Jedno z pytań w referendum zaplanowanym na 15 października ma dotyczyć wspólnej własności Polaków. A precyzyjnie:
Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?
Widać już, że w tym wątku opozycja ma największe trudności w mydleniu oczu nawet zatwardziałym zwolennikom. Z dwóch ważnych powodów.
Po pierwsze, bo w tle jest dobrze pamiętana praktyka rządów PO-PSL, które wyprzedały niemal 1000 państwowych przedsiębiorstw, w tym ważnych dla bezpieczeństwa, kultury.
Po drugie, bo całkiem niedawno jej kluczowi eksperci mówili, że chcą sprzedać wszystko, co jeszcze jest w polskich rękach, w tym porty i lotniska. Bo trwa atak na polski zarząd nad Lasami Państwowymi - zapewne jako przygotowanie gruntu pod prywatyzację.
W tym kontekście polecam Państwo moją rozmowę z Ministrem Aktywów Państwowych Jackiem Sasinem, która ukazała się na łamach najnowszego wydania tygodnika „Sieci”.
TU ZNAJDĄ PAŃSTWO CAŁOŚĆ ROZMOWY
Padają w niej słowa, których nie powinniśmy zlekceważyć.
Donald Tusk jest politykiem niebezpiecznym dla każdej polskiej rodziny. Moim obowiązkiem jest przestrzec Polaków i prosić, by głosując w wyborach i referendum, pomogli nam to niebezpieczeństwo oddalić
— mówi polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Skąd takie wnioski?
Ich plan wielkiej grabieży Polski pozostaje aktualny. Jeśliby przejęli władzę, puściliby nas w skarpetkach. Raz, dwa wyprzedadzą, co mamy, i po sprawie
— stwierdza mój rozmówca.
Oto kluczowy fragment rozmowy:
Jaka była skala wyprzedaży majątku narodowego za Tuska?
MINISTER JACEK SASIN: Wszyscy wiemy, że niesłychana, szkodliwa i rabunkowa. Popatrzmy na liczby. Transakcji zbycia udziałów lub akcji skarbu państwa w okresie ośmiu lat rządów PO–PSL było ponad 1,2 tys. A to nie obejmuje aktywów zbytych niebezpośrednio przez skarb państwa, ale przez jego spółki, jak PKP Energetyka czy Polskie Koleje Linowe, które zostały sprzedane przez PKP S.A.
Oni twierdzą, że państwo nie musi mieć fabryki cukierków.
Po pierwsze, państwowa fabryka cukierków jako część dużego holdingu spożywczego, który ma być elementem stabilizacji rynku, ma już sens. Po drugie, nie sprzedawali fabryk cukierków, ale perełki, takie jak PKP Energetyka, które zbyli tuż przed utratą władzy, rzutem na taśmę.
My tę firmę, ważną też dla bezpieczeństwa państwa, niedawno odkupiliśmy. Pod młotek szły udziały skarbu państwa w przedsiębiorstwach mniejszych, ale cennych, jak Zakłady Górniczo-Hutnicze „Bolesław” S.A. w Bukownie, Kopalnia Węgla Brunatnego „Konin” w Kleczewie S.A., Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych S.A., Remag S.A. Wyzbywali się udziałów w spółkach strategicznych, takich jak PGE Polska Grupa Energetyczna S.A., Tauron Polska Energia S.A., Jastrzębska Spółka Węglowa, Powszechny Zakład Ubezpieczeń S.A., PKO BP. O planach sprzedaży Lotosu Rosjanom, które na szczęście nie doszły do skutku, nie wspomnę.
A dziś to my słyszymy, że rzekomo oddaliśmy go w obce ręce, podczas gdy w rzeczywistości już widać, że utworzenie koncernu multienergetycznego było dobrym ruchem i przynosi dobre efekty.
Ponad 1,2 tys. transakcji zbycia akcji lub udziałów skarbu państwa, gdy w Ministerstwie Skarbu Państwa zasiadali nominaci rządu PO–PSL, opiewało na niecałe 60 mld zł.
To dużo?
W porównaniu z wartością majątku, wpływami z dywidendy, gdy firmy te są dobrze zarządzane, to były grosze. Sprzedaż szła także przez giełdę, gdzie za śmieszne pieniądze, jak alkoholik potrzebujący na zaspokojenie nałogu, wyprzedawali akcje KGHM, PKO BP, ENEA, PGE, Tauron.
Wyzbyli się nawet Polskich Kolei Linowych! Za naszych rządów udało się je odkupić. Za śmieszną kwotę 8 mln zł oddali kapitałowi zagranicznemu prawa do utworów największych gwiazd polskiej estrady, które należały do Polskich Nagrań. To mało?
Jak alkoholik?
W tym nie było żadnego pomysłu, żadnej strategii, poza szybkim pozyskaniem gotówki, której też jakoś nie było, bo przecież ciągle słyszeliśmy, że „piniendzy nie ma i nie będzie”. Nie było na pomoc dla polskich rodzin, na programy takie jak 500+ czy na 13. i 14. emeryturę, na nic nie było i praktycznie w nic nie inwestowali. Zamiast wziąć się za walkę z mafiami VAT-owskimi i paliwowymi, woleli kreować dziury budżetowe, a następnie pod tym pretekstem oddawać wszystko, czego Polacy jako społeczeństwo z takim trudem się dorobili.
Część majątku udało się odzyskać – choćby w sektorze bankowym. Kolejne takie wyzwania przed nami.
Jak mówi minister Sasin, i trudno te słowa zakwestionować, ta metoda grabieży - a więc kreowanie dziury budżetowej i potem wyprzedaż majątku - nadal zapewne będzie w użyciu, jeśli ci sami ludzie wrócą do władzy. W końcu w takim układzie zarabiają i mafie (vatowskie, paliwowe, inne) i kupujący nasze srebra rodowe.
Gdy pytam, czy ktoś czyha na ten polski majątek, szef MAP odpowiada:
Dla mnie to jest oczywiste. Gdyby tak nie było, Tusk powiedziałby po prostu: „OK, też jestem przeciw wyprzedaży”. Nie może tego zrobić, bo takie zadanie dali mu mocodawcy. Nie przypadkiem niemiecka prasa pytanie referendalne o wyprzedaż majątku narodowego oceniła jako skierowane przeciw Tuskowi i Berlinowi. Skąd im to przyszło do głowy?
No właśnie, skąd? I dlaczego tyle wysiłku media III RP wkładają w beznadziejne próby udowadniania, że skuteczny zarząd państwowy w ostatnich latach (choć błędy każdy popełnia), w rzeczywistości jest nieskuteczny? Po to, by przeprać Polakom mózgi, by rzekomo dla dobra Polski zgodzili się na rozszarpanie wspólnej własności. W naszych warunkach prywatyzacja pewnych dóbr zawsze na końcu oznacza własność niemiecką lub rosyjską.
Podkreślam: najpierw polską własność zohydzą, by potem pod byle pretekstem oddać ją za bezcen w ręce kapitału zagranicznego, co w naszej sytuacji oznacza kapitał niemiecki. Plan wielkiej grabieży Polski pozostaje aktualny. Jeśliby przejęli władzę, puściliby nas w skarpetkach
— puentuje minister Jacek Sasin.
Dobrze, że te słowa padają wprost. Nikt nie będzie mógł mówić, że nie wiedział, jaki los szykuje nam opozycja. Niewiele z Polski by zostało, gdyby zdołała przejąć władzę. Handel w stylu alkoholika zawsze oznacza nędzę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659374-wyprzedawali-polske-jak-alkoholik-w-szponach-nalogu