Socjologowie prowadzący na bieżąco i regularnie badania opinii publicznej nie mają wątpliwości, że ostatnie tygodnie przynoszą zmianę nastrojów społecznych na korzyść Prawa i Sprawiedliwości. Obóz premiera Jarosława Kaczyńskiego umiał zorganizować debatę publiczną wokół bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego oraz kluczowych spraw społecznych i gospodarczych, takich jak wyprzedaż majątku narodowego za PO-PSL, ryzyko podniesienia wieku emerytalnego gdyby władzę przejął Tusk. Spada inflacja, która przestała być tematem numer jeden. Dużym sukcesem była defilada z okazji Święta Wojska Polskiego - pokaz dorobku w zakrecie odbudowy polskiej siły militarnej.
Opozycja nie jest w stanie budować swoich narracji wokół rozkręcanych ideologicznych sporów. Buksuje. Brak wspólnej listy opozycji, dziwaczne co najmniej listy wyborcze PO, szaleńcy na pierwszej linii - trudno to uznać za dobrą passę.
Do tego wyraźnie mija momentum Konfederacji.
Jutro rano opublikujemy ważny sondaż pracowni Social Changes, przeprowadzony w ostatnich dniach, który pokazuje jak to wszystko wpłynęło na aktualny stan poparcia dla partii politycznych.
Wyniki tego badania są dla Prawa i Sprawiedliwości bardzo dobre. A jednak, media opozycyjne właśnie teraz rozpoczynają lansowanie przekazu o rzekomych spadkach poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości. Za chwilę znowu ogłoszą tezę o „mijance” - choć ogłaszano już ją kilkakrotnie, zawsze na chwilę. Niektóre ośrodki badawcze wstydu nie mają.
Choć warto zauważyć, że nawet i te kręcone na siłę wyniki (PiS zbity maksymalnie, opozycja podciągnięta, nawet Trzecia Droga odnosi sukces) wykazują bardzo niewielki „triumf” opozycji, ledwie minimalna większość. Wirtualna.
Cel opozycji jest jasny - zepchnąć obóz Jarosława Kaczyńskiego z kursu, który może dać trzecią kadencję. Zmusić do zmiany tematów na wygodne dla obozu III RP, odpuścić ofensywność, wciągnąć w pułapki debaty o sprawach wtórnych, emocjonalnych, ideologicznych.
Zza opozycyjnych kulis słychać głosy, że jeśli tego nie wymuszą, będą mieli duży problem. Bo też widzą, że linia PiS działa.
To dlatego, gdy ogłoszono pytanie referendalne o wyprzedaży majątku narodowego, Tusk brutalnie uderzył w premiera Morawieckiego. To była próba zmuszenia do zejścia z tego tematu. Dlatego media III RP próbują szydzić, że te kluczowe sprawy to tematy z przeszłości. Może dla nic - Polacy pytani o bolączki i obawy, je właśnie wskazują.
To najbardziej niebezpieczny jak dotychczas moment tej kampanii dla PiS. Musi wytrzymać tę presję, musi iść swoją drogą, musi grać według własnych reguł. I muszą to robić wszyscy w tym obozie, bo dziś nadal jakby kilka kampanii jednocześnie, wbrew temu, co niedawno mówił na łamach „Sieci” prezes Jarosław Kaczyński, o dokonanym już rozstrzygnięciu. Musi też uruchomić skutecznie (to wciąż nie nastąpiło) wszystkie zasoby jakimi dysponuje. Jeśli to się zdarzy, 15 października najważniejszy polityczny sondaż może mu dać trzecią kadencję.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659514-najbardziej-niebezpieczny-moment-tej-kampanii-dla-pis