Nie wejdę do rządu, w którym będzie Roman Giertych, jeżeli w przyszłym parlamencie pozycja Lewicy będzie wystarczająco silna, to Romana Giertycha w przyszłym rządzie nie będzie - powiedział 4 września w Radiu ZET współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg.
Zandberg - który jest liderem listy Nowej Lewicy w Warszawie - był pytany, czy wejdzie do rządu, w którym będzie Roman Giertych, kandydat do Sejmu z listy KO.
Niechęć do Giertycha
Nie wejdę do rządu, w którym będzie Roman Giertych
— zadeklarował Zandberg.
W internetowej części rozmowy wyjaśnił, że „Giertych jest postacią, której poglądy są na antypodach poglądów Lewicy w wielu kluczowych sprawach”.
Mamy w tym momencie dosyć prosty wybór i odpowiedź na pytanie, czy w rządzie będzie Roman Giertych, czy też w rządzie Romana Giertycha nie będzie, będzie zależała od jednej prostej rzeczy - od tego, czy będzie silna Lewica w przyszłym parlamencie i jak silna będzie
— powiedział Zandberg.
Jeżeli będzie w przyszłym parlamencie Lewica w wystarczająco silnej pozycji, to Romana Giertycha w rządzie nie będzie
— dodał.
Zandberg podkreślił, że to Platforma Obywatelska wzięła odpowiedzialność za Giertycha i za jego poglądy.
Jeżeli ktoś chce, żeby Roman Giertych był w rządzie, to powinien głosować na Platformę Obywatelską
— mówił Zandberg.
Pod koniec sierpnia lider PO Donald Tusk ogłosił, że na liście Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w woj. świętokrzyskim z ostatniej pozycji wystartuje mec. Roman Giertych. W tym samym okręgu kandyduje prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Propozycje Lewicy
Lider Lewicy Razem wyjaśnił, że jednym z głównych postulatów jego formacji, jaki chciałby wprowadzić w przypadku udziały Lewicy w rządach, jest skróceni9e czasu pracy do 35 godzin w tygodniu.
Polakom opłaci się skrócenie czasu pracy i Polacy zasługują na to. Nasza propozycja – to skrócenie czasu pracy do 35 godzin w tygodniu, krok po kroku
— ocenił polityk lewicy w Radiu Zet.
Zandberg skrytykował też premiera Morawieckiego w kontekście rzekomego, ponownego wzrostu ubóstwa i zagrożenia biedą w Polsce. Poseł zauważył, że jego zdaniem usługi publiczne pozostawiają wiele do życzenia.
Byłoby dobrze, gdyby premier Mateusz Morawiecki zamiast zajmować się bajkowymi porównaniami, wziął się do roboty. Pod jego rządami w ciągu ostatnich lat znów zaczęło rosnąć ubóstwo dzieci w Polsce, pod jego rządami mamy setki tysięcy ludzi, którzy pracują i są zagrożeni ubóstwem, pod jego rządami sypią się usługi publiczne, budżetówka zarabia grosze
— stwierdził Zandberg.
Dziś pytanie jest śmiertelnie poważne, to znaczy jak będzie wyglądała Polska za rok, dwa czy trzy lata. Droga do tego, żeby wyglądała lepiej, do tego, żebyśmy zaczęli porządniej płacić nauczycielom w Polsce, żeby nasze szkoły działały sprawniej jest bardzo prosta. Trzeba pożegnać ten rząd i wybrać nowy parlament z silną lewicą
— uzupełnił w Radiu Zet.
Program „Przyjazne Osiedle”
Poseł Lewicy przyznał w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu ZET, że inicjatywa modernizacji bloków mieszkalnych w Polsce jest niezwykle potrzebna, a program rządu PiS wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym Polaków.
Ale mam dla pana Morawieckiego dobrą informację: pieniądze na ten cel już dawno zostały przez Lewicę załatwione w Brukseli
— zauważył Zandberg.
Jego zdaniem jedyną rzeczą, jaką premier Morawiecki powinien zrobić, to postarać się odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy.
Mateusz Morawiecki jest słabym premierem, który nie umiał opanować swojego zaplecza politycznego. Efekt? Od 850 dni nie zrealizował zobowiązań, które sam złożył w Brukseli
— dodał.
„Średniowieczny koszmar”
Adrian Zandberg nie pozostawił bez komentarza sytuacji, w jakiej znajduje się szczególnie nielubiana przez niego Konfederacja. Poseł wyraził przekonanie, że poparcie dla ugrupowania Mentzena, Bosaka i Brauna topnieje, a o trzecim miejscu w wyborach zadecydują w dużej mierze młodzi wyborcy.
Jeśli chodzi o balonik Konfederacji – powoli zaczyna flaczeć
— stwierdził.
Gość Bogdana Rymanowskiego ocenił, że dojście do władzy polityków Konfederacji byłoby „jakimś średniowiecznym koszmarem”, ale wystarczy dać im możliwość swobodnego mówienia o swoim programie, a wtedy ludzie sami będą się od Konfederacji odwracać.
Zandberg poddał również ostrej krytyce programowe założenia Konfederacji oceniając, że ich realizacja oznaczałaby upadek służb publicznych w Polsce i nędzę wielu milionów ludzi.
Ludzie, którzy pracują dla państwa polskiego zarabialiby jeszcze mniej, oznacza, że ludzie chorzy, starzy, słabi byliby skazani na śmierć, oznacza rozwalenie publicznej ochrony zdrowia
— podkreślił.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/661130-zandberg-nie-wejde-do-rzadu-w-ktorym-bedzie-roman-giertych