Mamy jeszcze jedno posiedzenie Sejmu w przyszłym tygodniu. Niewykluczone, że na tym posiedzeniu Sejm również zajmie się sprawą - powiedział w poniedziałek w TVP1 europoseł PiS, lider Republikanów Adam Bielan, pytany o to, czy komisja ds. wpływów rosyjskich powstanie w tej kadencji.
Szef sejmowej komisji sprawiedliwości Marek Ast (PiS) mówił w studiu PAP, że komisja ds. badania rosyjskich wpływów nie będzie powołana w tej kadencji Sejmu. Dodał, że przygotowana przez prezydenta nowelizacja ustawy, która weszła w życie na początku sierpnia, opóźniła powołanie komisji. Później politycy PiS, we tym rzecznik partii, mówili, że dążą do tego, aby komisja ds. weryfikacji służb rosyjskich w Polsce powstała i nikt niczego nie odpuszcza.
Bielan pytany o to, czy komisja ds. wpływów rosyjskich powstanie w tej kadencji, odpowiedział: „Mamy jeszcze jedno posiedzenie Sejmu w przyszłym tygodniu. Niewykluczone, że na tym posiedzeniu Sejm również zajmie się tą sprawą”.
Ustawa jest przyjęta, podpisana przez prezydenta, więc został tylko wybór członków komisji. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że do wyborów zostało bardzo niewiele czasu, ale sześć, siedem tygodni, to jest też odpowiednio dużo czasu, żeby przynajmniej rozpocząć prace komisji. Zobaczymy, jaka będzie decyzja pani marszałek
— mówił Bielan.
Dodał, że „w tym tygodniu dowiemy się, jaką decyzję podjęła ostatecznie”.
Bielan został zapytany również o to, kiedy można spodziewać się list wyborczych Zjednoczonej Prawicy.
Myślę, że na przełomie sierpnia i września. Od początku zakładaliśmy, że to jest ten termin, kiedy listy zostaną we wszystkich okręgach wyborczych ujawnione. 6 września to jest końcowy termin do rejestracji, jesteśmy do niego gotowi. Najbliższe dni to będą ostateczne negocjacje pomiędzy liderami Zjednoczonej Prawicy. Myślę, że w końcówce sierpnia je ujawnimy
— zapowiedział Bielan.
Dopytywany o to, czy to jest te kilka dni na „przetłumaczenie europosłom, że będą jednak wracać do krajowej polityki”, zaznaczył, że „każdy europoseł będzie podejmował indywidualną decyzję”.
Wiem, że pan prezes Kaczyński rozmawiał z kilkoma europosłami. Ja sam nawet nie wiem, jakie decyzje podjęli, więc pewnie w ciągu najbliższym dni dowiemy się o tym
— dodał.
Zadeklarował, że nie będzie kandydować w tych wyborach.
Zdecydowałem po rozmowie z panem prezesem Kaczyńskim, że kończę mandat w Parlamencie Europejskim
— powiedział lider Republikanów.
Bielan odniósł się także do faktu, że na listach KO do Sejmu nie ma m.in. Grzegorza Schetyny, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Sławomira Neumanna, Cezarego Grabarczyka.
Nie od dziś wiadomo, że Tusk jest politykiem niezwykle mściwym. Wszystkie osoby, które z nim wewnątrz Platformy w jakikolwiek sposób zadarły, które wystąpiły przeciwko niemu, źle kończyły. Tak było w przypadku świętej pamięci Zyty Gilowskiej, świętej pamięci marszałka Macieja Płażyńskiego, Pawła Piskorskiego, Andrzeja Olechowskiego. Całą listę osób, które Tusk politycznie wykończył można tutaj rozwijać przez wiele minut. I tak jest w przypadku tzw. schetynowców. Od dawna mówiło się o tym, że na listach do Sejmu nie będzie Grzegorza Schetyny i to się potwierdziło. Donald Tusk nie zapomina swoim wrogom konfliktów wewnętrznych i niczym Stalin, oczywiście nie używając mordów politycznych, eliminuje swoich byłych współpracowników z partii
— ocenił.
Kołodziejczak i Balazs
Europoseł PiS przekonywał też, że obecność Michała Kołodziejczaka w polityce, to efekt „projektu” Artura Balazsa.
Kołodziejczak nie ma żadnego poparcia na wsi od lat, utrzymywał się jako projekt Artura Balazsa, który głównie na polskiej scenie politycznej gra o ochronę swoich interesów. W żadnych sondażach poparcie dla niego nie przekraczało 1%, a przypomnijmy, że w sondażach 3% to margines błędu i myślę, że Tusk za radą Balazsa wyciągnął tego królika z kapelusza po to, żeby odwrócić uwagę od innych problemów, które ma dzisiaj PO w kampanii
– powiedział Bielan.
Myślę, że to pokazuje przede wszystkim desperację Donalda Tuska. On jest w stanie już wziąć na listy kogokolwiek, kto całkowicie przekreśla program wyborczy PO, to co dotąd mówili, byleby tylko odwrócić uwagę mediów od tego, co się dzieje w kampanii wyborczej, od pytań referendalnych
– dodał.
Zdaniem Bielana, PKW powinna zwrócić uwagę na na kwestię finansowania Campus Polska.
Mam nadzieję że PKW przyjrzy się sposobowi rozliczenia tej imprezy, bo tutaj mówimy z jednej strony o omijaniu przepisów o finansowaniu partii politycznych, ale również bulwersujące informacje o finansowaniu tej imprezy ze środków zewnętrznych, z pieniędzy spoza Polski, co jest nielegalne, zgodnie z ustawą o partiach politycznych
– stwierdził.
mly/PAP/TVP 1
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659259-bielan-kolodziejczak-utrzymywal-sie-jako-projekt-balazsa