„Sam również się na nim bardzo zawiodłem. Kilka lat temu, kiedy zaprosił mnie na spotkanie członków swojego stowarzyszenia liczyłem na to, że merytorycznie będzie chciał działać na rzecz rolników, ale już kilka miesięcy później zauważyłem, że nie ma tam nic konkretnego, żadnej wizji rolnictwa, tylko hejt, hejt, hejt” – mówi o Michale Kołodziejczaku poseł Kukiz’15 i jeden z liderów tego ugrupowania, Jarosław Sachajko.
Czy decyzja o współpracy Platformy Obywatelskiej z AgroUnią była zaskakująca? Czy lider AgroUnii rzeczywiście – jak twierdzą współpracownicy Michała Kołodziejczaka – zdradził rolników?
Na te pytania odpowiada portalowi wPolityce.pl poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko.
Jeśli chodzi o współpracę Platformy z panem Kołodziejczakiem, to jest oczywiste, że były premier Donald Tusk chce upokorzyć Polskę 2050 oraz PSL. Bez znaczenia, jak wpłynie to na wizerunek Koalicji Obywatelskiej, ale po to, by wygrać za wszelką cenę, zdobyć w niektórych okręgach po 0,5 proc. głosów PSL-u. Wygrać za wszelką cenę, wszelkimi metodami
— podkreśla nasz rozmówca.
Nie liczy się tutaj zdrowy rozsądek i to, co merytorycznie pan Kołodziejczak wnosi, bo nie wnosi niczego. Chodzi tylko o to, aby paręnaście czy ewentualnie paręset tysięcy głosów przynieść, a jednocześnie zepchnąć pod próg wyborczy Trzecią Drogę
— mówi Jarosław Sachajko.
„Kołodziejczak nie reprezentuje sobą niczego”
Czy Platformie Obywatelskiej nie przeszkadzają wypowiedzi Michała Kołodziejczaka, formułowane jeszcze tak niedawno prorosyjskie tezy czy uderzanie w Unię Europejską?
Pan Kołodziejczak, jako polityk, nie reprezentuje sobą niczego, co teraz potwierdzają jego współpracownicy, którzy oskarżają go o zdradę głoszonych ideałów, o zdradę polskiego rolnictwa. Pan Kołodziejczak przez lata opowiadał, krzyczał na protestach, że wszyscy są źli o szefie Platformy Obywatelskiej Donaldzie Tusku mówił m.in., że „Tusk cofnął Polaków o kilka wieków do tyłu” i „zrobił z nas kraj koczowniczy”, zmuszając ludzi do emigracji. Próbował dogadywać się po kolei ze wszystkimi ugrupowaniami – na koniec napisał błagalny list do Rady Krajowej PSL, żeby jednak zechcieli przyjąć go na listy. Gdy PSL na to nie przystał, Michał Kołodziejczak założył komitet wyborczy z Markiem Materkiem, prezydentem Starachowic, a gdy za dwa dni pojawiła się okazja pewnego dostania się do Sejmu przeskoczył do Platformy.
— podkreśla parlamentarzysta Kukiz’15.
Lider AgroUnii chciał być już wszędzie: Nowa Demokracja TAK, Samoobrona, PSL, a kończy w PO. Taka osoba wystawia świadectwo tylko sobie. Pokazuje, że zależy mu tylko na tym, żeby dostać się do parlamentu, wzbogacić swoje CV, zarobić trochę pieniędzy.
— mówi Sachajko.
Czy można rzeczywiście zgodzić się ze stwierdzeniem, że Kołodziejczak zdradził polską wieś?
To słowa jego współpracowników, które dobrze oddają prawdę o panu Kołodziejczaku. Sam również się na nim zawiodłem kilka lat temu kiedy chciał że mną współpracować. Liczyłem na to, że faktycznie będzie działał na rzecz rolników, ale wkrótce zauważyłem, że nie ma tam nic merytorycznego, żadnej wizji rolnictwa, tylko hejt, hejt, hejt.
— podsumowuje rozmówca wPolityce.pl
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658872-tylko-u-nas-sachajko-kolodziejczak-chcial-byc-juz-wszedzie