Z punktu widzenia zasad pracy systemów radiolokacyjnych rozmieszczonych na ziemi, wykrycie śmigłowców, które poruszały się bardzo nisko w terenie zalesionym, było niemożliwe - mówił w Sejmie wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz.
17 sierpnia w Sejmie Tomasz Siemoniak, w imieniu posłów i posłanek KO, zwrócił się z pytaniem do premiera ws. incydentu lotniczego związanego z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez białoruskie śmigłowce.
Dlaczego Dowództwo Operacyjne mówiło, że polska przestrzeń powietrzna nie została naruszona, a wieczorem MON mówi co innego?
— pytał Siemoniak odnosząc się do incydentu z 1 sierpnia 2023 roku.
W imieniu Prezesa Rady Ministrów na pytanie odpowiedział wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz.
Przedstawiciele KO skupili się na incydencie, który miał miejsce 1 sierpnia. Faktem jest, że 1 sierpnia o godz. 8.45 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce, które przebywały w niej nie dłużej niż 10 minut
— podkreślił Skurkiewicz.
Jak zaznaczył, wykrycie poruszających się nisko, tuż nad ścianą lasu śmigłowców przez systemy radiolokacyjne było niemożliwe.
Z punktu widzenia zasad pracy systemów radiolokacyjnych rozmieszczonych na ziemi, wykrycie śmigłowców, które poruszały się bardzo nisko w terenie zalesionym, było niemożliwe z punktu widzenia funkcjonowania systemów radarowych
— dodał wiceszef MON.
Wskazał, że rząd podejmuje wysiłki, by zwiększać możliwości Polski w tym zakresie.
Prowadzimy działania, które mają zwiększyć nasze możliwości w tym zakresie
— oznajmił.
Uwikłanie i prowokacje
Podkreślił, że w ostatnich tygodniach MON pozyskało dwa samoloty wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW. Dodał, że będą one zaangażowane w zabezpieczanie wschodniej flanki NATO, a w szczególności terenu wzdłuż granicy polsko-białoruskiej.
Te prowokacje, bo tak postrzegamy ten incydent, zdarzały się, zdarzają i niestety będą się zdarzać. W obecnej sytuacji jest to skomplikowane i trudne do komunikowania. Dzisiaj Polska nie jest w stanie wojny z żadnym ze swoich sąsiadów, nie jest uwikłana w kryzys wojenny i wojskowy
— mówił wiceminister.
Zaznaczył, że działania Sił Zbrojnych RP są realizowane na podstawie przepisów prawa na czas pokoju.
Znowelizowaliśmy tzw. ustawę Renegade, która daje Dowódcy Operacyjnemu i szefowi MON możliwość określonych działań w stosunku do statków powietrznych - załogowych i bezzałogowych - które mogą być traktowane jako obiekty ataku terrorystycznego
— podkreślił wiceszef MON.
Przypomniał, że szef MON Mariusz Błaszczak skierował na granicę polsko-białoruską dodatkowy tysiąc żołnierzy.
Minister Błaszczak skierował na granicę dodatkowe siły i środki. Obecnie zbliżamy się do liczby 10 tysięcy żołnierzy
— podkreślił Skurkiewicz. Jak dodał, 4 tys. żołnierzy wspiera Straż Graniczną, a pozostałe 6 tys. jest w odwodzie wraz z odpowiednim sprzętem.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/658850-wiceszef-mon-odpowiada-siemoniakowi-w-sprawie-smiglowcow