Były szef MSZ w rządzie PiS Jacek Czaputowicz forsuje w ostatnim czasie dość zdumiewające tezy na temat obecnego rządu. Tym razem w „Rozmowie Piaseckiego” na antenie TVN24 przekonywał, że Polska pod rządami PiS zbliża się nawet nie do Węgier, ale do Białorusi, a co więcej - że Komisja Europejska może zakwestionować wynik jesiennych wyborów, jeżeli partia rządząca wywalczy w nich kolejną kadencję.
Szokująca wolta Czaputowicza
Czaputowicz wpędził opinię publiczną w konsternację, kiedy na początku sierpnia stwierdził na antenie Polsat News, że Polska prowadzi wobec Ukrainy „politykę szakali i hien”. Miało to związek z kryzysem zbożowym i skandalicznymi wypowiedziami części ukraińskich polityków, na które zareagowała polska dyplomacja. Postawę władz naszego kraju były szef dyplomacji określił również jako „szmalcownictwo polityczne”.
Tym razem Jacek Czaputowicz był gościem Konrada Piaseckiego w TVN24. Prowadzący na początek zapytał swojego rozmówcę o tekst dotyczący referendum, który Czaputowicz opublikował na łamach dziennika „Rzeczpospolita”. Były szef MSZ przekonywał w artykule, że adnotacje członków komisji wyborczej przy nazwiskach w spisie wyborczym osób, które odmówią przyjęcia karty referendalnej doprowadzą w istocie do utworzenia „listy proskrypcyjnej przeciwników władzy” i że jest to ze strony rządu „bezczelność, na którą nawet komuniści się nie zdecydowali”. W rozmowie z Piaseckim Czaputowicz przekonywał, że Polacy mogą odczuwać wewnętrzną obawę przed odmową wzięcia karty referendalnej.
Ten system został tak stworzony, żeby tych, którzy nie odbiorą karty, nie chcą wziąć udziału w wyborach, jakoś napiętnować
— wskazał gość TVN24, oceniając przy tym, że można spodziewać się wysokiej frekwencji podczas referendum, gdyż zastosowano „mechanizm szantażu moralnego”.
Co z wyborami, które odbędą się tego samego dnia, co referendum? Również one mogą, zdaniem Czaputowicza, budzić wątpliwości również instytucji unijnych.
Wybory to między innymi zapewnienie tajności wyborów. Ta tajność głosu nie jest tutaj zachowana i to może być kwestionowane. Moim zdaniem to jest zagrożenie, że wynik wyborów będzie zakwestionowany albo w Polsce w trybie odwoławczym, albo przez społeczność międzynarodową
— stwierdził były szef MSZ, zaznaczając, że przebiegowi głosowania ma prawo przyjrzeć się KE.
Polska zaakceptowała rządy prawa, Komisja Europejska ma prawo zastosować warunkowość, przyjrzy się temu. Jestem bardzo zdziwiony, że my idziemy tą drogą, bo to może nas zepchnąć w ogóle jakby z głównego nurtu Unii Europejskiej. Te wybory mogą zostać uznane za niespełniające standardów demokracji
— dodał.
Już nie Węgry, ale Białoruś
Czaputowicz przekonywał, że jego zdaniem „te wybory mogą zostać podważone”, ponieważ ich tajność jest „zachwiana”.
To my raczej się zbliżamy nawet nie do Węgier, a do Białorusi, gdzie też te wybory były nieuczciwie przeprowadzone. Tu jest bardzo twarda rzecz: pokazanie, że wyborca, który jest przeciwko władzy, jest zaznaczony na listach wyborczych. To jest bardzo poważna rzecz
— podkreślił.
Jego zdaniem, kolejna kadencja PiS może doprowadzić do „trudnych czasów”.
Wyobraźmy sobie konsekwencje, jak to będzie interpretowane, jeśli chodzi o środki, fundusze strukturalne, fundusz odbudowy
— wskazał.
„Jak można szantażować Ukrainę?”
Były szef MSZ dokonał również swoistego rozrachunku z rządem PiS. Jak przekonywał, wystąpił z niego, gdyż „nie akceptował pewnych zachowań”.
Jak można szantażować Ukrainę, kiedy ona prowadzi wojnę z Rosją, odpiera napaść agresora i służy de facto zapewnieniu bezpieczeństwa Polski? Bo tak długo, jak Ukraina będzie walczyć, tak długo my jesteśmy militarnie bezpieczni
— podkreślił.
Polityka wobec Ukrainy w ostatnim roku od wojny była bardzo dobra, ale nastąpiła pewna zmiana. Nie ze względu na interes Polski, to jest mój zarzut wobec ministra Raua, ale ze względu na kalkulacje wyborcze. Czyli partykularne interesy partyjne zadecydowały, że myśmy się odwrócili od Ukrainy, zaczęliśmy ich naciskać, krytykować, skłócać
— wskazał Czaputowicz, obarczając odpowiedzialnością za ten stan rzeczy obecnego szefa dyplomacji Zbigniewa Raua.
Granie na nurtach antyukraińskich, co według mnie jest osłabianiem morale Ukrainy w walce z Rosją, i działanie wbrew interesom Polski to jest mój zarzut wobec władzy
— podkreślił gość TVN24.
Jest chyba nieco za późno, aby znaleźć się na listach opozycji, jednak wydaje się, że nawet najbardziej „twardogłowy” polityk Koalicji Obywatelskiej widzi różnicę między „odwróceniem się od Ukrainy” a zaznaczeniem, że pomagamy sąsiadowi odpierającemu rosyjską agresję i pomagać mu będziemy, ale musimy brać pod uwagę także interesy naszych własnych obywateli - w tym przypadku polskich rolników.
CZYTAJ TAKŻE: Czaputowicz szokuje: Prowadzimy wobec Ukrainy politykę szakali i hien. Przychodzi na myśl szmalcownictwo polityczne
aja/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/660362-ke-podwazy-wynik-wyborow-w-polsce-dziwne-tezy-czaputowicza