Zajmujący się sprawa polskiej wsi politycy Prawa i Sprawiedliwości odetchnęli z ulgą. Gdy Michał Kołodziejczak rzucił się w objęcia Donalda Tuska, stało się jasne, że AgroUnia przestaje być politycznym zagrożeniem. Jest przeszłością, i to martwą. Wcześniej, owszem, cieszyła się śladowym poparciem w sondażach, ale w dziedzinie siania niepokoju bywała skuteczna, nagłaśniając istotne bolączki. A tych na wsi nigdy nie brakuje, bo rynek spożywczy nigdy i nigdzie nie jest przesadnie stabilny.
Paradoks polega na tym, że teraz z Kołodziejczakiem nie trzeba rozmawiać. Nie jest już związkowcem, działaczem, ale zwykłym politykiem. I nie może już rozrabiać tak, jak wcześniej. Duża ulga -
— mówi na polityk PiS świetnie zorientowany w tematyce wiejskiej.
Teraz Kołodziejczak groźny już nie jest. Rolnicy zobaczyli, kim jest, jaka jest jego wiarygodność, i jakie pobudki nim kierowały. I tak już zostanie. Nawet gdyby Kołodziejczak znów zmienił kurs, i porzucił Tuska, niewiele to zmieni. Na polskiej wsi tak już jest: kto się z Tuskiem zadaje, po tym niewiele zostaje.
Przejście Kołodziejczaka na listy Platformy zamyka sprawę: bój o wieś rozstrzygnie się między Prawem i Sprawiedliwością a PSL-em. Wist Tuska nie tylko nic mu nie da, ale odwrotnie: ułatwi zadanie Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Taki sam skutek będzie też miało wzięcie na listy PO Romana Giertycha. Nikogo nie przyciągnie, za to niezwykle utrudni Platformie pozyskiwanie elektoratu bardziej lewicowego. Twarzą Romana Giertycha w Polsce wyborów się nie wygra.
Wrażenie, że Tusk się szarpie, że nie wie dokąd zmierza, że sięga po środki niezrozumiale drastyczne, ciągle narasta. Ale nie możemy się dziwić: Tusk nie znalazł odpowiedzi na linie kampanijne wyznaczone przez PiS, i właściwie znaleźć nie może. Wygra tylko wówczas, gdy PiS popełni jakiś duży błąd.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/660390-politycy-pis-odetchneli-z-ulga-tusk-usmiercil-agrounie