Sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński udzielił Kamili Biedrzyckiej wywiadu w „Super Expressie”, w którym skomentował kwestię referendum, jakie ma się odbyć wraz z wyborami parlamentarnymi, a także komisji ds. badania rosyjskich wpływów oraz sojusz Michała Kołodziejczaka z Donaldem Tuskiem.
Kierwiński wypowiedział się na temat pytań referendalnych, nad którymi pochylić się mają Polacy 15 października, wraz z głosowaniem na kandydatów do Sejmu i Senatu. Uznał on, że Jarosław Kaczyński ucieka od rzeczywistości, a zaproponowane pytania mają wyborcom „zamydlić oczy”. Wymienił przy tym całą listę zarzutów, które mają - według niego - potwierdzać bezzasadność przeprowadzenia referendum.
Unieważnienie Tuska
Przecież to rząd PiS sprzedawał polskie srebra rodowe, to rząd PiS dopuścił do niekontrolowanego wpływu do Polski migrantów z krajów muzułmańskich, to rząd PiS jest odpowiedzialny za te wszystkie kwestie, o które Kaczyński chce dziś pytać
— mówił w „Super Expressie” Marcin Kierwiński.
Polityk Koalicji Obywatelskiej potwierdził z przekonaniem moce sprawcze lidera swojej formacji, który „unieważnił” referendum mimo, że w polskim prawie nie istnieje zapis o tej właśnie kompetencji lidera opozycji, który nie jest nawet wybrany do parlamentu. Kierwiński uważa przy tym, że cała inicjatywa referendalna to próba znalezienia nielegalnych źródeł finansowania kampanii Prawa i Sprawiedliwości.
Referendum ma pomóc wyciągnąć więcej pieniędzy budżetowych, naszych polskich pieniędzy na to, aby służyły kampanii wyborczej PiS. Przecież żadne z tych pytań nie ma najmniejszego sensu! Kto rozsądnie myślący odpowie na pytanie czy jesteś za rozsprzedażą majątku publicznego? Kto rozsądny odpowie na to pytanie „tak”?
— pytał Marcin Kierwiński.
Wokół komisji ds. wpływów rosyjskich
Prominentny działacz Platformy Obywatelskiej wyjaśnił też, że jego zdaniem komisja ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce nie powstała w tej kadencji, gdyż PiS miał się przestraszyć Polaków, zmobilizowanych przez marsz PO w Warszawie. Według niego, rzekoma niekonstytucyjność komisji jest straszakiem dla wszystkich, którzy chcieliby w niej zasiąść, że po zwycięskich dla KO wyborach, zostaliby oni rozliczeni.
PiS [przyp.] przestraszył się Polaków, którzy rozumieją, że ta komisja jest niczym innym jak quasi stalinowskim ciałem, które ma uderzać w polityków opozycji. PiS przestraszył się odpowiedzialności. Po drugie proszę pamiętać, że do tej komisji trzeba było jeszcze znaleźć chętnych
— zauważył polityk PO w „Super Expressie”.
Skoro komisja jest niekonstytucyjna, niezgodna z prawem i jest rodzajem pomieszania władzy sądowniczej, prokuratorskiej i służb specjalnych, to ktoś kto będzie w niej zasiadał za kilka miesięcy będzie z dużym prawdopodobieństwem za to odpowiadał karnie
— dodał.
Szerokim frontem
Kierwiński został też zapytany o zaskakujące zaproszenie Michała Kołodziejczaka przez Donalda Tuska na listę Koalicji Obywatelskiej. Sekretarz generalny PO tłumaczył najnowszy alians swojej partii z liderem Agrounii koniecznością pójścia do wyborów w jak najszerszej koalicji.
Lista Koalicji Obywatelskiej ma dać gwarancję wygranej z PiS, więc musi być bardzo szeroka, musi grupować wszystkich ludzi, którzy którzy wiedzą, że mogą dziś przychodzić z różnych stron sceny politycznej
— wyjaśnił w „Super Expressie” Marcin Kierwiński.
Kiedy patrzę na ten zmasowany atak na Kołodziejczaka, to wiem, że to był strzał w dziesiątkę i że oni się po prostu boją. (…) A Koalicja Obywatelska będzie walczyć o wieś
— obiecał Marcin Kierwiński.
To, że partyjna elita Platformy jest oficjalnie zadowolona z nowego sojusznika z Agrounii, to wiadomo - bo musi. Jednak „doły”, według wielu kuluarowych doniesień, są zszokowane takim obrotem spraw. Ciekawe, czy liberalny elektorat KO przyjmie z łatwością Michała Kołodziejczaka.
CZYTAJ TEŻ:
pn/Super Express
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659465-kierwinski-kolodziejczak-na-liscie-to-strzal-w-dziesiatke