I zaczęło się. Można się było tego spodziewać. Na 40 dni przed wyborami ruszyła akcja „głos oddany na Lewicę, to głos stracony”. Na razie zaczęła „Gazeta Wyborcza”, ale za nią pewnie ruszą politycy PO. Czyżby już powtarzał się scenariusz z roku 2015, gdy Donald Tusk przekonywał Polaków, że nie warto głosować na ówczesne SLD?
Wówczas liderowi PO udało się zepchnąć SLD pod próg wyborczy. Oczywiście i SLD popełniło masę błędów. Największym była koalicja z Palikotem i głębokie przekonanie, że wyniki obu partii sumują się. Jak się okazało nie zsumowały się, koalicja wylądowała pod progiem, a SLD musiało się pożegnać z parlamentem na 4 lata, zaś Prawo i Sprawiedliwość mogło się cieszyć samodzielną większością. Błędów SLD było więcej, a i nie pomogła debata Barbary Nowackiej z Adrianem Zandbergiem.
Dziś ta sama „Gazeta Wyborcza”, która próbowała swoim sondażem obywatelskim, przez niektórych zwanym szantażem obywatelskim, zmusić partie opozycyjne do jednej listy, straszy Lewicę ucieczką jej wyborców do Donalda Tuska:
Aż co trzeci wyborca partii Włodzimierza Czarzastego zamierza na ostatniej prostej przerzucić głosy na najsilniejszego gracza, czyli na Tuska
— informuje „GW”.
Dlaczego? Gazeta tłumaczy, że elektorat kierowany myślą, że „skoro październikowe wybory będą najważniejsze po 1989 roku”, to lepiej postawić na partię, która przeciwstawi się PiS-owi i z pewnością dostanie się do parlamentu, niż na tę, która „i tak nie ma szansy na samodzielne rządy”?
Lepiej wzmocnić potencjalnie zwycięski obóz i oddać głos na Koalicję Obywatelską. Czas na Lewicę jeszcze przyjdzie
— czytamy w „Wyborczej”.
Według publicystów „Gazety Wyborczej” z niezależnych badań wynika, że partia Włodzimierza Czarzastego nie wchodzi do Sejmu. Arkadiusz Gruszczyński twierdzi, że w sztabie Lewicy panuje konsternacja, a wymowa tego tekstu jest jednoznaczna: nie warto głosować na taką Lewicę!
Gdy tylko doszło do rozłamu na Lewicy i jej szeregi opuściła część działaczy, z Andrzejem Rozenkiem i marszałek Gabrielą Morawską na czele, pisałam, że owi działacze chętnie przykleją się do Donalda Tuska i jego listy, a ten ogłosi, że politycy Lewicy są u niego, więc po co głosować na mniejsze partie. Ten scenariusz częściowo już się sprawdził. Część rozłamowców znalazła miejsce na liście Koalicji Obywatelskiej. Dołączyła do nich jeszcze Hanna Gili-Piątek, która przed Polską 2050 była posłanką Lewicy właśnie oraz Karolina Pawliczak. Jak do tego dorzucimy Giertycha i Kołodziejczaka, to mamy kadłubek jednej listy. A dziś „Gazeta Wyborcza” przekonuje, że nie warto głosować na Lewicę. Za chwilę to samo usłyszymy z ust polityków PO. Tym bardziej, że tę narrację już w styczniu uruchomił prof. Markowski.
Głosowanie na partię największą - trzydziestokilku-, czterdziestoprocentową - jest trzykrotnie silniejsze niż na partię paroprocentową. Zatem w pewnym momencie, przynajmniej ja, jako zatroskany obywatel, niezależnie od tego, która z partii opozycyjnych będzie największa - albo blok tych partii - będę ostro namawiał, żeby każdy z nas, kto pójdzie do wyborów, zmultiplikował swój głos trzykrotnie, oddając go na partię silniejszą
— tłumaczył Markowski.
Ostatnie miesiące Tusk i jego medialni akolici poświęcili na zwalczanie Szymona Hołowni i Polski 2050, a później Trzeciej Drogi. Gdy w szeregu sondaży Trzecia Droga wylądowała pod progiem wyborczym rusza nowy atak na Lewicę, której w ostatnich tygodniach Tusk odpuszczał. Lider PO dramatycznie potrzebuje głosów lewicowych wyborców, jest dziś bowiem w opłakanym stanie. Widzą to nawet politycy opozycji. Posłanka Beata Maciejewska, która odeszła z Nowej Lewicy i planowała start do Senatu poza paktem senackim, ostatecznie zdecydowała się nie rejestrować swojej kandydatury, tak to tłumacząc:
Decyzja moja podyktowana jest faktem, iż szanse opozycji na przejęcie władzy z sondażu na sondaż okazują się coraz mniejsze, jeśli nie zerowe
— argumentowała swoją decyzję.
W licznych rozmowach w „Kwadransie Politycznym” oraz w „Gorących Pytaniach” Telewizji wPolsce.pl pytałam swoich gości z Lewicy, co będzie jeśli Donald Tusk zdecyduje się powtórzyć scenariusz z 2015 roku i zacznie zniechęcać do głosowania na Lewicę. Wielokrotnie słyszałam wtedy, że Lewica stanie mu ością w gardle. Chyba nadszedł moment, że trzeba zacząć stawać. Bo potem może być za późno.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/661386-gw-daje-sygnal-do-ataku-na-lewice-bedzie-powtorka-z-2015