W wielkim stylu powróciła Małgorzata Kidawa – Błońska. Po trwającej trzy lata hibernacji politycznej częściej się wypowiada, udziela wywiadów. Jest znów śmiesznie. Tęskniliśmy!
W udzielanych przez nią wywiadach zdania błąkają się w różnych kierunkach, pełne są lapsusów, przejęzyczeń, niezrozumiałych na tyle, że nie wiadomo, czy to wpadka, czy niewiedza i zwykła ignorancja. Popularne jeszcze trzy lata „inspiratory” (chodziło wtedy oczywiście o respiratory) zastąpiło referendum w którym Polacy mają podobno zagłosować na TAK, choć wiadomo, że stawką dla wszystkich partii jest ile będzie skreśleń na NIE. Z ostatniej rozmowy dla Radia ZET właściwie do końca nie wiadomo, czy zaproponowane przez PiS referendum to dla Platformy wyzwanie, zagrożenie, czy nic nie znaczący epizod wyborczy, przed którym przecież tak bardzo się bronią.
Inflację będą dusić waloryzacją płac, Michał Kołodziejczak, choć go właściwie nie zna, wyrobi się i kto wie może nawet zostanie ministrem rolnictwa, bo nie tylko nie zaprzeczyła, że coś takiego jest możliwe, ale - jak słusznie przyznała - w polityce wiele razy wydawało się, że coś jest niemożliwe, a się działo. No właśnie. W przypadku PO to zawsze za wiele niespodzianek: od podwyżek podatków po późniejsze odchodzenie na emeryturę. Ostatnimi jest wspomniany Kołodziejczak jako lider listy brutalizujący kampanię „partii miłości”, czy Białorusinka, której tak źle jest w Polsce, bo nie można zabijać dzieci nawet w 9 miesiącu ciąży.
W polityce wszystko możliwe więc wciąż trudno odpowiedzieć sobie na pytanie, kto wpadł na pomysł, by to Kidawa – Błońska została wystawiona w wyścigu prezydenckim jako kandydat największej partii opozycyjnej aspirującej do objęcia władzy, mającej niemal monopol na nieomylność i profesjonalizm. To w końcu wciąż wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej. Mówi, że nie będzie głosowała w referendum, które stało się na chwile obecną osią kampanii parlamentarnej, ale wyszło na to, że nawet nie zna pytań na które ma odpowiedzieć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659706-powrot-kidawy-z-politycznej-hibernacji-jest-smiesznie