Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Rafał Zakrzewski napisał tekst o znamiennym tytule: „Moja kampania wyborcza. Jak każdy z nas może pomóc wygrać”. Publicysta portalu Salon24.pl Rafał Woś zwrócił uwagę na jego stronniczość.
Dziś przed nami poważne wyzwanie: obrona demokracji. Trudne to zadanie, bo cały aparat pisowskiego państwa, publiczne media i nieograniczone publiczne pieniądze zostały upartyjnione i służą prezesowi i jego kamratom w kampanii wyborczej. Partie opozycyjne i ich wyborcy muszą wykrzesać energię do walki wyborczej w inny sposób
— napisał we wspomnianym tekście Rafał Zakrzewski.
Dlatego namawiam, niech każdy obywatel, któremu na sercu leży dobro Polski, przypnie sobie jakikolwiek demokratyczny symbol. Stańmy się do 15 października ruchomymi słupami wyborczymi. Jak się nagle zobaczymy ilu nas jest – w metrze, pociągu, sklepie, szkole czy pracy – to poczujemy przypływ energii. Policzmy się, zmobilizujmy się
— dodał.
Woś: To budujące, że „wolne media” trzymają zdrowy dystans wobec sporu politycznego
Na artykuł dziennikarza „GW” na Twitterze zareagował Rafał Woś.
To budujące, że „wolne media” trzymają zdrowy dystans wobec sporu politycznego i nie opowiadają się jednoznacznie po żadnej z jego stron. Dzięki temu właśnie mogą nazywać siebie „mediami wolnymi”…
— podkreślił w sarkastycznym tonie Woś.
Zanim środowisko „Gazety Wyborczej” zacznie rozliczać inne media z rzekomego zaangażowania politycznego, powinno najpierw uważnie przyjrzało się własnej redakcji w tej kwestii.
tkwl/Twitter/wyborcza.pl
CZYTAJ TAKŻE: Prof. Zybertowicz oczekuje przeprosin od „Gazety Wyborczej”. „Nigdy w życiu nie byłem członkiem żadnej partii”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/661331-stronniczy-tekst-gw-wos-sarkastycznie-wolne-media