„W tych wyborach dawno już nie chodzi o zdobywanie nowych głosów. Elektorat podzielił się i nigdzie się nie rusza” — zauważył we wpisie na platformie X, dawniej Twitter, Tomasz Wróblewski, prezes Warsaw Enterprise Institute.
Skomentował w ten sposób kolejny z krążących po sieci filmów ze skandalicznymi wypowiedziami Michała Kołodziejczaka, Agrounia, który niespodziewanie i wbrew swoim własnym, wcześniejszym zapowiedziom, że nie chce „iść po srebrniki” i bratać się z żadną partią, wystartował z list Koalicji Obywatelskiej.
W tych wyborach chodzi o mobilizację własnego elektoratu. Kto więcej swoich doprowadzi do urn a wrogów zostawi w domu? Wpuszczenie Kołodziejczaka na listy to efekt mrożący dla wielu miękkich sympatyków KO. Znużeni absurdalnym i bezideowym wymiarem tej kampanii po prostu zostaną w domu
— dodał Tomasz Wróblewski.
Nie da się ukryć, że wielu polityków opozycji, ale i samej Platformy Obywatelskiej ma problem z komentarzem do nazwiska Kołodziejczaka obok własnego na listach KO. Wielu z nich nadal zastanawia się, jaki cel przyświecał Donaldowi Tuskowi, gdy wpisywał go na listy.
edy/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659408-wroblewski-wielu-miekkich-sympatykow-ko-zostanie-w-domu