Lider AgroUnii, startujący z pierwszego miejsca list KO w Koninie Michał Kołodziejczak postanowił uderzyć w premiera Mateusza Morawieckiego, używając do tego postaci jego zmarłego w 2019 r. ojca. Dziś idzie w zaparte. „Byłem dwa razy w szpitalu MSWiA, kiedy Kornel Morawiecki zaprosił mnie do siebie, by porozmawiać o życiu politycznym. Wtedy zaprosił mnie też do swojego mieszkania” - przekonywał Kołodziejczak w rozmowie z RMF FM.
„Nie będę pozostawał dłużny”
Tomasz Terlikowski pytał kandydata KO do Sejmu o jego słowa na temat Kornela Morawieckiego. Zmarły w 2019 r. po długiej i ciężkiej chorobie lider Solidarności Walczącej, w ostatnich latach życia marszałek senior Sejmu VIII kadencji miał, według Kołodziejczaka, na łożu śmierci przestrzegać go przed swoim synem, premierem Mateuszem Morawieckim.
Byłem dwa razy w szpitalu MSWiA, kiedy Kornel Morawiecki zaprosił mnie do siebie, by porozmawiać o życiu politycznym. Wtedy zaprosił mnie też do swojego mieszkania
— mówił Kołodziejczak.
Na uwagę prowadzącego, że skoro zaprosił go do swojego mieszkania, to raczej nie był jeszcze „na łożu śmierci”, gość RMF FM odparł:
Był chory, to już był ostatni czas jego życia.
Pytany o wypowiedź Andrzeja Kołodzieja, byłego działacza Solidarności Walczącej, że lider AgroUnii kłamie w sprawie spotkań z Morawieckim, Kołodziejczak stwierdził, że z ojcem premiera widział się „co najmniej trzy razy”
Powiedział wprost: „Nie rozumiem decyzji swojego syna Mateusza. Panie Michale, proszę uważać”. Nie będę przytaczał większej ilości rozmów. Dzisiaj, kiedy jestem bezpardonowo atakowany przez obóz rządzący, będę pokazywał, jakich oni używają metod i nie będę pozostawał dłużny
— stwierdził.
Twierdząco odpowiedział również na pytanie, czy ma zdjęcia z Kornelem Morawieckim.
Jeśli będzie trzeba, pokażę
— podkreślił.
„Prawda jest po mojej stronie”
I choć po zakończeniu programu Michał Kołodziejczak rzeczywiście pokazał Terlikowskiemu zdjęcie z Kornelem Morawieckim, pochodzące z 2018 lub 2019 r., przekonywał, że dysponuje również dowodami na spotkanie w szpitalu, jednak nie zamierza ich pokazać, nie chcąc przekraczać pewnej granicy. Na zarzut, że tego rodzaju wypowiedzi bez dowodów mogą być traktowane jako insynuacje, odparł:
Insynuacji to używa premier Mateusz Morawiecki, mówiąc o jakiejś mojej prorosyjskości. To są kłamstwa, więc ja pokazuję, jaki ten człowiek jest
— powiedział gość RMF FM.
Proszę uwierzyć, że prawda jest po mojej stronie
— dodał.
W rozmowie z RMF FM Michał Kołodziejczak przekonywał również, że dziś nie pokazałby już Amerykanom środkowego palca.
Ja mogę za to przeprosić (…) Myślę, że ambasador amerykański gorzej patrzy na to, że przyjacielem Mateusza Morawieckiego jest Orban, który jest załatwiaczem spraw Putina w Europie. Chcę, żeby Morawiecki przeprosił, że spotykał się z bojówkami europejskimi, bo tak trzeba nazwać panią Le Pen
— stwierdził, wyrzucając z siebie standardową zbitkę polityków opozycji, którzy nie potrafią poradzić sobie z ciężarem polityki, jaką przez lata prowadzili wobec Rosji.
„F… dla Amerykanów” i aborcja
„Jedynka” list KO w Koninie odpowiedziała także na pytanie dotyczące aborcji. A w każdym razie próbowała odpowiedzieć, bo z konkretami w tej sprawie Kołodziejczak miał pewne problemy.
Tomasz Terlikowski przypomniał, że Donald Tusk tuż po ewentualnej wygranej w wyborach złoży w Sejmie ustawę liberalizującą aborcję, a wszyscy posłowie KO poprą ten projekt. Jak zagłosowałby Kołodziejczak?
Ja panu powiem wprost: jeśli chcemy dzisiaj, żeby PiS pozostał trzecią kadencję przy władzy, mówmy dalej na ten temat
— powiedział.
Na uwagę prowadzącego, że stanowisko Tuska ws. aborcji jest sprzeczne z wypowiedziami Kołodziejczaka sprzed zaledwie kilku lat, odparł:
Jestem człowiekiem, który chciałby dać ludziom po pierwsze: wolność, wolność wyboru, pełną świadomość, odpowiednią edukację i dzisiaj ciężko mi też oceniać kogokolwiek.
Będziemy widzieli odpowiednią ustawę, odpowiednie zapisy, będziemy znali też zdanie kobiet, co jest dla mnie priorytetowe w tej sprawie
— przekonywał Kołodziejczak.
I wtedy, proszę być spokojnym, ja kobietom przyklepię i zagłosuję tak, jak one będą chciały. Chciałbym, żeby przede wszystkim to one ustaliły między sobą, jak to ma wyglądać
— dodał.
Na uwagę Terlikowskiego, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni różnią się między sobą w temacie aborcji, dlatego raczej nie uda się ustalić spójnego stanowiska, jak również, że Kołodziejczak najwyraźniej boi się utraty miejsca na liście KO, jeśli wyrazi poglądy na temat aborcji sprzeczne z tym, co proponuje Donald Tusk, odpowiedział:
Proszę być spokojnym. Dla mnie najistotniejsze jest dać Polakom poczucie wolności, możliwość podejmowania samodzielnych decyzji i niedyskryminowania ich za te decyzje.
Donald Tusk może być dumny z nowego „nabytku”, ponieważ Kołodziejczak niemalże co do joty opanował przekaz dnia PO. Dużo okrągłych słów, ataków na przeciwników politycznych i żadnych konkretów.
aja/RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659414-terlikowski-pyta-kolodziejczaka-o-aborcje-kandydat-kluczy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.