„W awanturnictwo nie pójdę, bo chyba bym przegrał. Jeśli natomiast pan Michał Kołodziejczak chciałby debatować merytorycznie, po pewnych uzgodnieniach, jak miałoby to wyglądać, jestem gotów z nim porozmawiać” - mówi portalowi wPolityce.pl sekretarz stanu w MRiRW Ryszard Bartosik, poseł na Sejm RP z okręgu Konin, odnosząc się do dzisiejszych wypowiedzi Michała Kołodziejczaka.
wPolityce.pl: Jak odniesie się Pan do zarzutów formułowanych dziś w Koninie przez lidera AgroUnii Michała Kołodziejczaka? Przyjmie Pan jego zaproszenie do debaty?
Ryszard Bartosik: Padło tam parę zarzutów w moim kierunku, ale też propozycja rozmowy, debaty. Nie uchylam się od tego, a wręcz przyznam, że z ciekawością przyszedłbym na taką debatę, aby zobaczyć, jak ona wygląda. Nie widziałem jeszcze debaty w wykonaniu pana Kołodziejczaka, jedynie jakieś indywidualne wystąpienia albo awanturnictwo.
W awanturnictwo nie pójdę, bo chyba bym przegrał. Jeśli natomiast pan Michał Kołodziejczak chciałby debatować merytorycznie, po pewnych uzgodnieniach, jak miałoby to wyglądać, jestem gotów z nim porozmawiać.
Jest to bardzo trudne, bo wciąż mam żywo w pamięci jego wtargnięcie do MRiRW. To był absolutny skandal, chuligańskie zachowanie z jego strony i jeśli tak miałoby to wyglądać, to nie ma mowy o debacie. Nie wiem, co ten pan miał na myśli w tej chwili, ale na taką „debatę”, która debatą w ogóle nie jest, na pewno bym się nie pisał.
Donald Tusk być może pomoże Kołodziejczakowi wejść do Sejmu, ale czy AgroUnia cokolwiek ugra?
Ale nie wiem, czy go ucywilizuje. Wiele cech mają wspólnych. Te prorosyjskie poglądy - jeden - myślę o Kołodziejczaku - zarzucał nam, że nie współpracujemy z Rosją, a z kolei drugi - Donald Tusk, chciał „dialogu z Rosją - taką, jaka ona jest”, panowie są tutaj zbieżni i może lider PO jakoś by na niego wpłynął. Ale obawiam się, że to raczej pan Donald Tusk skręca w stronę pana Michała Kołodziejczaka, jego wypowiedzi są też bardzo takie zahaczające o awanturnictwo. Dużo grania na emocjach, złośliwości, a tkaże kłamstwa, więc widać, że panowie są sobie bliscy pod tym względem.
A czy Michał Kołodziejczak Platformie i Tuskowi nie zaszkodzi?
W regionie konińskim, który reprezentuję jako poseł, obserwuję duże zdezorientowanie, duży kłopot, ponieważ KO przesunęła dotychczasowego lidera listy, posła Tomasza Nowaka, środowisko Platformy również jest zdezorientowane, bo to też była jakaś indywidualna, nocna decyzja pana Donalda Tuska.
Sądzę więc, że to zaszkodzi zarówno jednej, jak i drugiej stronie: i Platformie, i Michałowi Kołodziejczakowi, który ewidentnie zdradził swoje środowisko. Widać to zresztą w wielu komentarzach czy nawet działaniach, bo dotychczasowi działacze AgroUnii palą teraz koszulki czy gadżety i flagi z emblematami tego ugrupowania. Widać, że może to zaszkodzić obu stronom i oby tak było, bo ci panowie nie zasługują na to, aby reprezentować nas w Sejmie Rzeczpospolitej.
Czy PO w ogóle ma szanse zwojować cokolwiek na wsi - bo, jak nie trudno się domyślić, taki był cel zaproszenia na listy Kołodziejczaka?
Nie widzę takiej szansy. Kiedy patrzę lokalnie, ale nie tylko, to zanim ktoś zagłosuje na Kołodziejczaka, to najpierw na Platformę Obywatelską. W taki sposób skonstruowana jest nasza ordynacja wyborcza i nie wyobrażam sobie, żeby tylko dlatego, że Kołodziejczak zdradził swoje środowisko, rolnicy mieliby również zdradzić samych siebie.
Rzeczą nieprawdopodobną byłoby, gdyby ktokolwiek głosował za tym, żeby podnieść mu wiek emerytalny, wpuścić imigrantów do naszego kraju czy znów pogrążyć polską wieś, bo przecież tak było za rządów PO. Wchodząc na listy tego ugrupowania, Kołodziejczak przyjął te wszystkie zagadnienia i zapewne będzie im wszystkim wierny.
Rolnicy musieliby więc najpierw zagłosować na Platformę Obywatelską, a tego bym się nie spodziewał, a sam pan Kołodziejczak bardzo, ale to bardzo w ich oczach stracił, jeśli nie powiedziałbym, że nawet wszystko stracił.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/659005-wywiad-kolodziejczak-uderzyl-w-bartosika-jest-odpowiedz