Opozycja nie chce referendum, bo na wszystko patrzy przez pryzmat swoich własnych kosztów bądź strat wyborczych. Najbardziej boli opozycję, że stanowisko, które wyrażą Polacy może wiązać przyszłe decyzje - mówił w poniedziałek szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz.
Dyskusja wokół referendum
Prezydencki minister w rozmowie w Radiu Łódź był pytany o kwestie zaplanowanego na 15 października referendum, które wywołało burzliwą dyskusję w parlamencie.
Ona (dyskusja) cały czas się będzie toczyć, bo sprawy, o których ma traktować referendum – te cztery pytania – są bardzo ważne dla Polski i Polaków. To są sprawy bezpieczeństwa, także bezpieczeństwa socjalnego, kiedy mówimy o sprawach emerytury i wieku emerytalnego, sytuacji na wschodniej granicy, czy kwestii dotyczących nielegalnych migrantów. To są tematy, o których przecież dyskutujemy przez ostatnie lata
— powiedział.
Wskazał, że referendum ma służyć temu, by Polacy wypowiedzieli się w tych czterech kluczowych tematach.
Tak, aby to stanowisko w sensie nie tyle prawnym, co także politycznym było jakimś wyznacznikiem dla przyszłych rządów. Aby każdy przyszły rząd, bez względu na to, jak będzie wyglądał, musiał brać pod uwagę to, co Polacy powiedzą
— podkreślił Przydacz.
CZYTAJ TAKŻE:
Opozycja nie chce referendum
Jego zdaniem opozycja nie chce referendum, ponieważ na wszystko patrzy przez pryzmat swoich własnych kosztów bądź strat wyborczych.
To co najbardziej boli opozycję to to, że stanowisko, które wyrażą Polacy może w jakiś sposób wiązać przyszłe decyzje. Opowiedzenie się „za” lub „przeciw” będzie jakimś warunkiem przyszłych decyzji. Myślę, że część opozycji zamierza tak, jak to było w poprzednich latach, co innego obiecywać i mówić w trakcie kampanii, a później zobaczymy, jak będzie wychodziło nam z kalkulacji
— przekonywał minister.
Przypomniał, że opozycja często odwołuje się do konstytucji, demokracji, a – jak podkreślił – referendum jest właśnie festiwalem demokracji.
Konstytucja mówi, że naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Bezpośrednio to właśnie jest referendum, które daje szansę Polakom powiedzenia wprost co myślą o sprawach bezpieczeństwa, socjalnych czy migrantów
— wyjaśnił.
Minister dodał, że dla opozycji demokracja jest wtedy, kiedy wszystko jest po ich myśli, a jeśli tak nie jest, to podnoszą krzyk o jej braku i łamaniu konstytucji.
Kwestia nielegalnych migrantów
Pytany o sprawy migrantów, Przydacz wskazał, że politycy opozycji już wcześniej zapowiadali rozebranie w przyszłości bariery na granicy RP z Białorusią oraz domagali się wpuszczania do kraju wszystkich niezweryfikowanych nielegalnych migrantów wysyłanych do Polski przez reżim Aleksandra Łukaszenki.
Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której bezpieczeństwo Polski zależałoby tylko od widzimisię niektórych polityków. W tych sprawach trzeba mieć pewność, jak będzie prowadzona w przyszłości polityka. Zwłaszcza, że tych zagrożeń ze Wschodu w moim przekonaniu raczej będzie przybywać niż maleć
— mówił szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP.
Dodał, że na poziomie Brukseli wróciła dyskusja dotycząca mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, co – w opinii Przydacza – jest powrotem do sytuacji z 2015 r., kiedy PiS sprzeciwił się przymusowej relokacji.
Bruksela próbuje wprowadzić mechanizm „relokuj lub płać”. Wielu tych ludzi nawet nie chce przyjechać do Polski. Cała ta fala migrantów przybywająca przez Morze Śródziemne, nie wynika z błędnej polityki Polski. Polska bardzo dużo zrobiła dla prawdziwych uchodźców z Ukrainy i tego Bruksela w ogóle pod uwagę nie bierze. Dlatego głos milionów Polaków w referendum będzie naprawdę bardzo istotnym argumentem w przyszłej dyplomatycznej dyskusji między Warszawą w Brukselą. Będziemy mieli szansę odwołania się do głosu narodu
— przekonywał Marcin Przydacz.
CZYTAJ TEŻ:
W referendum 15 października padną cztery pytania. Pierwsze z nich brzmi: „Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?”. Drugie: „Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?”. Trzecie: „Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?”. Czwarte: „Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?”.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659244-opozycja-przeciw-referendum-przydacznie-chca-glosu-polakow