„Jarosław Kaczyński jest człowiekiem wybitnym, bardzo inteligentnym, kulturalnym, przede wszystkim oczytanym. Jak ma być dla niego konkurentem ktoś, kto jest - powiedziałabym - chuliganem politycznym, człowiek z nieporównanie mniejszym doświadczeniem, wiedzą? - pyta Małgorzata Wassermann w rozmowie z portalem wPolityce.pl, oceniając start prezesa PiS i Romana Giertycha w jednym okręgu wyborczym.
wPolityce.pl: Donald Tusk „zlitował się” nad Romanem Giertychem i wciągnął go, na ostatniej pozycji, na listę Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w woj. świętokrzyskim. Zrobił to w bulwersującym stylu, wiedząc, że Jarosław Kaczyński będzie startował w wyborach w Kielcach, aby – jak mówi Tusk - prezes PiS „nie czuł się samotny”. Jak Pani tę sytuację, te słowa odbiera?
Małgorzata Wassermann: Widzę tu kilka płaszczyzn. Po pierwsze: w ogóle porównywanie prezesa Jarosława Kaczyńskiego czy zestawianie go z Romanem Giertychem, to jakby porównać Wersal z gospodą. O czym my w ogóle rozmawiamy? Mówienie o tym, że Roman Giertych ma być dla prezesa PiS jakimś dla niego odpowiednikiem w dyskusji, jest niepoważne. Tych ludzi dzieli przepaść intelektualna, absolutna przepaść pod każdym względem.
Jarosław Kaczyński jest człowiekiem wybitnym, bardzo inteligentnym, kulturalnym, przede wszystkim oczytanym, z ogromnym szacunkiem do kobiet i miłością do własnego kraju. Jak ma być dla niego konkurentem ktoś, kto jest - powiedziałabym - chuliganem politycznym, człowiek z nieporównanie mniejszym doświadczeniem, wiedzą? To nie ten sam język, zupełnie inne spojrzenie na Polskę. To są płaszczyzny, których nie da się, i nie powinno, ze sobą zestawiać.
Inne płaszczyzny?
Nie mamy jeszcze stuprocentowej pewności co do obsady list w regionach, ale prezes Kaczyński, gdzie by nie wystartował, wszędzie jest dobrze odbierany. Ludzie rozumieją jego miłość do Polski, za to m.in. go kochają. Wszędzie, gdzie by wystartował, bardzo wzmocni listę wyborczą. Jeśli Donaldowi Tuskowi wydaje się, że jeżeli zrobi na złość Jarosławowi Kaczyńskiemu dając do tego samego okręgu człowieka, który wielokrotnie pokazał, że nie ma żadnych hamulców, i który nie ma żadnych barier ani przede wszystkim żadnych zasad, którego język polityczny to nie tylko jest nienawiść, ale to jest też bardzo często zwykłe chamstwo - to komu on zrobi na złość? Jarosławowi Kaczyńskiemu? Polsce? Czy to jest zabawa: kto komu zagra na nosie? Czy jednak kwestia odpowiedzialności za kraj.
W związku z powyższym w ogóle podniecanie się ze strony niektórych osób tym, że ktoś taki, jak Roman Giertych znajdzie się na listach w tym samym okręgu, co Jarosław Kaczyński, jest także niepoważne.
Miała Pani z Romanem Giertychem do czynienia osobiście w ramach choćby działania komisji badającej aferę Amber Gold. Ma Pani także z nim własne, osobiste doświadczenia?
Tak, i nie tylko z tej komisji. Również wcześniej. To doświadczenie potwierdza to, co mówiłam wyżej. To jest człowiek o bardzo niskiej kulturze osobistej. Jemu się wydaje, że mocnym tonem głosu, połączonym z – trzeba tak powiedzieć - prostackim językiem i agresywnymi zaczepkami, coś dla siebie uzyska, zwycięży. Jednak, jak do tej pory takim sposobem bycia nic nie uzyskał.
Taką kolejną dla niego szansą ma być miejsce na liście KO, a jeśli by mu się udało dostać do Sejmu – schronienie się za immunitetem przed odpowiedzialnością karną w związku ze stawianymi mu, prokuratorskimi zarzutami.
To ma być kolejna osoba na liście Platformy Obywatelskiej, której jedynym zadaniem ma być robienie na złość Prawu i Sprawiedliwości. Zadaję sobie tylko pytanie: gdzie w tym wszystkim jest Polska?
Tusk traktuje Giertycha szalenie instrumentalnie. Używa go, by dokuczał obozowi rządzącemu, by atakował Jarosława Kaczyńskiego, i daje mu litościwie ostatnie miejsce na liście.
I instrumentalnie, i przede wszystkim z ogromnym lekceważeniem. Tusk traktuje go jak swojego bulteriera, powiedziałabym, że boksera politycznego, którego jedynym zadaniem jest atakowanie prezesa Kaczyńskiego. Ale cóż, kiedy Roman Giertych zgadza się na tę rolę. Świadczy o tym jego wpis w mediach społecznościowych, kiedy zakończyła się jego przygoda ze startem w ramach paktu senackiego. Giertych złożył hołd Donaldowi Tuskowi, mimo że tak naprawdę został okropnie potraktowany. To odcinanie się od niego, wypowiedzi, że nikt go nie chce, a z drugiej strony to Giertycha wpychanie się na siłę - przecież to było bardzo niesmaczne. Mimo to nie potrafił unieść się honorem, a tylko - powiedziałabym – złożył Tuskowi hołd lenny.
A obecnie jak dziecko cieszy się z ostatniego miejsca na liście. Sądzi Pani, że prezes PiS zareaguje na zaczepki Tuska i Giertycha o spodziewanej przez nich debacie Kaczyński-Giertych? Podejmie z nim jakąkolwiek dyskusję?
I prezes PiS, i Giertych, mają świadomość wspomnianej przepaści miedzy nimi. Giertych, oprócz tego, że został potraktowany przez Tuska jak bulterier na Jarosława Kaczyńskiego, nic więcej nie uzyska. Szczerze by mnie zdziwiło, gdyby prezes Kaczyński w którymkolwiek momencie podjął z nim poważną rozmowę, ponieważ nie widzę do takiej rozmowy żadnej płaszczyzny. Trudno zestawiać wiedzę, doświadczenie, kulturę, intelekt, wizję na Polskę Jarosława Kaczyńskiego z tym, co mógłby zaproponować Roman Giertych: chamskie, agresywne wypowiedzi, bez żadnej wizji czy wiedzy.
Zastanówmy się, z jakimi poglądami Romana Giertycha mielibyśmy dyskutować? Z tymi, kiedy mówił o tym, że „kobiety do garów”, czy z jego nieraz nacjonalistycznymi hasłami, które próbował realizować? Czy może z tymi, które są w Platformie, a które dziś legitymizuje: o małżeństwach jednopłciowych, o aborcji na życzenie czy też legalizacji adopcji dzieci przez pary homoseksualne? Nie bardzo wiem, jakie on ma w ogóle aktualnie poglądy? Które z nich są prawdziwe?
Michał Kołodziejczak, przez moment Jana Shostak, teraz Roman Giertych – Donald Tusk buduje sobie nową ekipę, starych, partyjnych kolegów odstawiając na bok. O czym to świadczy, jeśli nie o bezideowości na listach KO?
To jest armia ludzi, których na pewno nie spajają wspólne poglądy, dlatego że ci ludzie są - powiedziałabym - kompletnie rozbieżni jeżeli chodzi o spojrzenie na najważniejsze dla Polski kwestie.
Może kogoś zaskoczę, ale muszę powiedzieć, że bardzo mnie to nie martwi - i my w Prawie i Sprawiedliwości byliśmy wstrząśnięci tym faktem - że ludzie, którzy przez wiele lat jednak pracowali i budowali tę Platformę Obywatelską zostali przez Donalda Tuska potraktowani po prostu jak śmieci. To też wskazuje, że tam chyba nie ma – przynajmniej ja nie widzę – programu, nie ma idei, nie ma wartości. Jest tylko wspólna żądza władzy i ogromna nienawiść do PiS-u.
Tusk nie ma szacunku nie tylko do działaczy innych partii, nie tylko do swoich współpracowników. On nie ma szacunku wo ogóle dla ludzi. Trudno więc z takimi ludźmi dyskutować.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/660224-wassermann-kaczynski-i-giertych-to-jak-wersal-i-gospoda