Aleksander Miszalski, poseł KO, podczas jednego ze spotkań wyborczy odpowiedział na pytanie, jak widzi obronę demokracji, która rzekomo jest zagrożona. Odpowiedź Miszalskiego może zdumiewać, zwłaszcza w kontekście zaprezentowanych 100 konkretów KO i deklaracji Donalda Tuska, że w razie wygranej utrzyma programy społeczne PiS.
Chciałbym w tym momencie powiedzieć, że społeczeństwo polskie jest tak bardzo mądre, że nie trzeba go w sprawie demokracji edukować. To byłoby takie moje marzenie, żeby móc tak powiedzieć. Niestety ostatnie lata pokazują, że tak łatwo nie jest i również nasze błędy, czyli PO z czasów, kiedy mieliśmy władzę, spowodowały, że jest gorzej niż mogłoby być
— powiedział Aleksander Miszalski, łaskawie mimo wszystko wspominając o błędach z czasu rządów PO.
Myślę, że niestety sama demokracja się nie obroni, to jest gigantyczna praca przed nami, którą cały czas wykonujemy, ale jednak cały czas czegoś brakuje. Jednak tych ludzi, do których te wartości nie docierają jest całkiem sporo w Polsce. Myślę, że tego nie da się zrobić sama pracą u podstaw
— dodał.
W końcu Miszalski zaczął obrażać wyborców, którzy głosują racjonalnie - czyli zgodnie ze swoim interesem, a nie w imię górnolotnych, oderwanych od rzeczywistości haseł głoszonych przez polityków KO.
Żeby w ogóle móc w Polsce obronić demokrację, trzeba najpierw wygrać wybory i to jest oczywista oczywistość. Żeby wygrać wybory, trzeba paradoksalnie niestety czasem być pewnie nawet trochę populistą, ponieważ większość, a przynajmniej bardzo duża część Polaków głosuje nie w imię ideałów, tylko zgodnie z własnym brzuchem, kieszenią, potrzebami materialnymi. Nie chciałbym, żeby tak było, ale tak jest
— mówił.
Trzeba mieć dla nich ofertę, która niestety nie będzie tylko ofertę wartości, ideałów, ofertą demokracji, obrony konstytucji, samorządów itd. To musi być oferta w dużej mierze materialna, bytowa
— dodał. Czyżby konkretne propozycje KO dla Polaków były nieszczere, a miały na celu tylko przybliżyć tę formację do wyborczej wygranej?
Miszalski: Musimy czasem zgłaszać propozycje wbrew racjonalności ekonomicznej
Miszalski między wierszami przyznał, że KO w swoim programie zawarła elementy, które uważa za nieracjonalne ekonomicznie, ale zgłasza je, by wygrać.
Żeby obronić demokrację musimy w tej chwili mieć dobry program, również powiązany z tym, że czasem nawet wbrew racjonalności ekonomicznej dajemy pewne szanse wyjścia tym ludziom z kryzysu ubóstwa czy gwarantując chociażby te sfery, które dał im już PiS, a później, gdy już władzę odzyskamy, trzeba będzie przejść do gigantycznej pracy uświadamiania, tłumaczenia, docierania z przekazem medialnym we wszystkich tych sferach, które zaniedbaliśmy w czasie, jak rządziliśmy
— zaznaczył.
Z wypowiedzi Aleksandra Miszalskiego wynika, że KO bardzo niechętnie zgłasza konkretne propozycje dla Polaków i deklaruje utrzymanie programów społecznych PiS. Wszystko to ma na celu jedynie zwiększenie swojej szansy na zwycięstwo. A co po wyborach?
tkwl/Twitter/Facebook
CZYTAJ TAKŻE: KO chce podwyższyć podatki młodym?! Kompromitacja Gajewskiej! Burza w sieci. „Pani Kingo, istnieje zerowy PiT dla młodych”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/662422-hit-miszalski-niebywale-szczerze-o-wiarygodnosci-ko