Partia Zielonych wraz z organizacjami ekologicznymi złożyły w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ) 10 tys. podpisów przeciw budowie elektrowni jądrowej w Choczewie. Co ciekawe, inicjatywa Zielonych jest prowadzona przy udziale stowarzyszenia Bałtyckie SOS, które od dawna działa w kierunku utrącenia polskiej inwestycji w energię jądrową.
Ekologiczne stowarzyszenie Eko-Unia pochwaliło się w mediach społecznościowych, że wraz z Partią Zielonych i organizacją ekologiczną zebrały i złożyły 10 tys. podpisów pod protestem przeciw budowie polskiej elektrowni jądrowej w Choczewie.
Co istotne, partia Zielonych jest politycznym sojusznikiem Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej w ramach Koalicji Obywatelskiej.
Skoordynowane działania?
Jak donosiły niemieckie media, działacze organizacji ekologicznej przekonywali, że są przeciwni inwestycji z powodu możliwości przedostania się do Bałtyku radioaktywnych odpadów.
Ich zdaniem większość mieszkańców jest przeciwna elektrowni, ale obawia się o tym publicznie mówić
— cytował w kwietniu ekologów „Berliner Zeitung”.
Występuje wiec ciekawa koincydencja w działaniu przeciw elektrowni zarówno polskich partii politycznych oraz stowarzyszeń zajmujących się „ochroną środowiska” z niemieckimi mediami.
Ciekawe czy koalicjant Zielonych - Donald Tusk także jest przeciwnikiem budowy polskiej elektrowni jądrowej.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659868-koalicjanci-tuska-chca-blokady-budowy-elektrowni-atomowej