„Recenzja filmu w „The Guardian” była wybitnie entuzjastyczna. Był migrant i rolnik, który kieruje go, gdzie ma iść. I potem ten rolnik patrzy na migranta i zastanawia się, czy ma go wydać, czy pomóc. Tu jest nawiązanie nawet do II wojny światowej - powiedziała o filmie „Zielona granica” Agnieszki Holland w „Salonie Dziennikarskim” Aleksandra Rybińska, publicystka „Sieci”.
I to nawiązanie już się w tej recenzji znalazło. Po świecie ma pójść opinia, że polscy mundurowi terroryzowali migrantów, a Polacy są szmalcownikami. Film jest narzędziem bardzo opiniotwórczym
— dodała publicystka.
Komisja Europejska uznaje odpychanie, tzw. „push back” za nielegalne. Komisarz Ylva Johansson zapowiadała, że będzie z nimi walczyła. Mieliśmy już przecież w Europie dyskusję o ogrodzeniu. Węgrzy chcieli zamknąć szlak bałkański. Merkel najpierw krytykowała, a potem przyznawała, że jego zamknięcie było skuteczne. Ta sytuacja powinna być już jasna, wyjaśniona
— zaznaczyła Rybińska.
Druga fala ataku na rząd
Piotr Semka z tygodnika „Do Rzeczy” dodał, że czeka, kiedy na łamach liberalnych mediów pojawi się druga fala ataku na rząd po emisji filmu.
Mamy widzieć narrację, że oto Agnieszka Holland pokazuje prawdziwy film, a ta dzicz wierzy w narracje tych bohaterskich żołnierzy
— powiedział publicysta.
Wyborcza stara się ukształtować opinie na temat tej produkcji. Istnieją takie sceny – silny żołnierz kontra matka z dzieckiem. Takie założenie pokazuje, że można wykreować to, co się chce. Ci żołnierze pewnie mają powiedzieć, że tylko słuchają rozkazów, że wcale nie chcą bić dzieci. Mieliśmy już przykład działania Agnieszki Holland w filmie Pokot
— dodał Semka.
Jak dodał historyk Piotr Gursztyn, Agnieszka Holland istnieje przewrotna teza, że reżyserka jest członkiem PiS. I robi swoją produkcją przysługę partii rządzącej.
Holland robi gnioty. Filmy przelatują, robią dużo szumu, a efektu nie ma. Są złośliwe komentarze, że jest ona członkiem PiS. Film przekona tylko przekonanych
— uważa.
Z fałszem trzeba walczyć. Jednym ze sposobów jest sprawdzenie, jak działają żołnierze. Priorytetowe założenie jest takie: czy ten czyn jest zgodny z prawem. Żołnierz nie ma prawa wykonać rozkazu niezgodnego z prawem. Dowódca nie ma prawa wydać rozkazu niezgodnego z prawem. Gdyby takie były, to by się wysypało. Żołnierze odmawialiby wykonywania takich rozkazów. Mnie też czeka odbywanie służby, koleżanki i koledzy odbywali. Nie było takich sytuacji. Już na szkoleniach wiadomo, że nie można bić, upokarzać obywateli
— zaznaczył.
edy/TVPInfo
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/661849-rybinska-ma-pojsc-opinia-ze-polacy-sa-szmalcownikami