Zwiększyły się problemy po drugiej stronie granicy. Widzimy, że zamaskowani przedstawiciele służb białoruskich prowadzą działania rozpoznawcze – powiedział PAP dowódca WZZ „Podlasie” gen. bryg. Arkadiusz Mikołajczyk i dodał: „Nie czekamy aż dojdzie do jakiegoś incydentu, a wyprzedzamy ruchy przeciwnika”.
Wzmocnienie bezpieczeństwa na granicy
W połowie sierpnia br. minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podjął decyzję o stworzeniu wojskowego zgrupowania zadaniowego „Podlasie” w pobliżu granicy z Białorusią.
W rozmowie z PAP gen. Mikołajczyk wskazał, że powołanie zgrupowania, którym dowodzi, świadczy o tym, że Polska wyciągnęła wnioski z dotychczasowych wydarzeń.
Nie czekamy aż dojdzie do jakiegoś incydentu, a wyprzedzamy ruchy przeciwnika
— wyjaśnił.
Pytany o to, co do tej pory udało się wypracować w ramach zgrupowania odpowiedział, że znacznie podniesiono poziom manewrowości polskich sił.
Skoncentrowaliśmy się na poprawie komunikacji i systemu zarządzania zasobami na granicy. Znacznie podnieśliśmy poziom manewrowości naszych sił. Lepiej czytamy sytuację, szybciej wyciągamy wnioski i adekwatnie reagujemy
— mówił gen. Mikołajczyk i dodał: „Jesteśmy krok przed, a nie krok za”.
Białoruskie służby są pod dużą presją
Zaznaczył, że sytuacja po stronie białoruskiej wydaje się być bardzo nerwowa, a białoruskie służby są pod dużą presją.
Zwiększyły się problemy po drugiej stronie granicy. Widzimy, że zamaskowani przedstawiciele służb prowadzą działania rozpoznawcze po swojej stronie. Bacznie nas obserwują
— mówił gen. Mikołajczyk.
Widać, że są pod dużą presją, a brak możliwości przerzucania migrantów przez naszą granicę powoduje, że mają kłopoty nie tylko w kierowaniu tą operacją, ale i zarządzaniu ludźmi, których zgromadzili po swojej stronie. Podwożą migrantów pod samą granicę w zasadzie na całej jej długości
— powiedział.
Ataki na polskich funkcjonariuszy
Pytany o to, czy w ostatnich miesiącach dochodziło na granicy do incydentów, podobnych do tych z 2021 r., kiedy żołnierze białoruscy atakowali polskich funkcjonariuszy odpowiedział: „W zeszłym tygodniu umundurowani funkcjonariusze białoruscy rzucali kamieniami w naszych żołnierzy. W ostatnim czasie to była jedyna taka sytuacja. Niemniej jednak to się zdarza”.
Ocenił, że zaangażowanie najemników z grupy Wagnera w działania hybrydowe Białorusi powoduje, że działania Polski muszą być jednoznaczne.
Musimy zachować daleko idącą czujność w kontekście bezpieczeństwa na terenie RP
— skomentował dowódca.
Wyjaśnił, że pierwszym krokiem w stronę maksymalnego uszczelnienia granicy, jest identyfikacja grup, które mogłyby wykonywać tzw. działania podprogowe.
Chodzi na przykład o rozklejane w Warszawie i Krakowie „wlepki” grupy Wagnera. Wcale nie jest powiedziane, że w grupach nielegalnych migrantów nie próbują przedostać się osoby związane ze służbami Białorusi i Rosji
— powiedział.
Co z wagnerowcami?
Pytany o to, czy sytuacja najemników stacjonujących na Białorusi zmieniła się po śmierci przywódcy grupy Jewgjeniego Prigożyna odpowiedział: „W kontekście Wagnerowców obecnie mamy więcej niewiadomych niż wiadomych. Chodzi głównie o to, kto przejmie dowodzenie nad grupą Wagnera. Monitorujemy sytuację, sądzimy, że przywództwo zostanie określone w najbliższym czasie”.
Mikołajczyk zaznaczył, że niezależnie od tego, kto przejmie schedę po Prigożynie, na Białorusi cały czas przebywa kilka tysięcy Wagnerowców.
Ewentualna eskalacja i kierunek ich działania mogą być bardzo różne. Dokładnie analizujemy ich ruchy i co ważne, oceniamy sytuację na chłodno
— podkreślił.
W ocenie generała, taktyka Sił Zbrojnych Białorusi i Rosjan nie ulegnie zmianie.
To, że posiadają najemników to jeden z istotniejszych faktorów, które mogą wykorzystać przeciwko nam. W naturalny sposób nasuwa się pytanie: jak poradzić sobie z tą masą i co w takiej sytuacji zrobić? Dlatego przygotowujemy się na wszystkie możliwe warianty
— podkreślił.
Zadania WZZ „Podlasie”
Wyjaśnił, że WZZ „Podlasie” ma bardzo szeroki wachlarz działań.
To rozpoznanie, obserwacja, ale też kontakt z lokalną społecznością, od której można uzyskać wiele informacji. Świetnie układa się też nasza współpraca ze służbami specjalnymi, policją i strażą graniczną
— zaznaczył.
Gen. Mikołajczyk wskazał, że żołnierze w ramach ćwiczeń przygotowywani są również do odparcia działań kinetycznych.
Szkolimy się w różnych obszarach, także w tych które w naszej ocenie, mogłyby zostać wybrane do przeprowadzenia operacji militarnej
— powiedział.
Jednocześnie podkreślił, że jeśli strona białoruska zadecydowałaby się na przeprowadzenie akcji militarnej, to musiałaby liczyć się z adekwatna reakcją.
Gen. Mikołajczyk zaznaczył, że zgrupowanie dysponuje wszystkimi potrzebnymi do ochrony granicy środkami.
Mamy do dyspozycji siły powietrzne, siły lądowe, pododdziały wsparcia i zabezpieczenia. Mamy śmigłowce bojowe, możliwość wykorzystania myśliwców F-16, czołgi Leopard i wiele innych
— poinformował.
W skład zgrupowania wchodzą m.in. żołnierze z 6. Brygady powietrzno-desantowej, 25. Brygady Kawalerii Powietrznej, 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, 12. Brygady Zmechanizowanej.
To oni stanowią o naszej sile. To siła żołnierza mądrego, doświadczonego, który wykona najtrudniejsze zadanie o każdej porze dnia i nocy
— podkreślił dowódca.
CZYTAJ TEŻ:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/660798-fala-agresji-na-granicy-bialoruskie-sluzby-sa-nerwowe