Komisja Europejska szykuje uderzenie w wyniki wyborów w Polsce i pośrednio zaczyna wpływać na kampanię wyborczą. Portal wPolityce.pl dotarł do treści listu, który Didier Reynders przesłał polskiemu rządowi. Komisarz wprost podważa status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a to właśnie ta Izba będzie decydować o ważności październikowych wyborów. Szokujący przykład wtrącania się w polski proces wyborczy to już niechlubna tradycja urzędników unijnych.
CZYTAJ TAKŻE: Szynkowski vel Sęk w liście do Reyndersa prostuje fake newsy ws. komisji. „Od każdej decyzji przysługuje odwołanie do sądu”
List Reyndersa, który datowany jest na początek kwietnia tego roku, stanowi kolejny odcinek polemiki Brukseli z polskim rządem ws. zmian w Sądzie Najwyższym. Reynders, w wyjątkowo bezczelnym tonie, atakuje ubiegłoroczne zmiany w Sądzie Najwyższym (chodzi m.in. o likwidację Izby Dyscyplinarnej i zastąpienie jej Izbą Odpowiedzialności Zawodowej). Zdaniem eurokraty Polska nadal nie spełnia warunków, które satysfakcjonowałyby „kastę” sędziowską oraz jej politycznych sojuszników w Komisji Europejskiej.
Nie ma wątpliwości, że krytyka i uderzenie w IKNiSP to preludium do większej operacji „kasty” oraz opozycji i Komisji Europejskiej. Ta operacja ma na celu podważenie statusu tej Izby, a co za tym idzie, podważenie także jej przyszłej decyzji o ocenie wyborów. Okazuje się, że przygotowania do tej operacji rozpoczęły się już kilka miesięcy temu.
Ponadto w nowej ustawie powierzono Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego sprawy dotyczące przeniesienia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Istnieją jednak uzasadnione wątpliwości co do spełnienia przez te dwie izby Sądu Najwyższego wymogu niezależności w rozumieniu art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE
– czytamy w liście Reyndersa, do którego treści dotarł portal wPolityce.pl.
W szczególności Europejski Trybunał Praw Człowieka (zwany dalej „ETPC”) orzekł w sprawie (…), że skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem ustanowionym ustawą w rozumieniu art. 6 europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (zwanej dalej „EKPC”) ze względu na zasadniczą nieprawidłowość, która miała wpływ na proces powoływania tych sędziów. Obecnie 14 z 17 członków tej izby to osoby powołane do jej składu w procesie, w którym wystąpiła ta sama nieprawidłowość
– pisze Reynders.
Ponadto czterech sędziów Izby Odpowiedzialności Zawodowej zostało powołanych w tych samych okolicznościach, które zostały zbadane we wspomnianym wyroku ETPC. Wymogi wynikające z art. 6 EKPC są takie same jak wymogi wynikające z art. 19 TUE. Komisja ma poważne wątpliwości, czy te dwie izby spełniają wymóg „sądu ustanowionego ustawą” w rozumieniu art. 19 TUE, zważywszy że Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że wielu członków tych Izb nie spełnia wymogu „sądu ustanowionego ustawą”, co prowadzi do naruszenia art. 6 ust. 1 EKPC
– kontynuuje komisarz.
Prawdziwe niebezpieczeństwo
Powyższe cytaty burzą nie tylko szeroką narrację o rzekomej dobrej woli Komisji Europejskiej ws. porozumienia z Polską, ale są szalenie niebezpiecznym przykładem wpływu na wyniki wyborów w Polsce, a także oceny tych wyników i przebiegu elekcji przez konstytucyjny organ, jakim jest sąd Najwyższy. Już samo podważanie statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, na kilka miesięcy przed wyborami, jest na rękę „kaście” sędziowskiej oraz jej politycznym sojusznikom, czyli politykom Koalicji Obywatelskiej na czele z Donaldem Tuskiem.
To ważny element tego skandalu. Jeśli skłócona opozycja przegra jesienne wybory, może dojść do próby ulicznego przewrotu i wylania frustracji jej elektoratu. Na to liczą niechętni konserwatywnemu rządowi brukselscy eurokraci. Dziś widzimy już, że opozycja otrzyma od nich wsparcie, a zniszczenie autorytetu IKNiSP jest początkiem tej szerokiej operacji.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659261-ujawniamy-list-reyndersa-i-proba-wplywania-na-wybory-w-pl