeby zmieniło się podejście do migracji, skoro Lampedusa to jeszcze nie jest ten czynnik? Czy obraz Polski, która stawia zaporę na granicy z Białorusią jest inspiracją dla innych krajów Unii?
Pewna szansa jest, ale to nie jest szansa płynąca ze strony obecnej większości w Parlamencie Europejskim. Ta większość uważa, że to biedni ludzie, których należy przyjąć za wszelką cenę. I okazać im swoje miłosierne oblicze. To element wojny hybrydowej z innymi krajami, eufemistycznie rzecz ujmując, a Rosja ma w tym swój duży udział, a Unią Europejską. Chodzi o destabilizację Unii Europejskiej. Polska się temu skutecznie przeciwstawiła, ale kraje Europy Zachodniej zdominowane przez Zielonych i innych socjalisto-komunistów są otwarte na podrzynanie własnego gardła.
Widać jednak sprzeciw społeczny?
Tak. Ponad 50 proc. poparcia dla ruchu pani Le Pen świadczą same za siebie. Unia Europejska tak czy inaczej będzie musiała zmienić polityką europejską. Zmiany wymusi społeczeństwo w kolejnych wyborach. Miejmy już na to nadzieję w roku 2019, że Parlament Europejski zmieni się w stosunku do tego poprzedniego rozdania. Zmienił się, owszem, ale na gorsze.
Referendum dotyczące migracji w Polsce jest sygnałem dla Zachodu, że można zapytać obywateli o zdanie?
Rzeczywiście, ta inicjatywa polska z referendum i zapytaniem o mechanizmy migracyjne sprawia, że różne siły polityczne przedstawiają postulaty przedstawienia takiego referendum u siebie w kraju. We Francji, czy w Niemczech. To bardzo dobry ruch, by zapytać ludzi o to, czego sobie życzą.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/662535-wywiad-zlotowski-o-lampedusie-legalizowanie-bezprawia