Opozycja dwoi się i troi, aby przekonywać, że Polska nie powinna starać się o reparacje wojenne. Politycy opozycji sięgają po coraz dziwniejsze argumenty. Takie jak ten, którego użył wczoraj w „Strefie starcia” na antenie TVP Info poseł Lewicy, prof. Maciej Gdula. „My dzisiaj chcemy wziąć pieniądze za zniszczenia, za zbrodnie, które nie dotknęły nas bezpośrednio” - przekonywał polityk, wpędzając swoich współdyskutantów w konsternację.
Niemieckie zbrodnie „nie dotknęły nas bezpośrednio”?
6 mln wymordowanych Polaków, zniszczone miasta, zagrabione dzieła sztuki - to główne argumenty, których używają przedstawiciele obecnego rządu, aby uzasadnić polskie starania o reparacje. Opozycja dotychczas, aby uzasadnić, dlaczego nie powinniśmy starać się o zadośćuczynienie, przekonywała, że zrzekliśmy się ich 70 lat temu - na mocy oświadczenia sowieckiego agenta Bolesława Bieruta i rządu, którego sami nie wybraliśmy, lecz został nam narzucony siłą.
Poseł Lewicy Maciej Gdula postanowił w programie „Strefa starcia” na antenie TVP Info powołać się na argument etyczny. Podczas dyskusji o beatyfikacji rodziny Ulmów, zamordowanej w czasie II wojny światowej przez Niemców za pomoc Żydom, stwierdził, że niemieckie zbrodnie wojenne… „nie dotknęły nas bezpośrednio”.
CZYTAJ TAKŻE:
Gdula o reparacjach
W dniu ogłoszenia przez polskie władze raportu o stratach wojennych będącego podstawą starań o reparacje, 1 września 2022 r., poseł Maciej Gdula napisał na Twitterze:
Domaganie się reparacji za zamordowanie 6 mln polskich obywateli w czasie drugiej wojny światowej to odrażający cynizm polityczny. Śmierć tych ofiar nie ma ceny. Rolą Polski jest pamiętać o drugiej wojnie, a nie zarabiać na niej
Kiedy w kontekście beatyfikacji rodziny Ulmów prowadzący program „Strefa starcia” Miłosz Kłeczek przypomniał Gduli jego wpis z zeszłego roku, polityk oznajmił, że jego babcia podczas II wojny światowej została wywieziona na przymusowe roboty do Niemiec.
W latach 90. dostała odszkodowanie, miała prawo zadecydować, czy te pieniądze powinna przyjąć, czy je odrzucić. My dzisiaj chcemy wziąć pieniądze za zniszczenia, za zbrodnie, które nie dotknęły nas bezpośrednio
— podkreślił.
Kłeczek zwrócił uwagę, że szkody poczynione przez Niemców podczas II wojny światowej zahamowały rozwój Polski na wiele lat i to właśnie z tego powodu nie jesteśmy dziś tak bogatym krajem jak chociażby nasz zachodni sąsiad z niechlubną i zbrodniczą kartą w historii. Co na to poseł Gdula?
Mam problem etyczny z braniem pieniędzy za ofiary II wojny światowej, bo nie zostałem bezpośrednio dotknięty. Uruchamianie dzisiaj kwestii reparacji uważam za część kampanii wyborczej
— stwierdził.
Czyżby Gdula najzwyczajniej w świecie wyłożył sposób myślenia opozycji: jeśli on sam nie został „bezpośrednio dotknięty” (mimo iż chwilę wcześniej wspominał o swojej babci), to znaczy, że jakiejś sprawy nie należy poruszać? A gdzie troska o naród i wzniesienie się ponad własne „ja”? Co więcej, jako socjolog powinien jednak zdawać sobie sprawę, że II wojna światowa odcisnęła piętno na całych pokoleniach Polaków, na naszej gospodarce i na naszym rozwoju.
aja/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/662138-gdula-niemieckie-zbrodnie-nie-dotknely-nas-bezposrednio