„Te środki zostały przekazane Węgrom, choć procedury unijne przeciw Węgrom są posunięte daleko dalej, niż wobec Polski. Dlatego właśnie, że na Węgrzech jest już po wyborach. Pieniądze będą wypłacone. Pewnie stopniowo, ale podkreślam, że wynik wyborów nie będzie miał na to wpływu” — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Ryszard Czarnecki, europarlamentarzysta PiS.
wPolityce: Polska nadal nie otrzymała ani złotówki z Krajowego Planu Odbudowy. Czy my w ogóle te pieniądze z Unii dostaniemy?
Ryszard Czarnecki: Unia Europejska, która jest bardziej pragmatyczna niż nam się wydaje, uruchomi te środki po wyborach w Polsce. Uwaga – niezależnie od tego, kto te wybory wygra. To nieprawda, co mówi opozycja, że jeśli ona wygra wybory te środki zostaną Polsce przekazane. Nie. One będą wypłacone także rządowi PiS. Te środki zostały przekazane Węgrom, choć procedury unijne przeciw Węgrom są posunięte daleko dalej, niż wobec Polski. Dlatego właśnie, że na Węgrzech jest już po wyborach. Pieniądze będą wypłacone. Pewnie stopniowo, ale podkreślam, że wynik wyborów nie będzie miał na to wpływu.
Rząd zawnioskował o zwiększenie środków, mimo że nie dostaliśmy jeszcze ani grosza. Opozycja krytykuje ten ruch. To błąd?
Opozycji łatwo jest krytykować, tyle, że ta sama opozycja krytykuje sprzedaż części aktywów Orlenu słowem się nie zająknąwszy, że było to wymuszone przez Komisję Europejską. To pokazuje pewną hipokryzję opozycji. Nie chce ona zrozumieć tego, że Polska jest atakowana dlatego, że za bardzo urosła pod względem gospodarczym i geopolitycznym. Dlatego, aby ukrócić konkurencyjność Polski próbuje się niszczyć wizerunek i ograniczać dopływ pieniędzy Polsce, także ograniczyć liczbę inwestycji zagranicznych w Polsce. To się akurat Brukseli kompletnie nie udaje.
W jaki sposób KE chce zahamować rozwój Polski?
Te wszystkie zarzuty wobec PiS, jak przypomnimy także kornika drukarza, czy Puszczę Białowieską i jej rzekomą wycinkę, nawet reformę wymiaru sprawiedliwości, to wszystko są preteksty. Chodzi o otwartą grę polityczną podyktowaną faktem, że dominujące kraje w Europie zaniepokojone są wzrostem gospodarczym Polski i chcą ten wzrost zahamować.
Skoro Komisja Europejska zamierza wypłacić pieniądze, dlaczego zwleka?
To oczywiste, że to są decyzje polityczne. Wcześniej KE chciała obalić centroprawicowy rząd we Włoszech i lewicowy rząd w Grecji. Tu nie chodzi o barwy polityczny, a o to, czy ktoś się zerwie z europejskiej smyczy, czy nie. Tamte rządy miały własne pomysły na gospodarkę, niezależnie od Brukseli i zapłaciły za to cenę najwyższą, bo doszło do dymisji. W Polsce ten manewr się nie udał. Nie udało się skasować rządu PiS. Rzucono więc wszystkie siły i środki, by wygrała PO. Myślę, że jednak Polacy nie dadzą się na to nabrać. Polacy nie lubią, gdy ktoś z zewnątrz im dyktuje, jak mają żyć i głosować.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/661320-nasz-wywiad-czarneckiue-wyplaci-pieniadze-ale-po-wyborach