Katastrofa samolotu, w której prawdopodobnie zginął szef najemniczej rosyjskiej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, została poprzedzona gwałtowną zmianą toru lotu maszyny i utratą wysokości o ponad 2,4 km w ciągu zaledwie 30 sekund - powiadomił amerykański ekspert ds. lotnictwa Ian Petchenik, cytowany 24 sierpnia przez agencję Reutera.
Prywatny odrzutowiec poruszał się na wysokości przelotowej ponad 8,5 km. Przebieg lotu był standardowy, nie zauważono żadnych odstępstw od normy. O godzinie 17.19 czasu polskiego, gdy maszyna znajdowała się w pobliżu miejscowości Kużenkino w obwodzie twerskim, samolot nagle wykonał pionowy zwrot w dół. Decydujące znaczenie miało ostatnie pół minuty lotu
— relacjonował Petchenik z redakcji portalu Flightradar24, śledzącego ruch samolotów w czasie rzeczywistym.
Cokolwiek się wydarzyło, stało się szybko. (Załoga) mogła „walczyć” z maszyną, próbując utrzymać nad nią kontrolę. Przed tym tragicznym zdarzeniem nie odnotowaliśmy jednak żadnych sygnałów świadczących o tym, że z samolotem mogło być coś nie w porządku - dodał rozmówca Reutersa.
Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, potwierdziła w środę wieczorem, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, był szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego „prawa ręka” Dmitrij Utkin, pseudonim „Wagner”.
Agencja opublikowała listę nazwisk siedmiu pasażerów i trojga członków załogi, którzy lecieli Embraerem z Moskwy do Petersburga. Na liście znajdowali się Prigożyn i Utkin. Wcześniej rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych poinformowało, że zginęły wszystkie osoby podróżujące samolotem.
Na miejscu zdarzenia odnaleziono telefon należący do Prigożyna - przekazała w czwartek katarska telewizja Al-Dżazira, powołując się na informatorów związanych z Grupą Wagnera.
Nie jest znana bezpośrednia przyczyna katastrofy. Pojawiły się spekulacje o zestrzeleniu maszyny przez obronę przeciwlotniczą lub wybuchu na pokładzie.
Relacja świadka
Samolot, którym leciał szef najemniczej rosyjskiej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, spadał z jednym skrzydłem; wcześniej słychać było silny wybuch
— powiedział agencji Reutera mieszkaniec wsi Kużenkino, Witalij Stepienok.
W okolicach tej miejscowości w obwodzie twerskim rozbiła się w środę maszyna z Prigożynem na pokładzie, lecąca z Moskwy do Petersburga.
72-letni Stepienok poinformował, że najpierw usłyszał głośny huk i przestraszył się, że samolot spadnie na domy w jego wsi. Kużenkino leży mniej więcej w połowie drogi między Moskwą i Petersburgiem.
Zwykle, jeśli na ziemi dochodzi do wybuchu, to słychać echo, a tu był tylko huk. Popatrzyłem do góry i zobaczyłem biały dym
— powiedział mężczyzna.
Opisywał, że skrzydło samolotu odleciało na bok, a maszyna spadała na jednym skrzydle nie pikując, a ześlizgując się w dół. Stepienok wsiadł na rower i był na miejscu w około 20 minut.
Wszystko było w ogniu, wokół chodzili ludzie. Wyciągali kogoś, szczątki ludzkie
— powiedział świadek.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659758-amerykanski-ekspert-analizuje-katastrofe-samolotu-prigozyna