Jakie były tłumaczenia polityków Platformy Obywatelskiej, gdy rząd Donalda Tuska podnosił wiek emerytalny Polaków? W mediach społecznościowych udostępnione jest nagranie, w którym Izabela Leszczyna w kuriozalnych słowach wyjaśnia „dobrodziejstwa” dłuższej pracy.
Kampania wyborcza jest czasem obietnic politycznych, które - bardziej lub mniej - są wiarygodne dla elektoratu. Obecnie wiele uwagi poświęca się polityce społecznej i propozycjom utrzymania, a nawet rozwijania przez opozycję programów socjalnych, które zapoczątkował rząd PiS w 2015 roku.
Jaka jest prawda?
Internet nie zna jednak próżni i można w łatwy sposób doszukać się tego, co politycy formacji Donalda Tuska mówili o podniesieniu przez swojego szefa wieku emerytalnego, gdy był premierem. Była wiceminister finansów w rządzie PO-PSL, a także posłanka Izabela Leszczyna w dość zaskakujących słowach broniła tej decyzji, wyliczając rzekome dobrodziejstwa, jakie miałyby płynąć z dłuższego przebywania na rynku pracy.
Dlatego, że jesteśmy ciągle biedniejsi, że ciągle gonimy tego króliczka, to my musimy pracować dłużej po to, żeby to nasze PKB wreszcie dogoniło te kraje, do których tak chętnie aspirujemy. Jeśli pracujemy o siedem lat dłużej, czyli de facto proponujemy ludziom siedem lat lepszej jakości życia - jakość naszego życia wtedy, kiedy pracujemy jest lepsza, bo pensje są wyższe i tak jest w każdym kraju. W każdym kraju emerytura jest niższa niż wynagrodzenie. My proponujemy - po pierwsze - siedem lat życia z wyższym wynagrodzeniem
— mówiła Izabela Leszczyna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659446-co-po-mowila-o-podniesieniu-wieku-emerytalnego-sprawdz