W ostatnich kilku dniach Platforma Obywatelska puściła w obieg dwa fake newsy o złożonej strukturze. Ale właśnie, uwaga, są to dwa kłamstwa na temat Prawa i Sprawiedliwości, ale noszące znamiona głębszej dezinformacji. Najpierw wskażmy o który fałsz chodzi.
Kłamstwo pierwsze: PiS a wiek emerytalny
Portal demagog starannie zdemaskował kłamstwo Donalda Tuska na temat wieku emerytalnego, którzy - rzekomo - chce podnieść PiS.
Redakcja przytacza fragment wypowiedzi Tuska z 16 sierpnia:
Jest pytanie o podniesienie wieku emerytalnego […] Dlaczego PiS to robi? Może dlatego, że w poufnych, niemalże tajnych dokumentach, jakie wysłał do Brukseli w sprawie zobowiązań wobec pewnych unijnych standardów, to Morawiecki w tych dokumentach napisał o tym, że Polska, jeśli on będzie premierem, będzie podwyższała wiek emerytalny.
Portal demagog, zajmujący się tzw. factchekingiem, wyjaśnia, że chodzi o załącznik do Krajowego Planu Odbudowy, w którym zakłada się „wprowadzenie zachęt do pozostawania na rynku pracy”. Tusk sformułował fałsz - o „podwyższania wieku emerytalnego” nie ma tam mowy.
Kłamstwo drugie: sfabrykowany głos premiera Morawieckiego
PO opublikowała antypisowski spot, w którym zestawia wypowiedzi premiera o dobrej współpracy na prawicy z wypowiedziami premiera o braku tej współpracy. Problem polega na tym, że ta ostatnia teza została stwierdzona nie przez Morawieckiego a przez sztuczną inteligencję, której zlecono podszycie się pod głos polityka PiS. Później w spotach dodano, że głos jest stworzony przez AI.
Drugie dno dezinformacji
A jednak na tym temat dezinformacji się nie kończy. W obu przypadkach Platforma posłużyła się instrumentami, które są dziś dyskutowane we wszystkich państwach Zachodu jako najważniejsze zagrożenie dla demokracji. Radykalizacja debaty i technologia deepfake to wyzwania, którym wolny świat jeszcze nie umie sprostać. Tworzą się portale factcheckingowe, instytucje monitorujące dezinformacje, publikowane są na ten temat książki i badania naukowe i choć wiemy już jak to działa, to nie mamy na to recepty.
I oto wchodzi Tusk i w pierwszej akcji, oprócz fałszu, serwuje nam teorię spiskową o „niemalże tajnych dokumentach” jaki PiS wysyła do Brukseli. Rząd PiS spiskuje z Unią przeciwko Polakom - to diagnoza godna Leszka Sykulskiego czy Grzegorza Brauna a nie byłego przewodniczącego Rady Europejskiej. Jednak straszenie absurdalnymi spiskami to właśnie podgrzewanie tej polaryzacji, której obawiają się demokrację.
Deep fake w swoim pełnym wymiarze to tworzenie cyfrowego sobowtóra i podstawianie go do kompromitujących scen. Teraz sztuczna inteligencja może stworzyć wideo z udziałem każdego człowieka i np. ustawić go w kompromitującej scenie erotycznej albo rozmowie korupcyjnej. Podstawienie - na razie głosu, a nie obrazu - premiera Morawieckiego to właśnie polityczny wandalizm na demokracji.
Trzecie dno Tuska
Ale i na tym nie koniec. Sztuczna inteligencja bowiem, głosem premiera, czyta tzw. „maile Dworczyka” wykradzione przez nieznane służby treści z korespondencji byłego ministra. Część treści jest prawdziwa a część spreparowana - w spocie wyborczym i w debacie opozycji każde słowo z tej anonimowej strony publikującej „maile” jest traktowane jako wiarygodne i pochodzące z zweryfikowanego źródła.
Ten człowiek to polityczny podpalacz. Prywatyzacje, igranie z instalacjami granicznymi, spolegliwość wobec Berlina, a dawniej wobec Moskwy, dziś piromańskie wybryki w debacie publicznej. A do wyborów zostało jeszcze ponad 50 dni.
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659939-to-juz-jest-obled-zachod-przed-tym-ostrzega-a-tusk-to-robi