Agnieszka Holland ramię w ramię z Janiną Ochojską i totalną opozycją atakuje polski rząd i służby mundurowe w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej. W momencie, kiedy reżim Łukaszenki prowadzi operację hybrydową wymierzoną w Polskę, a co za tym idzie, także w NATO i UE, Holland promuje swój film „Zielona Granica”, który jest kolejna próbą zakłamania prawdy o działaniach Łukaszenki wspieranego przez dyktatora z Kremla. W rozmowie z „Newsweekiem” reżyser stwierdziła, że „na granicy powstaje obóz ćwiczeniowy okrucieństwa”, a gdyby PiS chciał naprawdę o”dstraszyć uchodźców i sprawić, aby przestali przyjeżdżać, to zrobiliby to, co Merkel z Macronem”.
Film Holland o „kryzysie humanitarnym”
Holland powiedziała, że „szybko” zrozumiała, że chce zrobić film o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, a pomogły w tym „pierwsze informacje o Usnarzu, pushbackach i wypychaniu ludzi potrzebujących pomocy”. Jak powiedziała, migracja to „potężny proces, który zmieni świat”, a „uprzywilejowane kraje i kontynenty” z jednej strony, „śmiertelnie boją się zmiany kulturowej i ekonomicznej, a z drugiej strony nie robią nic sensownego, aby do niej nie dopuścić”. Jej zdaniem to oznacza, że „niewiele zmieniło się od czasów kolonizacji”.
Wielka migracja ruszyła i nic jej nie powstrzyma. Przez polsko-białoruską granicę przeszło 60-70 tys. osób. W przewidywalnej przyszłości będziemy mówić o milionach
– oświadczyła Holland dodając, że Łukaszenka i Putin nie są pierwszymi, którzy „używają migrantów jako broni hybrydowej”, bo „w pewnym sensie to samo robili Niemcy z Żydami przed II wojną światową”. Kontynuując swój wywód stwierdziła również, że jeśli „jedyną odpowiedzią Europy na kryzys uchodźczy są: budowanie zasieków, pushbacki i przekupywanie pozaeuropejskich dyktatur, jak Tunezja czy Turcja, aby budowały u siebie obozy dla uchodźców, to przyklejamy plaster na głęboką ranę”.
Jak Janina Ochojska powielała niczym niepotwierdzone informacje o tym, że „w białowieskich lasach zginęło kilkadziesiąt osób, a kilka tysięcy doznało głębokich cierpień”. Stwierdziła również, że gdyby Prawo i Sprawiedliwość chciało odstraszyć nielegalnych migrantów, uporczywie nazywanych przez Holland uchodźcami, to poszliby śladami Macrona i Merkel.
Objechaliby miasta, z których startują samoloty z uchodźcami, przekonali tamtejsze władze, aby nie wypuszczały ludzi na cierpienie, i uruchomili porządną propagandę w sieciach społecznościowych, tłumacząc, że to okrutna gra Putina i Łukaszenki, a na polskiej granicy nie czeka wolność ani lepsze życie. PiS nie wykonało żadnego z tych ruchów, z czego wniosek, że chciało, aby ci ludzie jednak przyjeżdżali
– oświadczyła reżyser twierdząc, że PiS chciał też „testować, czy służby zrobią to, czego władza od nich oczekuje”.
Zdaniem Holland, rząd, tłumacząc się sytuacją na granicy, wypróbował odcięcie części kraju, co stało się za przyzwoleniem pozostałej części. Dodała, że „największą pretensję” ma o to, że „wszyscy położyli uszy po sobie” i zgodzili się, że „nie wolno zbliżać się do strefy, bo tak chce władza”.
Kaczyński wytłumaczył to podobno dość prosto – nie wolno dopuszczać mediów, ponieważ Amerykanie wpuścili media do Wietnamu i przegrali wojnę
– stwierdziła reżyser.
CZYTAJ TEŻ:
Migranci Łukaszenki prześladowani jak Żydzi?
Na tym nie koniec. Holland powiedziała również, że przed kryzysem na granicy Straż Graniczna była „jedną z bardziej cenionych służb mundurowych”, a rząd zrobił z nich „przestępców w mundurach”. Dodała, że rozmawiała z „pogranicznikami” i wielu, kiedy mogło, odeszło na emeryturę, niektórzy czują „dyskomfort”, a „część to sadyści, którzy dostali upragnioną zabawkę – przyzwolenie na rasową nienawiść i okrucieństwo, za co na dokładkę dostają nagrody i odznaczenia”.
Holland sytuację na granicy porównała do… sytuacji ukrywających się przed niemieckim terrorem Żydów.
Duże wrażenie wywarł na mnie opis aktywisty opowiadający o przeszukaniu samochodu, gdy strażnik zapytał, czy siedząca obok kierowcy „ta czarna” mówi po polsku. I ona zaczęła recytować „Ojcze nasz”. Dla mnie to było wstrząsające, od razu zrozumiałam, że muszę mieć tę scenę w filmie, ale moje młode współpracowniczki w ogóle nie skojarzyły tego z wojną, gdy ukrywający się Żydzi, żeby przeżyć, musieli nauczyć się katolickich modlitw
– powiedziała reżyser.
Po doświadczeniu filmów holokaustowych, gdzie skala grozy i upadku ludzkości była nieporównanie większa, a skala pomocy mniejsza, nie był to najtrudniejszy do zrobienia film
– stwierdziła.
Zdaniem Holland jej film o granicy jest „ryzykowny” dla jej współpracowników, którzy „muszą wziąć na twarz zemstę władzy i hejt ludzi”.
„Zakładnik” sytuacji politycznej?
Holland powiedziała również, że premiera filmu na ostatniej prostej kampanii wyborczej wzbudziła obawy, że „może wzmóc PiS w nakręcaniu antyuchodźczej narracji i budzeniu nacjonalistycznych demonów”. Ona sama – jak podkreśliła – miała „świadomość, że jeśli opozycji nie uda się odsunąć PiS od władzy, to po wyborach mogą nam film zniszczyć”.
Boję się, że zamiast kuriozalnego płotu na polskiej granicy postawią karabiny maszynowe, które będą kosić wszystko, co się do płotu zbliży
– dramatyzowała.
Zapytana o to, co się stanie jeśli wybory wygra opozycja, Holland powiedziała, że wówczas PiS „stanie się silną, agresywną opozycją, która długo zachowa większość bezpieczników w swoich rękach”. Na pytanie, co stanie się, jeśli PiS wygra trzecią kadencję, Holland odparła:
To chciałoby się powiedzieć, że trzeba będzie spier…, ale prawda jest taka, że większość ludzi w Polsce już zaakceptowała życie w okupowanym przez Kaczyńskiego kraju. Widziałam normalizację w Czechosłowacji, trwało to 20 lat i było obrzydliwe, ale ludzie się w tym urządzili. Gdy wygra PiS, będzie paskudnie, trzecia kadencja zabetonuje szczeliny, które pozwalają jeszcze oddychać wolnością, ale to nie znaczy, że ludzie nie będą normalnie żyć
– oświadczyła Holland dodając, że „nie ma czegoś takiego jak naród. Jest potencjał dobra i zła. Politycy, intelektualiści oraz Kościół są odpowiedzialni za uruchamianie tych pokładów dobra lub zła. Obecna władza uruchamia pokłady zła nieustannie i niestety nie ma dostatecznie silnej opozycji w uruchamianiu pokładów dobra”.
Polscy funkcjonariusze - Straży Granicznej, wojska, policji - każdego dnia mierzą się z brutalnymi atakami i narastającą agresją grup próbujących szturmować polską granicę. Warto przypomnieć Agnieszce Holland, że jest to też granica Unii Europejskiej i NATO. Z kolei porównywanie sytuacji „turystów” Łukaszenki, ściąganych do Mińska przy współpracy z dyktatorem z Kremla, do tragedii Żydów w czasie II wojny światowej to wielki skandal.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
wkt/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/661159-skandaliczne-wywody-holland-zamiast-plotu-postawia-karabiny