„W dalszym ciągu działa na korzyść PiS podtrzymywanie wszystkich obietnic wyborczych, inicjatyw dotyczących sytuacji materialną Polaków, programów socjalnych, popierania rodzin, sprawy związane z mieszkaniami itp. Wydaje mi się, że rodzą one przekonanie, iż jednak nie warto głosować na inną partię, ponieważ tutaj się wszystko do tej pory sprawdza. Nikt inny niczego lepszego nie zaoferuje” - ocenia w rozmowie z portalem wPlityce.pl ostatnie sondaże socjolog PAN prof. Henryk Domański.
wPolityce.pl: Znamy wyniki trzech najnowszych sondaży: dwóch - pracowni Kantar oraz Social Changes – dotyczących preferencji wyborczych Polaków oraz trzeci, gdzie zapytano, jak zagłosowalibyśmy w referendum? Co nam one mówią?
prof. Henryk Domański: Jeżeli chodzi o deklaracje wyborcze - mamy do czynienia od kilku dni z pewną tendencją stopniowego wzrostu notowań PiS. To widać w obu tych sondażach, a gdy chodzi o Kantara, jest to tym bardziej godne zauważenia. By mówić, że to tendencja stała, te badania oczywiście trzeba powtórzyć. Widać jednak, że wyniki obu sondaży są dość podobne: PiS: 38 i 39 proc., PO: 30 i 29 proc. Widać więc, że strategia PiS czy generalnie przyciąganie PiS, jego atrakcyjność się poprawia. Z kolei Platforma stoi w miejscu. Objazdy Tuska po kraju i padające w różnych miejscach argumenty, a więc strategia, jaką PO przyjęła, nie działa.
Co konkretnie działa na korzyść PiS-u?
Być może sprawa referendum. To jest inicjatywa PiS-u, jednoznacznie z nim kojarzona i oceniana pozytywnie zarówno gdy widzimy sondażową frekwencję referendalną, jaki trzeci sondaż, o który Pan pyta.
Oba sondaże preferencji wyborczych nie zostawiają wątpliwości co do dominacji dwóch pierwszych opartii. Są jednak różnice co do trzeciego miejsca na podium. Wg Kantaru zajmuje je Lewica (8 proc.), wg Socjal Changes: Konfederacja (13 proc.).
Różnice w wynikach innych, poza PiS i PO, partii nie są tak znaczne, by przykładać do nich zbytnią wagę w kontekście trzeciego miejsca. Wiele wskazuje na to, że Konfederacja nie będzie miała 15 października tych 13 proc. Na rzecz Konfederacji przemawia zmieniający się stosunek Polaków do imigrantów w ogóle i do Ukraińców w szczególności. To doskonale wiemy. Jednak i rząd nie jest wobec poczynań Ukrainy bezkrytyczny, żeby wspomnieć kilka tygodni temu przywoływanie do porządku ambasadora Ukrainy czy krytyczne komentarze członków polskiego rządu wobec wypowiedzi ukraińskich polityków. Ludzie to odebrali jako świadectwo tego, że rząd trzyma rękę na pulsie i bierze to pod uwagę kierując się w pierwszej kolejności względami bezpieczeństwa kraju.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Kto nad, a kto pod progiem?
Lewica wejdzie do parlamentu, Konfederacja również. Najciekawsza pod tym względem jest sytuacja Trzeciej Drogi. Jej dostanie się do parlamentu wcale nie jest pewne.
Jak wynika z sondażowych odpowiedzi na cztery referendalne pytania - we wszystkich niemal grupach wyborców na każde pytanie przeważa odpowiedź na „nie”.
W dodatku to są odpowiedzi w granicach 75-85 proc. Jeżeli te deklaracje, które są takie, jakich by chciał PiS, się potwierdzą dla większości elektoratu, to można liczyć, że spełni się założenie, które stało u podstaw tego referendum: że jeśli ktoś będzie brał udział w referendum, to z dużym prawdopodobieństwem będzie także popierał PiS. A więc można powiedzieć, że referendum było dobrym pomysłem PiS. To czynnik sygnalizujący wysoką pozycję PiS, oczywiście nie jedyny, ale najbardziej bezpośredni.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ SONDAŻ. Jak zagłosowalibyśmy w referendum? Padły te same pytania, które znajdą się na karcie do głosowania
W dalszym ciągu działa na korzyść PiS podtrzymywanie wszystkich obietnic wyborczych, inicjatyw dotyczących sytuacji materialną Polaków, programów socjalnych, popierania rodzin, sprawy związane z mieszkaniami itp. Wydaje mi się, że rodzą one przekonanie, iż jednak nie warto głosować na inną partię, ponieważ tutaj się wszystko do tej pory sprawdza. Nikt inny niczego lepszego nie zaoferuje.
Jedynym wyjątkiem od „nie” w sondażu o odpowiedziach na pytania referendalne jest zdanie elektoratu KO na temat podniesienia wieku emerytalnego. W innych wypadkach i ten elektorat odpowiada „nie”, de facto zgodnie z oczekiwaniami PiS.
Sądzę, że i to bierze się z pewnej odpowiedzialności elektoratu PO za tę partię. Musi wspierać PO, ponieważ to ona wraz z PSL przedłużyła wydłużyła wiek emerytalny. Stąd taka naturalna reakcja.
Reasumując: PiS dobrze trafia do Polaków z tematyką poruszaną podczas trwającej kampanii wyborczej?
Z pewnością gdy chodzi przynajmniej o bezrobocie. W kapitalizmie mieszkańcy wszystkich krajów wolnorynkowych najbardziej boją się bezrobocia. Nawet jeżeli to bezrobocie jest niskie, to nadal stanowi ono największe zagrożenie. Zawsze tak było. Utrata pracy to coś gorszego, niż niskie zarobki, ponieważ praca daje poczucie bezpieczeństwa.
A co, jaka tematyka, może pociągnąć wyborców do partii opozycyjnych? Lub raczej: czego może się opozycja jeszcze uchwycić, by skoczyły jej sondaże?
Dobrym hasłem, do którego można się odwołać, była zawsze aborcja, chociaż wątpię, żeby to zadziało. Do tej pory to nie zadziałało. Większość Polaków jednak jest za warunkową, „umiarkowaną” aborcją, i to się nie zmieni. Odsetek ludzi, którzy są za aborcją, opowiadają się za tym, by kobiety miały prawo do decydowania w tym względzie, będzie zwiększał, bo tak jest na całym świecie. Natomiast do tej pory te wszystkie czarne i inne marsze wspierające aborcję - to nie działało na niekorzyść PiS-u. Także teraz nie jest to – moim zdaniem - potencjalny czynnik zdobywania elektoratu. Myślę że Tusk, a właściwie Platforma jeszcze liczy na to, że coś zmieni marsz 1 października, lub ewentualnie liczy na powtórzenie frekwencji z 4 czerwca. Pewnie wtedy usłyszymy odwołania do aborcji i wszystkich mankamentów obozu rządzącego, które on z takim upodobaniem podkreśla, a właściwie sobie je wymyśla. Myślę, że to będzie wydarzenie, na które PO jeszcze liczy, pokłada w nim pewne nadzieje, że np. frekwencja przekona część wyborców, że Platforma jednak jeszcze jest dość silna.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/660020-prof-domanski-strategia-pis-ws-referendum-sprawdza-sie