Dlaczego właściwe Tusk wziął Kołodziejczaka na listy Platformy?
Może liczył na zdobycie głosów rolników, głosów polskiej wsi? Jeśli tak, to miał złe dane. Poparcie dla AgroUnii jest śladowe, w żadnej konfiguracji to środowisko nie odniosło politycznego sukcesu. Kołodziejczyk na listach Platformy wieś rzeczywiście zmobilizuje, ale do głosowania przeciwko Tuskowi. Decyzja o przytuleniu lidera AgroUnii przypomniała wielu, dlaczego nie chcą powrotu rządów Platformy.
A jednak Tusk zdecydował się na ten „transfer”. Wziął na swoje listy człowieka, który należy do ścisłej czołówki ludzi wstawiających się za Rosją w naszym kraju, i to już od dawna. Wziął człowieka, który Rzeczpospolitą Polską oskarżał o pogorszenie się relacji z Moskwą, co jest narracją nie tylko całkowicie fałszywą, ale także inspirowaną przez Moskwę. Tuskowi może to pasować, ale jednocześnie raczej mu zaszkodzi.
Co jest więc kluczem do tej decyzji?
Moim zdaniem kluczem jest agresywność Kołodziejczaka. Tusk bardzo świadomie wziął na listy politycznego rozrabiakę, pieniacza zdolnego do wszystkiego. Chce jeszcze wzmocnić siłę hejtu, który kieruje przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, sądząc, że da mu to władzę. Chce atakować jeszcze mocniej, jeszcze brutalniej, jeszcze kłamliwej. I szuka ludzi, którzy mu w tym pomogą. I Kołodziejczak rzeczywiście może to wyzwanie udźwignąć.
Jaki z tego wniosek?
Ano taki, że PiS nie ma wyboru co do kształtu kampanii. Tusk stawia na emocje, na agresję, na wielkie zderzenie. I nie można się od tego uchylić. Spokojne prezentowanie argumentów, odwoływanie się do rozsądku wyborców, do twardych danych pokazujących skuteczność rządu, nie zadziała.
Zadziała, już działa, czytelna odpowiedź: Tusk stanowi zagrożenie dla dorobku Polaków i Polski, dla tego wszystkiego, co udało się w Polsce naprawić w ostatnich latach. Niesie ze sobą liczne, konkretne, namacalne niebezpieczeństwa. Jeśli wróci do władzy, nasze państwo może po prostu upaść, a każdy z Polaków zapłaci wysoką cenę za powrót polityki znanej z lat 2007-2015.
To nie PiS wybrało model tej kampanii. Długo wzbraniało się przed przyjęciem rękawicy. Ale nie był to strach przed zderzeniem, a jedynie niechęć do tak ostrej walki, dalekiej od demokratycznych ideałów. Ale skoro nie ma wyboru, to nie ma. I Tusk pożałuje swojego wyboru. On tę batalię przegra.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659036-dlaczego-tusk-wzial-kolodziejczaka-chce-wzmocnic-sile-hejtu