Przez Morze Śródziemne, przez Bałkany i przez Białoruś napiera na Europę kolejna fala migrantów. Gdyby nie Polska, zachodnia Europa już dawno straciłaby wydolność w przyjmowaniu przybyszów z Afryki, bo przecież paraliż Unii Europejskiej był celem operacji „Śluza”. Mimo to, Ursula von der Leyen ogłasza własny sukces w rozwiązaniu problemu migracji, a jurorzy w Wenecji nagradzają paszkwilancki film Agnieszki Holland. Czy w tej ideologii jest jeszcze choć cień logiki? Jest. Manipulacyjny!
Poziom zakłamania i ideologicznego obłędu szokuje wszystkich, którzy zachowali jeszcze zdrową, logiczną myśl. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen z dumą wygłosiła dziś przemówienie o stanie UE, zachwycając się własną sprawnością w zarządzaniu kwestiami migracyjnymi.
„Kiedy obejmowałam urząd, wydawało się, że nie ma w zasięgu żadnego możliwego kompromisu (dotyczącego migracji). Ale dzięki paktowi migracyjnemu osiągamy nową równowagę. Między ochroną granic a ochroną ludzi. Między suwerennością a solidarnością. Między bezpieczeństwem a człowieczeństwem”
— stwierdziła, dodając że po wysłuchaniu opinii wszystkich państw członkowskich i przyjrzeniu się wszystkim szlakom migracyjnym, Komisja przełożyła „ducha paktu na praktyczne rozwiązania” i „szybko i jednomyślnie zareagowała na hybrydowy atak, który przypuściła na nas Białoruś”.
Jakoś nie było widać tej szybkiej orientacji. To przecież polski rząd wziął na siebie całą odpowiedzialność za zablokowanie nielegalnej migracji z Białorusią, obrywając za to od polskiej opozycji w Parlamencie Europejskim, gdzie organizowano niezliczone ataki. Dopiero po czasie uznano, że nie warto atakować polskiego rządu za zabezpieczenie granic Schengen, ale jednak przy każdej okazji podejmowano kwestię pusbacków.
Europosłowie Koalicji Obywatelskiej snują tę narrację do dziś. Była ona tak dominująca, że postanowiono przenieść ją pod strzechy, zakorzenić w umysłach Polaków za sprawą filmu Agnieszki Holland. I tak oto Włosi, sami zalani falą nielegalnej migracji, przyjęli ponoć „Zieloną granicę” z wielkim wzruszeniem. A przecież wystarczyłoby uczciwie prześledzić doniesienia z granicy, przyjrzeć się przyczynom i skutkom – tym widocznym, ale także rozważyć te udaremnione, by zrozumieć, z jak wielką manipulacją mamy do czynienia. Film Holland nie wytrzymuje zderzenia z faktami, choć pewnie potrafi uwieść dramaturgią. Szczucie na Straż Graniczną, na polskich funkcjonariuszy, przedstawianie ich w skrajnie negatywnym świetle jest karygodne. Nie znajdziemy u Holland dokumentalnych zdjęć z granicy, na których widać agresję napierających na funkcjonariuszy hord mężczyzn. Dzięki stanowczym decyzjom polskiego rządu i wybudowaniu zapory granicznej, udało się tę falę zatrzymać, ale próby sforsowania granic trwają. Oto tylko dzisiejsza publikacja Straży Granicznej:
Włochy także nękane są ciągłym naporem nowych ludzi. Alarmujące doniesienia płyną dziś Lampeduzy, która przeżywa prawdziwe oblężenie! Od północy do jej brzegów przypłynęło ponad 4 tys. nielegalnych migrantów na ponad 100 łodziach. Ich liczba rośnie, ponieważ wielu wciąż oczekuje na zacumowanie i nie zostali jeszcze przyjęci w punkcie recepcyjnym zwanym hot-spotem.
Z kolei wczoraj serbska policja zatrzymała w pobliżu granic z Węgrami i Rumunią 371 nielegalnych imigrantów. Część z nich ukrywała się w koronach drzew. Podczas akcji skonfiskowano kilka sztuk broni. Przy grupie obcokrajowców znaleziono 4 karabiny, 25 paszportów i 12 dowodów osobistych.
Szlak bałkański wiodący przez Turcję, Bułgarię, Macedonię Północną i Serbię jest kolejnym korytarzem migracyjnym prowadzącym do Unii Europejskiej. Dane serbskiego resortu spraw wewnętrznych wskazują, że w 2022 roku policja „uniemożliwiła 66 tys. nielegalnych prób przekroczenia granicy - ponad dwukrotnie więcej niż w latach poprzednich”. Jak poinformował wczoraj wiceszef MSWiA, „fala imigrantów, która pojawia się pod Berlinem to głównie kierunek bałkański”.
Niemcy od dawna skarżą się, że nie mogą pomieścić nielegalnych migrantów. Pojawiają się kolejne doniesienia o ich agresji i działalności przestępczej. Opisana wczoraj przez niemieckie media historia 25-letniego Somalijczyka, który terroryzuje całe miasteczko to tylko jedna z wielu historii. Podobne doniesienia napływają z Francji, Holandii, Belgii i innych krajów.
Tak właśnie wygląda ta równowaga migracyjna, osiągnięta rzekomo przez kraje UE dzięki Ursuli von der Leyen. Tyle w tych twierdzeniach prawdy, co z filmie Agnieszki Holland. Oba zjawiska łączy jednak jedno: wspólna ideologia. Tylko czekać, aż dorobiona Polsce gęba agresywnych ksenofobów, stanie się argumentem dla KE w procesie zmuszania nas do przyjmowania nielegalnych migrantów w ramach paktu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szokujące kulisy odwołania szefa Frontexu! Kto chciał nas wpuścić w pułapkę migracyjną i rozmontować bezpieczeństwo Polski?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/662437-co-laczy-von-der-leyen-i-holland-ten-sam-falsz-ws-migracji